Wiadomości
Viva Papa!
W połowie września 1998 r. ukazało się w kioskach 140-stronicowe „wydanie specjalne” dwutygodnika „VIVA!”, oznaczone nr 1/98, w całości poświęcone „20-leciu pontyfikatu polskiego Papieża”. Znakomitą większość numeru stanowią zdjęcia sprzed i z okresu pontyfikatu, opatrzone krótkimi komentarzami, a na kilkunastu stronach znalazły się artykuły o charakterze wspomnieniowym, głównie autorstwa Jana Turnaua, Marka Skwarnickiego, ks. Mieczysława Malińskiego, Jana Andrzeja Kłoczowskiego OP, ks. Stanisława Musiała i ks. prof. Józefa Tischnera. Trudno krytykować poczynania Papieża na podstawie komentarzy zamieszczonych w piśmie „VIVA!”, które skądinąd nie jest znane jako dogmatycznie ortodoksyjnie, jednakże nie ulega wątpliwości, iż zdjęcia publikowane w tym piśmie znalazły się tam za domniemaną zgodą Jana Pawła II i bez sprzeciwu Kościoła. Niektóre z tych zdjęć są dla katolika szokujące. Pomińmy znane już wcześniej i wielokrotnie publikowane zdjęcia księdza, biskupa, a potem kardynała Karola Wojtyły z okresu przed wyborem na papieża, na których to ukazuje się on nam bez sutanny, często w stroju, jak na kapłana, dość skąpym (s. 66). Trudno także odnieść się tutaj do tajemniczego podpisu zamieszczonego pod jednym z tych zdjęć: „Nikomu nie narzucał się ze swym kapłaństwem. Ale był zawsze pomocny, gdy zaszła potrzeba”. Najpewniej prawdziwe są zamieszczone w kilku miejscach cytaty opisujące przypadki nie rozpoznania osoby Kardynała przez wiernych, na skutek ubierania się „po cywilnemu”, jak np. cytat zamieszczony na s. 69: „Wyśta taki kardynał, jak ja Ojciec Święty”. Najbardziej szokujące są jednak zdjęcia zamieszczone na stronach 77, 78 i 79, wykonane w Alpach, Dolomitach i Apeninach. Nie ma przy nich podanej daty, ale z kontekstu i z obrazu twarzy Papieża wynika wyraźnie, iż zostały one wykonane już za obecnego pontyfikatu. Na stronie 77 Jan Paweł II występuje bez sutanny, w długich spodniach i marynarce. Spod marynarki wyłania się wydekoltowany biały podkoszulek i wyraźnie widoczny fragment torsu Papieża w okolicach szyi. Nie jest oczywiście prawdą, iż kapłan lub papież nigdy nie mogą zdejmować sutanny, ale wysoce niestosownym jest pokazywanie się bez sutanny publicznie, a już zupełnie niedopuszczalna jest zgoda na wykonywanie zdjęć i masowe ich publikowanie. Taka postawa zdaje się stać w jawnej sprzeczności z jeszcze niedawnymi apelami Papieża do księży o nie porzucanie sutanny, gdyż nawet oni godzą się zakładać sutannę „od święta”, szczególnie jeżeli tym „świętem” jest pielgrzymka Papieża.
Wywiady ks. Stehlina
Ks. Karl Stehlin udzielił dwukrotnie wywiadu „Tygodnikowi Siedleckiemu”. W pierwszym, krótszym wywiadzie, wydrukowanym przez „Tygodnik Siedlecki” w dniu 23 sierpnia br., Ks. Stehlin zapytany dlaczego Bractwo Św. Piusa X zdecydowało się postawić swój krzyż na Żwirowisku, powiedział:
Postawienie krzyża symbolizuje poparcie dla obrony symbolu naszej religii, jakim w tym wypadku jest tzw. papieski krzyż, jest wyrazem naszej woli na rzecz obrony wiary katolickiej, która jest, naszym zdaniem, zagrożona przez usunięcie bardzo ważnych znaków związanych nierozerwalnie z tożsamością narodu polskiego.
13 września br. w obszernej rozmowie z redaktorem Krzysztofem Mazurem ks. Stehlin mówił nie tylko o problemach związanych z Oświęcimiem, ale także o samym Bractwie Św. Piusa X, jego założycielu arcybiskupie Lefebvre i kryzysie w Kościele. Na pytanie czy „Polska już nie jest semper fidelis?”, Ksiądz Przeor odpowiedział:
Bardzo piękne hasło, ale nieco wyblakłe, choć jest duża szansa przywrócenia mu dawnego blasku. Zwróćmy uwagę na Radio Maryja, które stara się kultywować tradycyjną polską religijność i wartości duchowe. Propaguje nabożeństwo do Matki Bożej, które będzie zagrożone w chwili, gdy podejmie się dialog ekumeniczny z protestantami... Katolicy w Polsce, także przez obronę „krzyża oświęcimskiego”, dają sygnał, że pragną zachować tożsamość religijną i narodową. Potęga tego przywiązania budzi szczery podziw i zazdrość nas, obcokrajowców. Widząc to, nabieramy nowych sił, ale jednocześnie dostrzegamy symptomy zagrożenia. Szeregowi wierni jeszcze tego nie widzą. Często są wprowadzani w błąd i nie mają pojęcia o faktycznej sytuacji Kościoła w Polsce.
Ekumeniczne dożynki
W Brennej koło Cieszyna już po raz dziewiąty miały miejsce katolicko – luterańskie dożynki. Tym razem w ekumenicznych dożynkach 30 sierpnia br. wzięli też udział Adwentyści Dnia Siódmego. „Chleb pobłogosławiony przez duchownych trzech wyznań został połamany i rozdany wszystkim uczestnikom uroczystości” – napisała KAI. („Biuletyn KAI”, nr 36, 8 września 1998).
Prymas ekumeniczny
Prymas Polski kard. Józef Glemp wyraził nadzieję, że wizyta schizmatyckiego patriarchy ekumenicznego Konstantynopola Bartłomieja I, który odwiedzi Polskę w dniach 10-16 października br., przyczyni się do polepszenia stosunków między Kościołem katolickim i prawosławnym.
Abp Życiński o „katolickiej pornografii”
Jednym z zagrożeń polskiego katolicyzmu jest dziś niebezpieczeństwo pesymizmu – mówił 27 września do uczestniczek dni skupienia Polskiego Związku Kobiet Katolickich, abp Józef Życiński. Jego zdaniem objawia się to poprzez traktowanie wspólnot jako grup swoistej „terapii poprzez narzekanie”. W niektórych środowiskach katolickich – mówił w homilii Metropolita Lubelski – triumfuje swoista „pornografia katolicka”. Greckie słowo „porneia”, oznacza brzydotę i zło. I właśnie poszukiwanie tego co złe, brudne i odrażające stanowi często ulubiony temat pewnych kręgów utożsamiających się z katolicyzmem. Niekiedy przybiera to – jak zauważył abp Życiński – formy nieustannego tropienia „spisków masońskich i osób pochodzenia żydowskiego”, przy jednoczesnym wskazywaniu, że są to główne źródła zła w Polsce i w Kościele. Tropienie wrogów i retoryka walki nie mają jednak wiele wspólnego z kulturą chrześcijańską. Zdaniem abp. Życińskiego w Polsce dziś jest za wiele krzyku.
Pojawia się atmosfera agresji, w której razem występują w roli pseudoobrońców krzyża dawni agenci peerelowskiego wywiadu i lefebvryści, życiowi frustraci i osoby zagubione emocjonalnie.
Chrześcijanin powinien wyzwalać się z pokusy czarnowidztwa i nie zatrzymywać się na tym, co powierzchowne. W roku poświęconym Duchowi Świętemu trzeba odkrywać – podkreślił abp Życiński – „że ziemia jest pełna Ducha Pańskiego, nie zaś afer, sprzedawczyków i zdrajców”. Niekiedy można odnieść wrażenie, że w chrześcijaństwie jest tylko miejsce na żałobne „Requiem”, a zupełnie brak radosnego „Magnificat” – zauważył metropolita lubelski. Wyraził uznanie dla idei utworzenia i działania PZKK, ponieważ fakt ten pokazuje – tu uczynił aluzję do osławionej Ligi Kobiet, „że można pokonać polską niechęć do struktur, odziedziczoną po PRL”. Metropolita lubelski zaapelował także, aby zerwać ze stereotypem kobiety-katoliczki, która w mediach najczęściej występuje jako smutna, narzekająca i zaniedbana. Katoliczka – mówił abp Życiński – powinna przejawiać troskę o swój wygląd zewnętrzny i elegancję. Wzorem pozostaje wizerunek Maryi, przez wieki stanowiący estetyczną inspirację dla wielu artystów. Na zakończenie mówca wskazał na konieczność łączenia działania z modlitwą. „Nie wolno, aby naszą misję w miejsce adoracji zdominowała demonstracja”. (Katolicka Agencja Informacyjna, 27 września 1998).
Abp Gocłowski za „civitas mundi”
Nie chcemy Europy, która byłaby Respublica Christiana, ale chcemy Europy pokoju, humanizmu i tolerancji, zespolonych działań obronnych przeciwko złu strukturalnemu i moralnemu
– powiedział abp Tadeusz Gocłowski w swoim wystąpieniu podczas Kongresu Architektury Polskiej. Kongres ten odbywał się w Gdańsku w dniach 24-26 września. Nawiązując do starań Polski o przyjęcie do Unii Europejskiej, Metropolita Gdański wyraził swoje zaniepokojenie oporem niektórych środowisk:
Lękam się o to, że niekiedy chrześcijanie na polskiej ziemi, którzy są przeciwni wejściu w struktury Unii Europejskiej, ogłaszając Europę Zachodnią subkontynentem zła, idą w przeciwnym kierunku niż Paweł z Tarsu, niż Piotr z Kafarnaum, niż Jan Paweł II. Ci bowiem byli zdania, że Europa nie tylko może, ale musi być zbawiona.
