63. Co należy sądzić o celebracji twarzą do ludu?
Przez celebrację w kierunku ludu ma być podkreślony charakter Mszy św. jako uczty i dlatego nowemu ołtarzowi świadomie nadano formę stołu. Kapłan jest przewodniczącym wspólnoty i jako taki zwraca się oczywiście przodem do ludu. Ponieważ Msza św. nie jest ucztą, należy tę praktykę odrzucić.
Ponadto celebracja w stronę ludu stwarza wrażenie, jakoby przy Mszy świętej chodziło tylko o świecką uroczystość, w centrum której stoi człowiek. Modlitwa staje się trudniejsza, gdyż stanie twarzą w twarz nie jest postawą modlitewną.
Rzekomy powrót do form wczesnochrześcijańskich, jakim często uzasadnia się zmiany we Mszy św., potępił Pius XII w encyklice Mediator Dei jako „przesadny i niezdrowy archeologizm”. Pisze on: „I tak, by użyć przykładu, błądzą ci, którzy chcą ołtarzom przywrócić pierwotny kształt stołu. (...) Kto chce powrócić do starodawnych obrzędów i zwyczajów a odrzucać nowe, które z opatrznościowego zrządzenia Bożego ze względu na zmienione warunki zostały wprowadzone, ten widocznie kieruje się nieroztropnym i niewłaściwym zapałem”111.
Jednak najprawdopodobniej celebracja w stronę ludu nie miała w Kościele starożytnym w ogóle miejsca. Co prawda niektóre starożytne bazyliki stwarzają wrażenie, jakoby kapłan celebrował w nich twarzą do ludu. W rzeczywistości jednak układ przestrzenny dostosowany był do celebracji w kierunku wschodu, ku wschodzącemu słońcu. Jeśli bazylika skierowana była na zachód, kapłan zwracał się przy odprawianiu Mszy ku wschodowi, gdyż we wschodzącym słońcu spostrzegano symbol zmartwychwstałego Chrystusa. W takim wypadku miał on lud przed sobą, ale jako że ów także zwracał się ku wschodowi, mając księdza za sobą, to kapłan nie stał twarzą w twarz do ludu.
Przypisy
- ↑AAS XXXIX (1947), s. 545.