Abp Gocłowski był jednym z dwunastu wybitnych przedstawicieli świata kultury, którzy uczestniczyli w kongresowym programie zatytułowanym „Sen o Europie”. Program ten ma być przesłaniem dla Europy na koniec wieku. (Katolicka Agencja Informacyjna, 27 września 1998).
Ludzki znak
Ordynariusz tarnowski bp Wiktor Skworc zaapelował do wiernych, aby podawali sobie dłonie na znak pokoju podczas każdej Mszy św. Biskup powiedział, że
jest to bardzo ludzki, zarazem chrześcijański znak, czytelny dla drugiego człowieka. Wspólnota Eucharystyczna nie jest wspólnotą ludzi obcych, jesteśmy sobie bliscy, gdyż łączy nas wiara.
Następnym etapem będzie na pewno popularny na Zachodzie „pocałunek pokoju”. Przecież to taki „ludzki znak, czytelny dla drugiego człowieka”. („Tygodnik Powszechny”, nr 35, 30 sierpnia 1998).
Katechizm jeszcze za tradycyjny?
Poprawki do pierwszego wydania Katechizmu Kościoła Katolickiego opublikowało poznańskie wydawnictwo „Pallottinum”. Licząca 20 stron publikacja zawiera poprawki naniesione przez watykańską Kongregację Nauki Wiary po ogłoszeniu łacińskiej wersji Katechizmu, która zastąpiła wersję pierwotną w języku francuskim. Spośród prawie 3 tys. punktów dokumentu naniesiono poprawki do ponad 80. Najbardziej komentowana była korekta punktu 2267, w którym Papież zaostrzył swe wcześniejsze stanowisko dotyczące stosowania kary śmierci. „(...) Przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy «są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale»” – brzmi teraz oficjalne stanowisko Kościoła katolickiego w tej sprawie. (Katolicka Agencja Informacyjna, 23 września 1998).
W naszej księgarni internetowej znajduje się książka Czy nowy Katechizm jest katolicki?, autorstwa księży Bractwa Św. Piusa X z Francji.
Ekumeniczne świniobicie
O przyszłości dialogu katolików i luteranów rozmawiano w trakcie ekumenicznego świniobicia w Brożcu na Śląsku Opolskim. Odbyło się ono w trakcie nadzwyczaj ważnego spotkania Komisji Luterańsko-Rzymskokatolickiej ds. Jedności, która obraduje od 28 sierpnia do 3 września w Kamieniu Śląskim. Było to prawdopodobnie pierwsze ekumeniczne świniobicie w Polsce. Przy wspólnym stole, na plebani w parafii Wszystkich Świętych, w Brożcu – rodzinnej miejscowości bp. Alfonsa Nossola – zasiedli biskupi, teologowie katoliccy i luterańscy, a także dyplomaci i przedstawiciele władz. „Apostolskość Kościoła i Eucharystia” – były przedmiotem obrad Międzynarodowej Komisji Luterańsko-Katolickiej, które zakończyły się 3 września w Kamieniu Śląskim. Ten ekumeniczny dialog prowadzony jest na wspólne zlecenie Papieskiej Rady dla Popierania Jedności Chrześcijan i Światowej Federacji Luterańskiej od 1967 r. Współprzewodniczący Komisji bp Rotenburg-Stuttgart Walter Kasper powiedział, iż uczestnicy spotkania potwierdzili, że apostolskość Kościoła obejmuje nie tylko tych, którzy pełnią w nim specjalną posługę duchowną, lecz całą wspólnotę Ludu Bożego, czyli cały Kościół Chrystusowy. Bp Kasper oświadczył, iż niezgoda i podziały między chrześcijanami są skandalem. Wyraził też przekonanie, że w dalszej perspektywie konsensus między Kościołem rzymskokatolickim a protestantami jest jak najbardziej możliwy. Dlatego też, jesteśmy zobowiązani do działania na rzecz jedności. John Rodano z Papieskiej Rady d/s Jedności Chrześcijaństwa uważa, że luteran i katolików „znacznie więcej łączy niż dzieli”. Sven Oppegaard z Generalnego Sekretariatu Światowego Forum Luterańskiego uważa, że obydwie strony dialogu wykazują „autentyczną chęć współpracy w procesie, którego celem będzie osiągnięcie jedności w duchu chrześcijaństwa”. Jak pisze „Biuletyn Katolickiej Agencji Informacyjnej”: „Pracom Komisji towarzyszyła codzienna celebracja Eucharystii. Kiedy celebrowali ją katolicy obecni byli luteranie, kiedy zaś celebrowali luteranie, obecni byli katolicy”. W katolickim kościele św. Sebastiana w Opolu luteranie odprawiali swe nabożeństwa. W 5-dniowych obradach uczestniczyło ponad 20 teologów katolickich i luterańskich z Polski, Niemiec, Węgier, Norwegii, Argentyny, Japonii, Finlandii, USA, Watykanu, Włoch i Nigerii. Sesja w Kamieniu Śląskim była czwartym posiedzeniem trzeciej fazy dialogu luterańsko katolickiego, który toczy się od 1967 r. Poprzednia faza zakończyła się pięć lat temu opracowaniem dokumentu „Kościół a usprawiedliwienie”. Specjalna mieszana komisja ewangelicko-katolicka powołana została w 1980 r. podczas pierwszej wizyty papieża Jana Pawła II w RFN. (Polska Agencja Prasowa, 3 września 1998; Katolicka Agencja Informacyjna, 3 września 1998, „Biuletyn KAI”, nr 36, 8 września 1998).
Ekumenia w Świdnicy
13 września br. w Świdnicy (woj. wałbrzyskie), w protestanckim Kościele Pokoju odprawiono nabożeństwo ekumeniczne z okazji pokoju westfalskiego, który zakończył wojnę trzydziestoletnią (1618-1648). W nabożeństwie wziął udział metropolita wrocławski, kardynał Henryk Gulbinowicz oraz premier Jerzy Buzek. („Gazeta Wyborcza”, 14 września 1998).
Książka Messoriego bestsellerem
Książka Czarne karty Kościoła Vittorio Messoriego jest jedną z najlepiej sprzedających się pozycji wydawniczych w Polsce. Jego książka prowadzi w rankingu najlepiej sprzedawanych książek religijnych w Polsce, zamieszczanym na łamach „Gościa Niedzielnego”. Zainteresowanie publikacją gwałtownie wzrosło po jej krytyce, zamieszczonej przez ks. Jana Kracika na łamach „Tygodnika Powszechnego” (zob. Zawsze wierni, nr 23, lipiec-sierpień 1998). KAI pisze, że codziennie w redakcji Wydawnictwa św. Jacka rozdzwaniają się telefony czytelników, pragnących skomentować w jakiś sposób książkę Messoriego. Wypowiadających się na temat książki podzielić można na dwa przeciwstawne obozy: od pełnej aprobaty, po ostrą krytykę. Takową zamieścił na łamach „Tygodnika Powszechnego” ks. Jan Kracik. Jego jednoznaczne stanowisko wobec wydawnictwa włoskiego publicysty zawiera już sam tytuł recenzji: Historii Kościoła wybielacz uniwersalny. Paradoksalnie, krytyka ta spowodowała, że zainteresowanie książką gwałtownie wzrosło. „W ciągu dwóch miesięcy sprzedaliśmy ponad dwadzieścia tysięcy tytułów” – cieszą się pracownicy Księgarni św. Jacka. Redaktorzy katowickiego wydawnictwa tłumaczą, że opublikowanie Czarnych kart Kościoła przez Wydawnictwo św. Jacka nie znaczy bynajmniej, że redakcja w pełni zgadza się z zamieszczonymi w niej opiniami.
Pragniemy jedynie zauważyć, że podobny styl myślenia wyraża wiele osób w łonie samego Kościoła, a książka zawiera intuicje, które wymagają szerszej dyskusji. Papieskie wezwanie do rachunku sumienia ludzi Kościoła zakłada najpierw gruntowną i rzeczową dyskusję
– tłumaczą redaktorzy katowickiego wydawnictwa. Sam Vittorio Messori we wstępie do książki napisał:
Dzięki Bogu, nie zaliczam się do tych – dziś licznych – którzy są przekonani, że to właśnie im udzielono mocy odkrywania, na czym polega „prawdziwe” chrześcijaństwo i „prawdziwy” Kościół.
Myślą oni, że dopiero od lat sześćdziesiątych XX wieku grupa akademickich teologów zaczęła odkrywać, o czym tak naprawdę chce nas pouczyć Ewangelia, jakby tyle wieków Duch Święty trwał w letargu, albo wręcz sadystycznie cieszył się inspiracją do błędów tylu pokoleń wierzących
– dodaje włoski publicysta. (Katolicka Agencja Informacyjna, 21 września 1998).
Islam na katolickich uczelniach?
Rada Wspólna Katolików i Muzułmanów zabiega o powołanie Zakładu Teologii Muzułmańskiej na jednej w wyższych uczelni katolickich. Zarząd Główny rady ustalił, że zwróci się z prośbą o utworzenie takiej struktury w jednej z katolickich szkół wyższych w Polsce. Miałaby ona kształcić duchownych muzułmańskich oraz inteligencję islamską. Zdaniem członków rady, w Polsce oraz w krajach Europy Wschodniej brakuje wyższej uczelni, mogącej kształcić duchownych muzułmańskich oraz inne osoby zainteresowane islamem. Według członka zarządu bp. Władysława Miziołka, zakład mógłby powstać na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. „Powołanie w Polsce tego rodzaju instytucji nie byłoby czymś przypadkowym – wyjaśnia współprzewodniczący rady Zdzisław Bielecki – gdyż wśród Tatarów zamieszkujących kraje Europy Środkowo-Wschodniej wciąż żywe są tradycje, których korzenie sięgają pierwszej Rzeczpospolitej”. Rada Wspólna Katolików i Muzułmanów stara się także o spotkanie z Janem Pawłem II podczas jego przyszłorocznej pielgrzymki do Polski. Rada – z inicjatywy współprzewodniczącego ze strony muzułmańskiej – zamierza zaprosić na ewentualne spotkanie z Papieżem w gdańskim meczecie wyższych duchownych islamskich z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Rada Chrześcijan i Muzułmanów powstała w czerwcu ubiegłego roku. W tym roku przekształciła się w Radę Wspólną Katolików i Muzułmanów. Jej celem jest m.in. działalność zmierzająca do stałego, wzajemnego poznania religii, kultury, historii i tradycji chrześcijaństwa i islamu, dążenie do przezwyciężenia wynikających z niewiedzy stereotypów przy podkreślaniu poszanowania dla inności i odrębności każdej z religii. (Katolicka Agencja Prasowa, 28 września 1998).
Ks. Styczeń broni nienarodzonych
Prawo przeciwko życiu człowieka, to anty-prawo, to bezprawie utożsamiane z prawem – mówił 21 września br. w Siedlcach ks. prof. Tadeusz Styczeń z KUL. Wygłosił on pierwszy wykład podczas II Siedleckich Dni Społecznych, zainicjowanych przez miejscowego biskupa Jana Wiktora Nowaka. Tegoroczne Dni, pod hasłem Człowiek i jego prawa, nawiązują do przypadającej w tym roku 50. rocznicy ogłoszenia przez ONZ Deklaracji praw człowieka i zakończą się 23 września. Ks. prof. Styczeń, który jest następcą kard. Karola Wojtyły na Katedrze Etyki w KUL, stwierdził, że człowiek, godząc się na absurd, jakim jest prawo przeciwko życiu, „dekomponuje swoją tożsamość”. Prelegent dowodził, że prawodawstwo, które nie zabezpiecza i nie promuje prawa do życia, nie zasługuje na miano stanowionego w państwie prawa. Zdaniem ks. Profesora jedynie respektowanie prawa naturalnego, które leży u podstaw wszelkiego prawodawstwa, rokuje i gwarantuje autentyczne dobro wspólnoty ludzkiej. Troska o dobro, którym jest człowiek – jak podkreślił – wymaga w pierwszym rzędzie zabezpieczenia prawem ochrony jego życia. „Nie możemy powiedzieć „tak” człowiekowi, czyli istocie rozumnej i wolnej, nie mówiąc „tak” jego życiu” – stwierdził ks. Styczeń. Prelegent wskazywał, że absurd prawa skierowanego przeciwko życiu stał się faktem współczesnej kultury. „Jest to – mówił ks. Profesor – rzeczywiste bezprawie pod rzeczywistą osłoną instytucji prawa w wielu demokratycznych państwach”. Dowodem tego jest fakt legalizacji aborcji, o czym zadecydowała większość obywateli poprzez swoich przedstawicieli w parlamencie albo na drodze plebiscytu. Stąd – poprzez system organizacji międzypaństwowych – „absurd ten zdołał się wspiąć na scenę kulturowo-polityczną szczytu świata”. Ta kultura jest „przerażająco osobliwa” poprzez wyrażenie konsensusu czyli zgody obywateli na coś, co w rzeczywistości jest absurdem. „Kultura absurdu to kultura śmierci, a kultura śmierci to śmierć kultury” – podsumował ks. prof. Styczeń. Ubolewał on, że absurd ten przedostał się do prawa, co oznacza śmierć instytucji prawa, a udział w realizowaniu tego absurdu jest moralnym unicestwieniem. Naszym zadaniem – mówił ks. Styczeń – jest uwrażliwianie na wartość życia i demaskowanie spisków przeciwko życiu. Przy czym – podkreślił – najważniejsze jest tutaj świadectwo, bo najbardziej na postawy ludzkie wpływają nie słowa, ale czyny. (Katolicka Agencja Informacyjna, 22 września 1998).
Modernistyczna indoktrynacja
W podręczniku do religii dla klasy VI (ks. K. Cyliński, Przez sakramenty w Kościele, Warszawa 1998) na stronie 138 przeczytaliśmy taką oto informację: „Ostatni rozłam w Kościele to odejście arcybiskupa Lefebre’a (zachowaliśmy oryginalną pisownię – przyp. Zawsze wierni) i jego zwolenników, którzy nie przyjęli uchwał Soboru Watykańskiego II”. Całość okraszona jest dziwacznymi rysunkami. „Katechizm” charakteryzuje posoborowy „duch ekumenizmu”. Przykładem tego mogą zadania domowe ułożone w formie pytań, np. „Co to jest ekumenizm?”, czy też „Ułóż modlitwę o zjednoczenie chrześcijan”. W jednym z rozdziałów zareklamowano Światową Radę Kościołów w skład której wchodzą „uznający Jezusa za Boga i Odkupiciela”. Podkreślono, że z organizacją tą nawiązał także dialog Kościół rzymskokatolicki.
Beatyfikacje trzech papieży w roku 2000?
Włoska agencja prasowa Adnkronos donosi, że istnieje możliwość, iż w roku 2000 papież Jan Paweł II dokona beatyfikacji trzech swoich poprzedników – papieży Piusa XII, Jana XXIII i Pawła VI. Informację tę agencja podała, powołując się na wypowiedź biskupa Crescenzio Sepe, sekretarza Głównego Komitetu Obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Biskup powiedział, że papież Jan Paweł II pragnie beatyfikacji trzech papieży, ale w rozmowach na ten temat ze swoimi najbliższymi współpracownikami podkreśla, że procesy beatyfikacyjne powinny respektować wszystkie przewidziane reguły i okresy. W przypadku każdego z trzech papieży jest bardzo możliwe, że procesy beatyfikacyjne zostaną zakończone przed rokiem 2000 lub w jego trakcie. Jeśli chodzi o Piusa XII (1939–1958), to jeszcze w tym miesiącu Kongregacja ds. Kanonizacyjnych rozpocznie egzamin dokumentów złożonych przez postulatora sprawy, niemieckiego jezuitę o. Petera Gumpela. Proces beatyfikacyjny Piusa XII został wszczęty w roku 1965. Przeciwne beatyfikacji tego papieża są niektóre środowiska żydowskie, zarzucające mu obojętność na los Żydów w czasie drugiej wojny światowej. W fazę końcową wszedł także proces beatyfikacyjny papieża Jana XXIII (1958–1963). Postulatorzy tej sprawy wybrali już dwa wydarzenia uważane za cudowne i przypisywane wstawiennictwu Jana XXIII. Ewentualne dekrety Kongregacji w tej sprawie otworzyłyby bezpośrednią drogę do wyniesienia tego papieża na ołtarze. Trwa też proces beatyfikacyjny Pawła VI (1963–1978). (Polska Agencja Prasowa, 9 września 1998).
Obrona charyzmatyzmu
W ramach organizowanych co roku przez KUL Duszpasterskich Wykładów Akademickich, bp Bronisław Dembowski, ordynariusz włocławski i krajowy moderator Odnowy w Duchu Świętym mówił o problemach pastoralnych, związanych z tym ruchem świeckich w Kościele. Grupy modlitewne Odnowy powstają często spontanicznie, mocno nieraz angażują się w nie świeccy bez dobrej formacji teologicznej, dlatego tak ważne jest jej zapewnienie. W Polsce zajmuje się tym Krajowy Zespół Koordynacyjny, czuwający nad eklezjalnością grup Odnowy. Jednak zdarzają się wypadki odejść takich grup od Kościoła – mówił bp Dembowski – choć są one niesłychanie rzadkie. Bp Dembowski powiedział, że na ponad 600 wspólnot od Kościoła dotychczas odeszły tylko dwie. (Katolicka Agencja Informacyjna, 28 sierpnia 1998)
Papieska pochwała Asyżu
„Zarodki prawdy, obecne i działające w różnych tradycjach religijnych, są odbiciem jedynego Słowa Bożego” – powiedział Jan Pawel II podczas audiencji ogólnej 9 września br. Mówiąc o modlitwie, która jest najbardziej charakterystycznym wyrazem wszystkich autentycznych doświadczeń religijnych, Papież stwierdził, iż „każda autentyczna modlitwa jest pobudzana przez Ducha Świętego, który jest tajemniczo obecny w sercu każdego człowieka”. Zdaniem Papieża,
wyrazem tej prawdy było spotkanie podczas Światowego Dnia Modlitw o Pokój w 1986 r. w Asyżu i innych podobnych okazjach o wielkim natężeniu duchowym.
O spotkaniu ekumenicznym w Asyżu wspomniał też Papież w liście skierowanym do „czcigodnego Kościoła prawosławnego w Rumunii”. Jan Paweł II napisał, że w Asyżu
po raz pierwszy w dziejach spotkali się przedstawiciele wielkich religii świata, prosząc o pokój tego, który jako jedyny może dać go w pełni.
[Ta] wielka manifestacja modlitewna w intencji pokoju wpisuje się w doskonale w szczególne powołanie Rumunii, aby wnieść oryginalną syntezę kultury i tradycji europejskich
– napisał Papież. („Niedziela”, nr 37, 13 września 1998).
Obrazoburstwo końca XX w.
W niedzielę 20 IX 1998 r. papież Jan Paweł II, podczas Mszy św. odprawionej w Brescii w obecności 40 tys. wiernych, beatyfikował Giuseppe Antonio Tovini’ego (1841–1897), wybitnego działacza katolickiego i społecznego, m.in. założyciela banku św. Pawła i Banco Ambrosiano, które to, jeżeli pominąć skandal wybuchły przed 20 laty, bardzo przyczyniły się Kościołowi w prowadzeniu działalności społecznej. Niestety, po raz kolejny uroczystość taka odbyła się w scenerii niegodnej pasterza Kościoła katolickiego. Szczególnie bulwersującym elementem był sposób umieszczenia postaci Chrystusa ukrzyżowanego, który, zamiast tradycyjnego usytuowania w pozycji pionowej nad ołtarzem, znalazł się na końcu długiego, łukowato wyciągniętego wysięgnika, w pozycji poziomej, daleko przed ołtarzem na górze, co do złudzenia przypominało radzieckie pomniki upamiętniające wystrzelenie pierwszego sputnika. Nieodparcie nasuwa się tutaj popularne w środowiskach rockowych bluźniercze nazywanie Chrystusa na krzyżu „lotnikiem”. O ile bowiem, na przestrzeni minionych 2000 lat, artyści tworzący sztukę sakralną, w ramach narzędzi i środków, którymi dysponowali, starali się jak najwierniej odtworzyć obrazy związane z męką Pańską i Ukrzyżowaniem, podkreślając tym samym realną rzeczywistość tego wydarzenia, o tyle jednak tzw. „współcześni” artyści starają się przede wszystkim tę rzeczywistość wypaczyć, za wszelką cenę zniekształcić, ukazać te wydarzenia nie takimi jakimi były, przenieść świat realizmu do świata fikcji, świata postrzeganego jakby oczyma człowieka upośledzonego, zawieszonego w charyzmatycznym mistycyzmie, przedwcześnie oderwanego od ziemi, dla którego Wiara jest bardziej zespołem halucynacyjnego upośledzenia, niż prawdą odnoszącą się do obiektywnej rzeczywistości. Jeżeli sto lat temu artysta ludowy strugał krucyfiks z dwóch szczebelków drewna, to mimo wszystko starał się on odtworzyć rzeczywistość jak najbardziej wiernie, a dzisiaj, gdy dysponujemy środkami technicznymi bez porównania większymi, obrazy rzeczywistości są celowo zniekształcane. Abstrahując od niegodziwości takiego sposobu traktowania sztuki sakralnej, należy sobie postawić zasadnicze pytanie: jaki wpływ mają obecne trendy artystyczne na edukację młodego człowieka. My bowiem, ludzie dojrzali i światli, zdajemy sobie sprawę, iż sztuka jest tylko pewnym przybliżeniem rzeczywistości, a znając tę rzeczywistość skądinąd, do niej postrzegane obrazy z rezerwą przystawiamy. Dziecko jednakże nie dysponuje wystarczającym zmysłem krytycyzmu, i jeżeli będzie edukowane tak dalece zniekształconym obrazem rzeczywistości, to jego przyszły sposób postrzegania Chrystusa, Kościoła i Wiary będzie nie do poznania zdeformowany. I wówczas „ujrzycie ’ohydę spustoszenia’ (...) zalegającą miejsce święte” (Mt 24, 15).
Ekumeniczny kardynał Ratzinger
Od 21 do 27 września trwa sesja plenarna Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Przewodniczy jej prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Joseph Ratzinger, a pracami kieruje sekretarz generalny Komisji o. Georges Cottier OP. Przedmiotem dyskusji jest opracowany przez włoskiego teologa Bruno Forte specjalny 35-stronicowy tekst pt. „Stosunek Kościoła do win przeszłości”. Będzie on podstawą do opracowania dokumentu o winach Kościoła z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Dokument ma być rachunkiem sumienia i aktem pokuty m.in. za przestępstwa czasów Inkwizycji i prześladowania w ciągu dziejów wyznawców innych religii. Międzynarodową Komisję Teologiczną powołał do życia 11 kwietnia 1969 r. Paweł VI, spełniając w ten sposób propozycję zgłoszoną przez uczestników I Synodu Biskupów, który odbył się w 1967 r. Od początku działa ona przy Kongregacji Nauki Wiary, której prefekt jest z urzędu przewodniczącym Komisji. Głównym jej zadaniem jest wspieranie Stolicy Apostolskiej, a zwłaszcza wspomnianej Kongregacji w badaniu zagadnień doktrynalnych o najwyższym znaczeniu dla całego Kościoła. Komisja składa się z teologów różnych szkół i narodów, znanych ze swej wiedzy i wierności Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła. Liczba ich nie może przekroczyć 30. Mianuje ich na 5 lat Ojciec Święty na propozycję prefekta Kongregacji i po konsultacjach z episkopatami różnych krajów. Z Polski członkiem wspomnianej Komisji jest obecnie ks. Tomasz Węcławski z Poznania. (23 września 1998).
Watykan odrzuca nawrócenie schizmatyków
Jak stało się niedawno wiadomym, watykańska Kongregacja Kościołów Wschodnich odrzuciła propozycję prawosławnego biskupa z Ukrainy, który wraz ze swoim klerem zamierzał powrócić do jedności z Kościołem Rzymskim. Schizmatycki hierarcha, którego nazwisko musi jeszcze pozostać utajnione, zwrócił się do Synodu Kościoła Grecko-Katolickiego na Ukrainie, który też przeprowadził badanie motywów nawrócenia. Po zbadaniu i ocenie powagi intencji schizmatyckiego biskupa, zarówno przez abp. Lwowa, jak i ojców Synodu, przyjęto złożone przez niego uznanie prymatu papieskiego. Nie chciano jednak decydować o tak ważnym dla misji w Rosji wypadku bez wysłuchania głosu rzymskich autorytetów. Odpowiedź z Watykanu przybyła szybko: Ceremonia wyrzeczenia się focjańskich błędów i przyjęcia do Kościoła Katolickiego nie może się odbyć. Rozczarowanie hierarchy było bardzo duże. To skandaliczne zdarzenie zostało potwierdzone przez unickiego księdza, do którego z zapytaniem zwrócił się „Kirchliche Umschau”. W ostatnich latach nie jest to jedyny tego rodzaju wypadek. Coraz więcej nawróceń heretyków i schizmatyków poświęconych jest na ołtarzu ekumenizmu. Kościelno-urzędowe podstawy tego tworzy (od niedawna) ogłoszony przez papieską Radę na Rzecz Jedności Chrześcijan 15 lipca 1993 tekst Deklaracji „Mieszanej Międzynarodowej Komisji do spraw Dialogu Teologicznego między Kościołem Katolickim, a Kościołem Prawosławnym”. Dokument, który sporządzono bez udziału unitów, zabrania wszystkim unickim Kościołom jakiejkolwiek misjonarskiej aktywności, na którą nie uzyskają wpierw pozwolenia miejscowych biskupów prawosławnych. Ich autorytet został więc postawiony wyraźnie na równi z autorytetem katolickich hierarchów. Unitom zabroniono propagowania unii, a nawracanie na wiarę rzymską spotwarzano jako „prozelityzm”. Unici zostali także obwinieni o zerwanie w przeszłości jedności z ich własnymi „Kościołami macierzystymi”, co naturalnie w przyszłości nie będzie już więcej akceptowane. Szczytowym punktem „Deklaracji z Balamand” jest wzajemne uznanie się stron za „Kościoły siostrzane”. Kościół Katolicki żałuje swojego „prozelityzmu”. „Teologiczna wizja” Kościoła rzymskiego jako „jedynego administratora zbawienia” została jednogłośnie odrzucona. Sprzeciwia się to tradycyjnemu prawu kanonicznemu, które zawiera wyraźny nakaz misji wobec niekatolików w kanonie 781. Nawrócenie z błędnej nauki focjańskiej było pilną sprawą dla wszystkich papieży. Jednym z ostatnich wysiłków na tym polu było Russicum – seminarium kapłańskie, które Pius IX kazał założyć dla nawrócenia Rosji. Dzisiaj służy ono jako bursa dla schizmatyckich Rosjan studiujących na rzymskich uniwersytetach. Pozostaje przy tym wspomnieć, że Matka Boża w Fatimie prosiła ludzkość aby odmawiać różaniec. W 1917 roku dała przyrzeczenie, że Rosja się nawróci, gdy Ojciec św. i wszyscy biskupi poświęcą ją Jej Niepokalanemu Sercu. To wciąż jeszcze nie stało się faktem. Oby Bóg sprawił, żebyśmy byli świadkami wypełnienia przyrzeczenia z Fatimy i nawrócenia całego rosyjskiego chrześcijaństwa do jedności ze Stolicą Apostolską. (J. Dietersohn, Skandaliczny przypadek z Ukrainy i jego tło, „Kirchliche Umschau”, nr 3, wrzesień 1998).
Ecône rozmawia z Watykanem
Przełożony generalny Bractwa Św. Piusa X J. E. bp Bernard Fellay spotkał się w Rzymie z dwoma kardynałami. J. Em. Kard. Silvio Oddi przyjął następcę abp. M. Lefebvre’a leżąc na szpitalnym łóżku. Długoletni przyjaciel Ecône prosił o informacje na temat dzieła zmarłego w 1991 roku abp. M. Lefebvre´a, którego grób odwiedził jeszcze przed paroma miesiącami. Dalsze nieoficjalne rozmowy zostały przeprowadzone z prefektem Kongregacji Kultu Bożego J. Em. Kard. Jorge Arturo Medina Estevezem. Ten nowowykreowany kardynał, który w swojej kongregacji spotkał się ze znacznym oporem, uważany jest za pioniera nowej „polityki” wobec „starowierców”, którzy w ostatnim okresie mogą poszczycić się znacznym wzrostem wiernych uczęszczających na tradycyjne nabożeństwa. Rezultaty rozmów nie są znane. Pogłoski mówią o interwencji obu kardynałów w Kongregacji Nauki Wiary w celu powstrzymania, żądanego przez szwajcarskiego hierarchę i francuskich prałatów potępienia Ecône. („Kirchliche Umschau”, nr 3, wrzesień 1998).
Nuncjusz przeciwko Mszy Trydenckiej
Nuncjusz papieski w Niemczech abp Giovanni Lajolo wypowiedział się przeciwko „możliwości powszechnej dopuszczalności” Mszy Trydenckiej. Ubolewał, że utrzymują się takie dążenia. Bronił Novus Ordo jako „pięknego i godnego” rytu mszy. Grupy w rodzaju „Katolickiego Kręgu Inicjatyw Kapłanów i Świeckich” widzi, jako znajdujące się na „prawym marginesie” Kościoła. Wyraźnie wziął w obronę niemieckich biskupów i ich postawę wobec stosowania papieskiego indultu, przeciwko zarzutom podnoszonym z szeregów Bractwa Św. Piotra, widzących w pastoralnej praktyce Konferencji niemieckiego Episkopatu uchybienie woli Papieża. Stwierdził jasno, że Msza Trydencka została dopuszczona „do czasu” i tylko „dla ograniczonego kręgu osób, w oznaczonych okolicznościach”. Pozwolenie jest pozostawione „zasadniczo” przez papieża „uznaniu biskupów”. Pochwalił decyzje niemieckiego Episkopatu o niedopuszczalności tradycyjnych kapłanów do duszpasterstwa parafialnego, pomimo braku innych duchownych. („Kirchliche Umschau”, nr 3, wrzesień 1998).
Ekumeniczne spotkanie charyzmatyków
Pod hasłem „Pojednani dla głoszenia Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa w mocy Ducha Świętego” odbyło się 26 września na paryskim stadionie Charléty ekumeniczne spotkanie charyzmatyczne. Wzięło w nim udział ponad 20 tys. chrześcijan różnych wyznań, związanych z ruchem Odnowy w Duchu Świętym. Podczas poprzedniego takiego zgromadzenia w 1982 r. w Strasburgu jego uczestnicy doświadczyli dramatu podziałów i gorącego pragnienia jedności między wyznaniami. „Ewangelizacja winna być ekumeniczna” – stwierdzili organizatorzy spotkania: pięcioro katolików i troje protestantów. Przypomnieli, że narodzinom ruchu odnowy charyzmatycznej towarzyszyła wizja osiągniętej już jedności, która jednak okazała się przedwczesna. „Po otwarciu się na inne wyznania nadszedł czas zakorzeniania się we własnej tradycji, zanim znów nie nastąpi zwrot ku innym” – powiedział pastor luterański Kurt Maeder. Dodał, że ruch odnowy wkracza obecnie w kolejny etap, polegający na wzajemnym szacunku Kościołów wobec siebie i przyjmowaniu drugiego z całą jego tożsamością. Głównym punktem spotkania było nabożeństwo ekumeniczne, sprawowane wspólnie przez biskupa Orleanu – Gerarda Daucourta, przewodniczącego Federacji Protestantów Francji pastora Jeana Tartiera i przewodniczącego Konferencji Kościołów Europejskich, prawosławnego metropolitę Jeremiasza. Uczestnicy tego spotkania paraliturgicznego, pomyślanego jako czas wzajemnego błogosławieństwa, wymieniali się swymi „wyznaniowymi” egzemplarzami Biblii na znak, że Słowo Boże jest ich wspólnym dziedzictwem, które mają razem głosić. Zastanawiano się też nad tym, jak Duch Święty prowadzi charyzmatyków ku dzieleniu się otrzymanymi darami, aby mogli ewangelizować. Były odpowiedzialny za grupy Odnowy w Duchu Świętym z diecezji siedleckiej ks. Tomasz Bieliński powiedział KAI, że uczestników spotkania szczególnie poruszył gest pojednania i pokoju, zapoczątkowany przez księży i pastorów, zwracających się do siebie słowami: „Jesteś moim bratem”. Towarzyszyły temu modlitwy wstawiennicze, połączone z wzajemnym nakładaniem na siebie rąk przez zgromadzonych. Gdy pastor ze Strasburga wezwał uczestników do radości, przez stadion przeszła znana ze spotkań piłkarskich „meksykańska fala” (ludzie chwytają się za ręce, po czym kolejno sektorami wstają i siadają). Obecnie w ok. 40 wspólnotach charyzmatycznych Francji działa ok. 10 tys. osób. Istnieją ponadto liczne grupy modlitewne, skupiające 200 tys. wiernych. Niedawno ukazała się tutaj książka autorstwa jednego z pierwszych miejscowych charyzmatyków, obecnie biskupa Alberta-Marie de Monléona OP z Pamiers, podsumowująca 30 lat ruchu charyzmatycznego w tym kraju. (Katolicka Agencja Informacyjna, 27 września 1998).
Dossier Religie świata o Duchu Świętym po polsku
Dossier o tym jak inne tradycje religijne postrzegają Ducha Świętego ukazało się po polsku. Wydawnictwo opracowane przez Komisję ds. Dialogu Międzyreligijnego Papieskiego Komitetu Obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 jest kolejnym dokumentem serii „Biblioteka Trzeciego Tysiąclecia”. Jest ona publikowana od ponad roku przez katowicką Księgarnię św. Jacka. Przed dwoma miesiącami w „Bibliotece” ukazało się dossier o Jezusie Chrystusie. Bezpośrednią motywacją wydania książki „Religie świata o Duchu Świętym” był list apostolski Tertio Millennio adveniente, w którym Jan Paweł II wyraźnie stwierdził, że zadanie przygotowania do Jubileuszu zawiera w sobie „ponowne odkrycie obecności Ducha Świętego”. Z nauczania Soboru Watykańskiego II i wielu encyklik jasno wynika, że obecność i działanie Ducha Świętego nie są ograniczone do Kościoła, ale można je odnaleźć również poza jego widzialnymi granicami – zwraca uwagę we wstępie do dokumentu sekretarz Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego i równocześnie przewodniczący Jubileuszowej Komisji ds. tegoż dialogu bp Michael L. Fitzgerald. Z dossier można się dowiedzieć jak Duch postrzegany jest przez judaizm, islam i hinduizm. W części poświęconej judaizmowi, po rozważaniach na temat Ducha Świętego w tradycji biblijnej umieszczono krótkie refleksje o Duchu Świętym i Duchu Świętości w żydowskiej literaturze pobiblijnej. Rozdział dedykowany islamowi ukazuje niektóre znaczące fragmenty z Koranu i kilka wyciągów z dzieł pisarzy muzułmańskich. Wszystkie teksty ukazujące tradycję hinduistyczną są wzięte z tradycyjnych dzieł hinduistycznych.
Okazuje się, że tradycje te nie mówią o Duchu Świętym w sposób, który w pełni zgadza się z wiarą katolicką
– spostrzegł bp Michael L. Fitzgerald –
niemniej jednak chodzi o to, by prezentowane tutaj teksty mogły być użyteczne dla lokalnych komitetów w przygotowaniach do Jubileuszu i służyły pomocą w relacjach z wyznawcami innych religii.
Jak ci specjaliści od ekumenii i obchodów roku 2000 mogą nam jeszcze mówić, że my „nie jesteśmy w pełnej łączności”?! Oni już dawno utracili wiarę, a tym samym i jedność... (Katolicka Agencja Informcyjna, 25 września 1998).
Watykan wzywa hindusów do współpracy
Stolica Apostolska wezwała swych wiernych i wyznawców hinduizmu do współpracy w zwalczaniu wojen, terroryzmu, niesprawiedliwości i ubóstwa. W ogłoszonym 23 września br. specjalnym orędziu z okazji hinduskiego święta Diwali kard. Francis Arinze, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, z uznaniem wyraził się o coraz lepszych stosunkach między obiema religiami. Kardynał napisał, że współpraca chrześcijan i hindusów mogłaby „dać ludzkości nową nadzieję”. „Jest wielkim wyzwaniem, aby obie religie w swej różnorodności wzajemnie się akceptowały i tolerowały” – czytamy w przesłaniu. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego (przed reformą Kurii Rzymskiej w 1988 r. Sekretariatu dla Niechrześcijan) od wielu lat wysyła – w imieniu Kościoła katolickiego – orędzia do wyznawców głównych religii z okazji ich największych świąt: od ponad ćwierć wieku do muzułmanów na zakończenie miesiąca postu – ramadanu oraz od kilku lat do buddystów z okazji święta Vesakh i do hinduistów na święto Diwali. Jak dotychczas żadna z tych wspólnot wyznaniowych nie odpowiedziała podobnym listem czy innym dokumentem wobec katolików czy w ogóle chrześcijan z okazji ich głównych świąt. (Katolicka Agencja Informacyjna, 23 września 1998).
Ponad 3/4 Francuzów za eutanazją
Ponad 3/4 Francuzów (79%) deklaruje, że byliby gotowi prosić o eutanazję, gdyby dotknęła ich nieuleczalna choroba, albo ich cierpienia były nie do zniesienia. Przed 10 laty podobną ideę akceptowało 57% mieszkańców Francji. Jednocześnie, jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie telewizji France 3 i dziennika „Le Figaro”, 61% ankietowanych byłoby gotowych pomóc w śmierci swoim bliskim. 48% opowiada się za niekaralnością eutanazji, a 46% uważa, że ostateczna decyzja o życiu chorego w sytuacji, gdy nie jest on już świadomy, powinna należeć do jego rodziny. Wśród objętych badaniem Francuzów, za eutanazją opowiada się znacząca część tych, którzy określają się jako „praktykujący katolicy”: 64% z nich dopuszcza własną eutanazję (sprzeciwia się jej jedynie 26%), a 49% nie wyklucza swego udziału w eutanazji osób im bliskich. Kiedy „najstarsza córa Kościoła” znów się nawróci? (Katolicka Agencja Informacyjna, 24 września 1998).
Modernista kard. Schoenborn
Faworyt wielu „katolików Ecclesia Dei”, arcybiskup Wiednia, kardynał Christoph Schoenborn przesłał na ręce przewodniczącego Gminy Żydowskiej Ariela Muzicanta list z okazji przypadającego w tym roku święta Nowego Roku Rosha Hashana. Kardynał napisał, że katolicy i żydzi muszą wspólnymi siłami przeciwstawić się temu, co sprzeciwia się dialogowi. („Tygodnik Powszechny”, nr 39, 27 września 1998).
Kardynał niepoprawny politycznie
Kongregacja spraw kanonizacyjnych stwierdziła, że kardynał Alojzius Stepinac był męczennikiem za wiarę, a zastrzeżenia wobec jego osoby nie mogą spowodować odsunięcia uroczystości jego beatyfikacji zaplanowanej na 3 października br. Decyzja ta stanowi odpowiedź watykańskiej Kongregacji na list Centrum Wiesenthala, które wystosowało w piątek, 25 września, apel do Jana Pawła II o odłożenie beatyfikacji. Według Centrum, abp Stepinac miał opowiadać się w czasie wojny za przymusowym nawracaniem Serbów na katolicyzm oraz wspierać profaszystowski rząd chorwacki. Zmarły w 1960 w areszcie domowym kardynał Stepinac uważany jest przez Chorwatów za wielkiego obrońcę praw narodu i Kościoła oraz męczennika za wiarę. Z czasów wojny znane są jego kazania z lat 1941–1943 w obronie ludzi prześladowanych przez reżim ustaszowski: Cyganów, Żydów czy prawosławnych Serbów. Aresztowany w 1945 przez komunistów, po sfingowanym procesie, na którym zajął odważną postawę, spędził 6 lat w więzieniu. Prowadzony przez Szymona Wiesenthala ośrodek ścigania zbrodni hitlerowskich wezwał Jana Pawła II do odłożenia na jakiś czas beatyfikacji chorwackiego kardynała Alojzija Stepinaca. W liście do rzecznika Stolicy Apostolskiej dyrektor europejskiego biura ośrodka Shimon Samuels stwierdził, że zapowiedzianą na 3 października uroczystość należałoby odłożyć
do czasu zakończenia wyczerpujących badań nad działalnością Stepinaca w okresie wojny na podstawie pełnego dostępu do archiwów watykańskich.
List podkreśla „gorzkie wspomnienia”, wiążące się z „kontrowersyjną” postacią przyszłego błogosławionego i jego działalnością w czasie ostatniej wojny oraz odwołuje się do wielokrotnie wyrażanej przez Papieża woli pojednania z Żydami. Pretensje żydowskie zdecydowanie odrzucił wicepremier Chorwacji, odpowiedzialny za kontakty rządu ze wspólnotami religijnymi Jure Radić. Uznał on za „niestosowną” krytykę liczących sobie już 2000 lat zasad kościelnego procesu beatyfikacji. Jednocześnie koła kościelne w Zagrzebiu przypomniały, że w swoim czasie Instytut Pamięci Yad Vashem w Jerozolimie rozważał możliwość przyznania kardynałowi wyróżnienia „Sprawiedliwy wśród narodów świata” za ratowanie Żydów w czasie wojny. Kard. Alojzije Stepinac (1898-1960) ma być wyniesiony na ołtarze w czasie wizyty Ojca Świętego w Chorwacji 3 października w narodowym sanktuarium kraju – Marija Bistrica. Zapowiedź tego wydarzenia wywołała wielki entuzjazm – niezależnie od światopoglądu – w niemal całym narodzie chorwackim, widzącym w Stepinacu jednego z głównych twórców idei niepodległego państwa. W czasie wojny powitał z uznaniem utworzenie niepodległej Chorwacji, ale bardzo szybko zaczął potępiać zbrodnie, dokonywane przez ustaszy – Chorwatów współpracujących z hitlerowcami. Przyszły błogosławiony przy różnych okazjach bronił prześladowanych przez ustaszy Żydów i członków innych narodowości, w tym także Serbów. Tymczasem właśnie te dwie grupy narodowe najostrzej występują przeciw zapowiadanej beatyfikacji. Czasopismo „Catholic World Report” przypomina, że oficjalna kampania przeciw Stepinacowi rozpoczęła się po tym, jak odrzucił on żądanie podporządkowania Kościoła katolickiego władzom komunistycznym. Zaczęto wówczas zarzucać ówczesnemu arcybiskupowi Zagrzebia (kardynałem został w 1952 r., ale nie mógł udać się do Watykanu, aby odebrać insygnia kardynalskie) współpracę z Niemcami i współudział w mordowaniu Żydów, Serbów i Cyganów. (Katolicka Agencja Informacyjna, 26 i 27 września 1998).
Gwałt na zakonnicach w Indiach
Katolicy w Indiach są poruszeni i oburzeni gwałtem na czterech katolickich zakonnicach, dokonanym przez bandytów w stanie Madhya Pradesh 23 września br. W związku z tragicznym zdarzeniem biskupi stanu Madhya Pradesh postanowili, że w dniu dzisiejszym nie będą czynne żadne instytucje katolickie. W najbliższą niedzielę zostanie zorganizowany marsz protestacyjny z żądaniem natychmiastowej akcji władz w celu zapewnienia bezpieczeństwa katolikom. Do zdarzenia doszło w środę, gdy do klasztoru sióstr prowadzących szpital wdarło się 50 uzbrojonych mężczyzn. Przeszukali oni całą placówkę i zrabowali ponad tysiąc marek. Biskupi indyjscy podali, że siostry, znajdujące się w stanie szoku, otoczono opieką lekarską. Policja dotychczas nie zatrzymała żadnych podejrzanych. Splądrowany klasztor odwiedził minister spraw wewnętrznych rządu stanowego, któremu podlegają siły policyjne. Miejscowy biskup George Anathil z Indore w wywiadzie dla agencji CWN powiedział: „Domagamy się od rządu zdecydowanego działania, aby zaprzestano ataków na nas”. Konferencja Biskupów Katolickich Indii potępiła zdarzenie jako „nieludzkie” i przynoszące wstyd całemu narodowi. Biskupi zażądali szczególnej ochrony dla chrześcijańskich misjonarzy i zapowiedziała, że zawrze w tej sprawie z premierem i szefem państwa odpowiednią umowę. W wydanym w czwartek oświadczeniu stwierdzili, że napad na siostry
nie jest odosobnionym przypadkiem, na co wskazują ataki na członków mniejszości narodowych w ciągu ostatnich miesięcy, i wydaje się częścią zaplanowanej akcji różnych grup działających w kraju przeciwko mniejszościom
Według Unii Katolickiej – największej organizacji świeckich katolików w tym kraju – napaść na siostry jest częścią szerszej akcji, prowadzonej przez ugrupowania hinduistyczne przeciwko miejscowym misjonarzom i chrześcijanom w indyjskich stanach Bihar, Gudżarat, Maharashtra, Madhya Pradesh i Uttar Pradesh.
W rocznicę śmierci o. Pio trzęsienie ziemi
23 września br. minęła 30. rocznica śmierci ojca Pio, kapucyna, niezwykłego stygmatyka i cudotwórcy. W przeddzień rocznicy nad jego grób w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w San Giovanni Rotondo przybyło 50 tys. pielgrzymów. Inna fala pielgrzymów przybyła do sanktuarium w niedzielę 20 września z okazji 80. rocznicy otrzymania stygmatów przez o. Pio. O. Pio zmarł 23 września 1968 roku, w kilka godzin po tajemniczym zniknięciu z jego rąk, stóp i boku stygmatów, które nosił dokładnie przez pięćdziesiąt lat. Żył 81 lat. Za życia uzdrawiał chorych, przepowiadał przyszłość, opisywał przeszłość osób, których nigdy nie znał, czytał w myśli i bywał obecny naraz w różnych miejscach oddalonych od siebie o setki kilometrów. W nocy z 22 na 23 września w okolicach południowowłoskiego miasteczka San Giovanni Rotondo, gdzie znajduje się grób ojca Pio, nastąpiło trzęsienie ziemi. Kataklizm wywołał panikę wśród dziesiątków tysięcy pielgrzymów przybyłych z okazji 30. rocznicy śmierci słynnego kapucyna. W chwili wystąpienia wstrząsów przed świątynią, w której jest pochowany ojciec Pio, odprawiano Mszę św. Postulatura zajmująca się procesem beatyfikacyjnym ojca Pio dostarczyła watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych pełną dokumentację dotyczącą cudownego uzdrowienia. Obecnie całą sprawą powinna zająć się na swym posiedzeniu plenarnym grupa konsultantów teologicznych, następnie – kongregacja zwyczajna kardynałów. Na podstawie miarodajnych opinii przypuszcza się, że beatyfikacja ojca Pio może nastąpić w roku przyszłym. (Katolicka Agencja Informacyjna, 23 września 1998).
Historia pewnego zatonięcia – czyli jak zostać sławnym?
W każdy weekend ginie w Polsce w wypadkach samochodowych kilkadziesiąt ludzi. Każdego lata tonie w Polsce około jednego tysiąca osób. Odnotowują to statystyki, czasami lokalne gazety podają wzmianki z nazwiskami. Podobnie mają się sprawy na całym świecie, np. we Francji. Co zrobić, będąc nic nie znaczącym w życiu publicznym Francuzem, tonącym we Francji, aby polski tygodnik o nakładzie 330 tys. egzemplarzy, taki jak np. „Wprost”, poświęcił temu wydarzeniu dwa pełnostronicowe artykuły? Odpowiedź wydaje się dziecinnie prosta. Trzeba być związanym z Bractwem Św. Piusa X. Takiemu właśnie wydarzeniu Piotr Moszyński, dziennikarz RFI w Paryżu, poświęcił dwa artykuły zamieszczone na łamach „Wprost”, najpierw w dniu 16 VIII 1998 r. pt. „Jak hartuje się czad”, a następnie w dniu 30 VIII 1998 r. pt. „Z nadzieją”. Autor „opisał” w nich prawdziwe wydarzenie, jakie miało miejsce 22 lipca br. w Perros-Guirec na wybrzeżu Bretonii, w okolicach Mantes-la-Jolie, gdy podczas rejsu żaglowego zatonęło czterech chłopców w wieku 12-16 lat, uczestników obozu prowadzonego przez ks. Jean-Yves Cottarda z Bractwa Św. Piusa X (piątą ofiarą był obcy żeglarz, który zginął ratując życie kilku innym chłopcom). Artykuły Piotra Moszyńskiego są pełne wrogości wobec Bractwa, przesiąknięte daleko posuniętymi nadinterpretacjami. Autor mówi, iż tradycjonaliści we Francji
mają krew na rękach, a popłynęła ona właśnie z powodu zapału w wychowywaniu skautów na ludzi idealnych
i zapytuje:
do jakiego stopnia może ulec zaczadzeniu umysł, a skamienieniu serce, kiedy dążąc do doskonałości, człowiek zaczyna się zachowywać po prostu nieludzko?
Na koniec konkluzja:
okazuje się, że w tym środowisku można komuś nawet zabić dziecko, a ten ktoś jeszcze przyklęknie, ucałuje brzeg sutanny i podziękuje.
To ostatnie zdanie wyraża faktycznie złość autora w związku z faktem, iż rodzice chłopców nie tylko odmówili składania skargi na księdza Cottarda, wbrew żądaniom dziennikarzy, ale zażądali uwolnienia ks. Cottarda z aresztu, aby mógł odprawić Mszę św. żałobną za zmarłych. Autor nie wspomina jednakże ani słowem, iż mniej-więcej w tym samym czasie i w tej samej miejscowości (Montes-la-Jolie) wyszła na jaw sprawa pielęgniarki, która dopuściła się eutanazji, tj. „pomogła” umrzeć kilkunastu chorym, i która to pielęgniarka odpowiada z tego samego paragrafu, co ks. Cottard, ale pozostaje na wolności. Piotr Moszyński nie stawia też tezy, iż być może wspomniane dwa wydarzenia nie pozostają bez związku, a śmierć niewinnych chłopców jest ofiarą, której Bóg żąda za grzechy eutanazji? W omawianych artykułach Piotr Moszyński, wstydząc się podawania swojego źródła, stara się dowieść, iż przyczyną zatonięcia były rażące zaniedbania ze strony ks. Cottarda, co jednak mija się z rzeczywistością. Ksiądz Cottard był długoletnim kapelanem marynarzy, znanym z daleko posuniętej ostrożności. Często sprawdzał komunikaty meteorologiczne, wprowadził dla uczestników obozu obowiązkowe kapoki i światła sygnalizacyjne. O tragedii zadecydował zbieg okoliczności, albo, jak chcą inni, wola Boża. Autor zdaje się jednak twierdzić, iż najbezpieczniej byłoby, gdyby chłopcy spędzali czas przed telewizorami, a następnie „szprycowali” się narkotykami, albo doświadczali młodzieńczych uciech pozamałżeńskich, dostosowując się tym samym do „uznawanego przez władze administracyjne, międzynarodowe instancje skautingu i Kościół we Francji” modelu wychowania młodzieży. Drugi artykuł autorstwa Piotra Moszyńskiego jest reakcją na ostry protest przeciwko pierwszemu artykułowi, wystosowany przez harcmistrza Krzysztofa Dobreckiego. Krzysztof Dobrecki słusznie zauważa, iż celem Autora było „zdyskredytowanie tradycjonalistycznych i katolickich organizacji skautowskich”, a nie obiektywna ocena rzeczywistości. Potwierdza to zresztą ton drugiego artykułu, w którym ponownie nie znajdujemy niczego poza przepojonymi złośliwością intelektualnymi wycieczkami apostaty, w stylu:
doprowadził do niej (śmierci chłopców – red. Zawsze wierni) bezwzględny, świadomie zaprogramowany sadyzm w egzekwowaniu dogmatów, głoszonych i wcielanych w życie przez prawdziwego guru w sutannie.
Szukając genezy poczynań Piotra Moszyńskiego, najlepiej odnieść się do oceny zawartej przez Bogdana Dobosza w artykule „Z notatnika paryskiego agitatora”, opublikowanym w „Najwyższym Czasie” z dnia 5 IX 1998 r.:
To, że dziennikarz RFI bierze wszelkie bzdury miejscowej prasy bez weryfikacji za wyrocznię, można jeszcze zrozumieć. „Dodatki” na rynek polskie raczej już wytłumaczyć trudno. Antytradycjonalistyczna pieczeń smażona na ludzkiej tragedii napawa obrzydzeniem.
„Nieprawne urodzenie”
Młoda mieszkanka stanu Massachusett (USA) zaskarżyła szpital o „nieprawne urodzenie” swego dziecka. Dziecko przyszło na świat, gdyż na klinikę, w której młoda matka zamierzała popełnić aborcję, dokonano zamachu, w efekcie czego, jej zdaniem, nie doszło do przerwania ciąży. (Katolicka Agencja Informacyjna, 3 września 1998).
Nerwowość kardynała Sina
Prymas Filipin i arcybiskup Manili kard. Jaime Sin ostrzegł swych wiernych przed działalnością Bractwa Św. Piusa X. Przypomniał, że „formalna przynależność katolika do tej schizmatyckiej grupy pociąga za sobą karę ekskomuniki”. Reakcja Kardynała związana jest z coraz większym na Filipinach rozwojem apostolatu Bractwa Św. Piusa X, o czym pisaliśmy na łamach poprzedniego numeru Zawsze wierni (nr 24, lipiec-sierpień 1998) Arcybiskup Manili podkreślił – jak donosi Katolicka Agencja Informacyjna – że Bractwo Św. Piusa X jest grupą księży, sprzeciwiających się duchowi Soboru Watykańskiego II. Wskazał również, że kapłani, należący do tej organizacji, pełnią swoją posługę bez zgody odpowiednich władz Kościoła, dlatego też sakrament pokuty i małżeństwa sprawują oni nieważnie, a inne sakramenty – niegodziwie. W komunikacie 24 maja br. czytamy też, że emerytowany biskup diecezji San Fernando de la Union – 80-letni Salvador L. Lazo złożył uroczyste wyznanie wiary, „przeciwstawiające się nowemu nauczaniu papieskiemu, które jest przeciwne Tradycji Kościoła katolickiego”. Dalej jest mowa o tym, że
schizma, czyli zerwanie łączności ze Stolicą Apostolską, objęła zarówno bezpośrednich uczestników uroczystości dotychczasowych i nowo konsekrowanych biskupów oraz księży, jak i świeckich obecnych na tej ceremonii.
Jak zawsze przy okazji Bractwa Św. Piusa X wspomniano także o Bractwie Św. Piotra. W komunikacie KAI czytamy:
Z Bractwa wystąpiło wówczas mniej więcej 1/10 jego członków – księży i seminarzystów i założyło nowe stowarzyszenie – Bractwo św. Piotra, kontynuujące dawną liturgię i odrzucające większość zmian soborowych w Kościele, ale pozostające w pełnej łączności kanonicznej z Papieżem. Jan Paweł II ustanowił je kanonicznie 18 X 1988 przez jako „stowarzyszenie życia apostolskiego na prawie papieskim.
Na szczególną uwagę zasługuje fragment mówiący, że „Bractwo św. Piotra, kontynuujące dawną liturgię i odrzucające większość zmian soborowych w Kościele, ale pozostające w pełnej łączności kanonicznej z Papieżem”. (Katolicka Agencja Informacyjna, 23 września 1998).
Obrona nienarodzonych w Austrii
Austriacka organizacja „Akcja Życie” rozpoczęła akcję zbierania podpisów pod petycją w sprawie niedopuszczenia na rynek austriacki pigułki aborcyjnej Mifegyne, znanej też pod nazwą RU 486. Organizacje opowiadające się za ochroną życia zorganizowały podobną akcję w 1992 roku i zebrały wówczas 80 tys. podpisów. Rząd austriacki zakazał wówczas dopuszczenia pigułki do sprzedaży. Obecnie, w związku z obowiązującymi w Unii Europejskiej przepisami, uproszczona procedura ma umożliwić od przyszłego roku sprzedaż Mifegyne także w Austrii. (Katolicka Agencja Informacyjna, 3 września 1998).
Spotkanie ekumeniczne w Bukareszcie
30 sierpnia br. w Bukareszcie odbyło się spotkanie modlitewne z cyklu „Ludzie i Religie”. Rozpoczęło się ono uroczystą liturgią prawosławną. Spotkaniu przewodniczył Piotr VII – koptyjski papież i patriarcha Aleksandrii i całej Afryki. Do Bukaresztu przyjechali rzymscy katolicy, prawosławni, protestanci oraz liczni przedstawiciele religii niechrześciajńskich z sintoistami na czele. Swoją delegację wysłała też Stolica Apostolska, wśród przedstawicieli Kościoła rzymskokatolickiego znalazł się również kard. Józef Glemp. Do uczestników spotkania ekumenicznego w Bukareszcie listy wystosowali: papież Jan Paweł II, Bill Clinton i Aleksander Kwaśniewski. I pomyśleć, że dokładnie 30 sierpnia br., kiedy ks. Stehlin odprawiał Mszę Wszechczasów na Żwirowisku a prymas Glemp modlił się z sintoistami, moderniści wyzywali nas we wszystkich możliwych mediach od wyklętych przez Rzym schizmatyków. („Biuletyn KAI”, nr 36, 8 września 1998).
Watykańska krytyka o. de Mello
Watykańska Kongregacja Nauki Wiary wydała krytyczny dokument wobec poglądów o. Anthony’ego de Mello SI (1931-1987). W oświadczeniu podpisanym przez kard. Josepha Ratzingera czytamy, że niektóre poglądy o. de Mello „są nie do pogodzenia z wiarą katolicką i mogą prowadzić do poważnych szkód”. Stolica Apostolska, wśród sprzecznych z wiarą katolicką poglądów o. de Mello wymienia m.in. zaprzeczanie osobowego charakteru Boga, nieuznawanie Pana Jezusa za Syna Bożego, traktowanie Pisma św. jako wyłącznie księgi historycznej oraz traktowanie wszystkich religii jako jednakowo szkodliwych na drodze odkrywania prawdy. Stolica Apostolska nakazała, aby wydawnictwa katolickie wstrzymały publikowanie książek o. de Mello, zaś do już wydanych dołączały tekst Kongregacji Nauki Wiary. Niemal od razu jezuici w Indiach przeciwstawili się krytyce przez Stolicę Apostolską współbrata o. de Mello. Przełożony południowo-wschodnioindyjskiej prowincji jezuitów, o. Lisbert D’Souza powiedział azjatyckiej agencji katolickiej UCA News, że – jego zdaniem – reakcja Kongregacji Nauki Wiary opiera się na „nieporozumieniach” oraz „złych interpretacjach” książek zmarłego jedenaście lat temu jezuity. Zwrócił przy tym uwagę, że wiele tekstów przypisywanych o. de Mello sfałszowano i „wydano je bez wiedzy i zgody autora”, a zakon jezuitów uznaje tylko dziewięć książek jego autorstwa. Obronę heretyckiego jezuity podjął w Polsce „Tygodnik Powszechny”. Po mętnym i dwuznacznym artykule Artura Sporniaka pt. Kłopoty z jezuickim guru, do obrony o. de Mello przystąpili także o. Stanisław Obirek SI, o. Jan Andrzej Kłoczowski OP oraz o. Maciej Bielawski OSB. Zacytujmy jedynie o. Obirka:
Gdyby zdarzyła się okazja, nie bałbym się kardynałowi Ratzingerowi powiedzieć, że w swoim rozwoju duchowym owocnie czerpię z de Mello. On mnie w pewnym sensie oczyścił, pomógł mi bardziej radośnie spojrzeć na wiarę. Trudno też, bym teraz, po dziesięciu latach wykorzystywania w duszpasterstwie (np. w konfesjonale) niektórych elementów z książek de Mello, zaprzestał nagle to robić. Taka lękowa reakcja na opublikowaną przez Stolicę Apostolską notyfikację jest mi obca.
Jak informuje KAI, w ostatnim czasie księgarnie katolickie w Polsce sprzedały rekordową liczbę książek o. de Mello. W księgarniach katolickich Krakowa na próżno szukaliśmy w książkach o. de Mello tekstu notyfikacji Kongregacji Nauki Wiary. No cóż, na tym właśnie ma dzisiaj polegać posłuszeństwo i „pełna łączność z Ojcem św.” w Kościele... (Katolicka Agencja Informacyjna, 28 sierpnia 1998; „Tygodnik Powszechny”, nr 36, 6 września 1998, nr 37, 13 września 1998, nr 38, 27 września 1998).
Niebezpieczne eksperymenty
Wiceprzewodniczący Papieskiej Akademii Życia, bp Elio Sgreccia zaprotestował przeciwko eksperymentom mającym na celu wyprodukowanie „sztucznego łona” – maszyny, która będzie „rodzić” dzieci bez udziału matki. Tego rodzaju eksperymenty prowadzi londyńskie Centrum Medycyny Reproduktywnej. Ma ono zamiar wytworzyć w ciągu najbliższych 10 lat kryształową macicę, podobną do łona matki, z komputerowo zaprogramowanym pożywieniem i temperaturą. Groźba ta jest na tyle poważna i bliska realizacji, że mówią o niej wielkie autorytety medyczne i etyczne. Bp Elio Sgreccia, dyrektor Centrum Bioetyki w Katolickim Uniwersytecie Rzymskim, oświadczył na łamach „Avvenire”, że ta zapowiedź
stanowi kolejny krok w kierunku dehumanizacji prokreacji, oderwania poczętego embrionu nie tylko od aktu małżeńskiego, ale także od macierzyńskiego ciała (Katolicka Agencja Informacyjna, 2 września 1998).
Dialog z Żydami
Jan Pawel II spotkał się 3 września br. z przedstawicielami żydowskiej organizacji charytatywnej „United Jewish Appeal” z Ameryki Północnej.
Nasze spotkanie jest kolejnym krokiem w kierunku umocnienia ducha wzajemnego zrozumienia pomiędzy Żydami i katolikami. Przełomowe znaczenie dla dobra rodziny ludzkiej ma dzisiaj fakt współpracy wszystkich wierzących w celu budowania struktur prawdziwego pokoju.
– powiedział Papież.
Wynika to nie tyle z konieczności politycznej, co z Bożego nakazu. Z właściwą sobie różnorodnością żydzi i chrześcijanie postępują drogami, wyznaczonymi zasadami etyki monoteizmu
– dodał Jan Paweł II. („Niedziela”, nr 37, 13 września 1998).
„Mały Asyż” w Albanii
W albańskim nadgranicznym mieście Bajram Curri, do którego od kilku tygodni przybywają tysiące uchodźców z Kosowa, odbyło się 13 sierpnia międzyreligijne spotkanie modlitewne w intencji pokoju. Modły prowadzili katolicki arcybiskup Szkodry Angelo Massafra, mufti miasta Haxhi Fejzi Zaganjori i prawosławny ksiądz Aleksander Pelani. W swych modlitwach duchowni podkreślili wartość życia każdego człowieka i wspólną odpowiedzialność przed Bogiem. (Katolicka Agencja Informacyjna, 13 sierpnia 1998).
Dalajlama agentem CIA
Przez ponad 10 lat duchowy przywódca Tybetańczyków Dalajlama XIV był finansowany przez amerykańską Centralną Agencję Wywiadowczą (CIA). Tę informację podał włoski dziennik „La Stampa”, powołując się na ujawnione obecnie dokumenty CIA. No tak, na Sobór Watykański II przyjechali agenci KGB (część prawosławnych „obserwatorów”), zaś do Asyżu w 1986 r. Dalajlama – agent CIA. (Katolicka Agencja Informacyjna, 18 września 1998).
Pan kardynał Meisner
Uważany za drugiego z kolei (po arcybiskupie Dybie z Fuldy) najbardziej konserwatywnego biskupa niemieckiego, Joachim kardynał Meisner udzielił wywiadu niemieckiej prasie brukowej o nazwie „Bild” (24 lipca 1998). A oto przetłumaczona z niemieckiego część tej publikacji:
Bild: Jak w zasadzie należałoby prawidłowo zwracać do pana (użyta forma „Sie”)?
Kard. Joachim Meisner: Niech mnie pan spokojne nazywa „panie kardynale”. Mówi się również „Eminencjo”, ale tego sformułowania nie lubię. Tak muszą się zwracać tylko dyplomaci.
Słysząc tego typu wypowiedzi trudno nie ulec wrażeniu, że udzielenie kardynałowi Meisnerowi sakry biskupiej i podniesienie go do godności purpurata było ewangelicznym rzuceniem pereł przed świnie. Zwrot „eminencja” pochodzi od łacińskiego słowa „eminere”, które oznacza tyle co „znakomity”, „wybitny”, „wyróżniać się”. Do czasów Vaticanum II kapłan musiał się w szczególny sposób wyróżniać, aby zostać podniesiony do godności kardynała. Zwracanie się do kardynała per „eminencjo” ma za zadanie uświadomić temu, który ten zwrot wypowiada (i niejako przypomnieć samemu kardynałowi), że człowiek, do którego mówi, jest z Bożego postanowienia kimś wyjątkowym. Wyjątkowym nie ze względu na siebie samego, lecz ze względu na misję, jaką Chrystus mu powierzył tu na ziemi. Hierarchowie Kościoła posoborowego bardzo często zapominają o tym, nie uświadamiają sobie jaką wielką godnością zostali obdarzeni. Są oni „panami biskupami”, „panami kardynałami”, ludźmi sukcesu, którym udało się w życiu „ustawić”. A Chrystus przecież mówił „nie rzucajcie pereł przed świnie”.
Bluźnierstwa we Francji
Prowokacyjne zdjęcie ukrzyżowanego prezydenta Clintona, będące wersją plakatu do filmu „Skandalista Larry Flint” zamieścił paryski tygodnik „L’Evenement du Jeudi” na okładce swego ostatniego numeru. Na łonie kobiety rozpostarty jest, niczym Chrystus na krzyżu, nagi mężczyzna z biodrami owiniętymi amerykańską flagą. Za sprawą fotomontażu mężczyzna ten ma twarz prezydenta USA Billa Clintona. Jeden z artykułów poświęconych aferze Clinton-Lewinsky gazeta opatruje tytułem „Ameryka inkwizytorów”. Zalicza do nich niezależnego prokuratora Kennetha Starra, który – według pisma – jest synem fundamentalistycznego kaznodziei. (Katolicka Agencja Informacyjna, 22 września 1998). Ω
Wiadomości opracowali: Tadeusz Andrynowski, Tomasz Kubiak, Tomasz Niecikowski, Teodor Wielgus.