Apologia kobiecości. Niewiasto, Twoje miejsce jest przy…
cz. I
Dziś wiele mówi się o kobietach i kobiecości, dlatego możemy odnieść wrażenie, że świat naprawdę się nami interesuje. Pojawiają się liczne książki, artykuły w prasie oraz mediach społecznościowych, a także konferencje i podkasty, których bohaterką jest niewiasta. Czy warto do tego wielogłosu dokładać kolejny?
Tak, ponieważ wciąż brakuje apologii kobiecości. Wiele mówi się o sile i niezależności niewiast, „uświadamia się” je o ich rzekomych prawach, a mało mówi się o niewieścim pięknie, delikatności, wrażliwości jako o czymś pozytywnym i potrzebnym. Nie docenia się pracy niewiast, w tym pracy dla dobra domu i rodziny. Przedstawia się nieprawdziwy obraz macierzyństwa. Przemilcza się też, jak ważna jest obecność niewiasty przy boku mężczyzny i jak ważny dla niej jest mężczyzna.
W kilku artykułach postaramy się przyjrzeć wybranym kwestiom dotyczącym kobiecości, macierzyństwa, wyboru powołania, (samo)wychowania oraz misji niewiasty w świecie.
Na początku zajmiemy się ważnym miejscem, od którego – niestety skutecznie – chce się dziś odwieść nie tylko żony i matki, ale także dorastające panny. A co za tym idzie, próbuje się zniechęcać je do służby, ofiarności, miłosierdzia, wmawiając im, że są to oznaki słabości.
Twoje miejsce jest przy bliźnich…
Ważnym elementem niewieściej natury jest jej wrażliwość i otwartość na drugiego człowieka. Niewiasta jest tą, której łatwiej przychodzi służba, ofiarowanie swojego czasu, dóbr materialnych. Gdy przypomnimy sobie uczynki miłosierdzia wobec ciała i duszy bliźniego, to widzimy w pierwszej kolejności niewiastę, która karmi i poi spragnionych, przyjmuje do swojego domu gości, pociesza zatroskanych, odwiedza chorych, modli się za zmarłych i dba o ich groby.
Jednak jeśli zaprzecza swojej naturze, zaczyna się jej wyrzekać, staje się bardziej bezwzględna wobec innych ludzi, także wobec tych najmniejszych i bezbronnych. Dlatego tak ważna jest jej wierność naturze, którą Pan Bóg tak pięknie w niej stworzył, oraz otwartość na przyjęcie łask, które chce jej zesłać.
Niewątpliwie miejsce niewiast jest przy bliźnich. Są one ukierunkowane na działanie na rzecz drugiego człowieka. I wcale nie musi to być działanie spektakularne. Dobrze wiemy, jak wiele znaczy chwila wspierającej rozmowy, uśmiech, pocieszenie w trudnościach, zapewnienie o modlitwie, czuły dotyk, przytulenie czy odciążenie w obowiązkach.
Jak pisze ks. Karol Stehlin w swojej niezwykle cennej książce Istota, godność i misja kobiety:
Zgodnie ze swoją naturą i zadaniem, jakie ma do spełnienia na ziemi, niewiasta uzdolniona jest przede wszystkim do podjęcia służby. Dzięki swojej wytrzymałości jest zdolna do przyjęcia ciężaru cierpienia, a dzięki więzi z Bogiem – do zachowania niewzruszonej nadziei i ufności. Cała jej istota wyraża się przecież w służbie życiu. Wszystko, co się wiąże z przyjęciem, noszeniem, urodzeniem i pielęgnowaniem życia, jest właśnie służbą z miłości1.
Niewiasty są niezastąpione wszędzie tam, gdzie potrzebna jest wrażliwość, czułość, delikatność, współczucie, serdeczność. Nie bez powodu to właśnie niewiasty najczęściej pełnią funkcje położnych, pielęgniarek, pediatrów, nauczycielek. Bóg posyła je tam, gdzie ważne jest życie, jego zachowanie, pielęgnowanie, ochrona, kształcenie. Nie jest jednak tajemnicą, że ta posługa najczęściej wiąże się z wysiłkiem fizycznym i zaangażowaniem psychicznym i duchowym. Dlatego też niewiasty powinny być niezwykle cnotliwe, aby podtrzymując innych, same nie upadły.
Nie może to być jednak życie cnotliwe tylko pozornie, zewnętrznie. Dobrze tłumaczy to o. Réginald Garrigou-Lagrange w swoim dziele Trzy okresy życia wewnętrznego, kiedy pisze o łagodności i cierpliwości:
Słodycz w ten sposób rozumiana powinna panować nie tylko w naszych słowach i zachowaniu, lecz również w naszym sercu, w przeciwnym razie jest czymś sztucznym. (…) Kwiat w roślinie jest najpiękniejszą częścią, pociągającą oko, a mimo swej kruchości spełnia rolę bardzo ważną, chroni owoc, który się w nim tworzy. Podobnie słodycz jest czymś najbardziej widocznym i przyjemnym w praktykowaniu miłości, jest jej urokiem. Okazuje się w spojrzeniu, uśmiechu, postawie, sposobie mówienia, podwaja wartość oddanej usługi. Chroni także owoc miłości i gorliwości: pozwala przyjąć rady, a nawet wyrzuty. Jeśli nie mamy słodyczy, jakkolwiek bylibyśmy gorliwi w stosunku do bliźniego, nie wyda się, byśmy go kochali. Tracimy nawet korzyść z naszych dobrych intencji, bo niczego nie osiągniemy, wywołując wrażenie, że słowa nasze dyktuje raczej namiętność niż rozum i mądrość2.
Oznacza to, że cnoty mają przenikać całą naszą istotę, a nie tylko dawać pozory, że jesteśmy cnotliwi.
Macierzyństwo duchowe
Misję względem bliźnich możemy w większości przypadków nazwać macierzyństwem duchowym (a w przypadku mężczyzn ojcostwem). Niewiasta jest dla swojego dziecka matką z ciała i z ducha, ale dla innych ludzi może być matką właśnie w znaczeniu duchowym. A macierzyństwo duchowe to wsparcie dla innych matek. To wsparcie dla swoich dzieci chrzestnych i ich rodziców. To służenie dobrą radą osobom, które potrzebują pomocy, pocieszenia. To wsparcie dla kapłanów. To apostolat i służba Kościołowi. Macierzyństwo duchowe to modlitwa, ofiara, obecność, dobry przykład, cnotliwe życie. Duchowe macierzyństwo to nic innego jak właśnie miłość bliźniego, uczynki miłosierne, służba. Możemy przyjść do kogoś z pustymi rękami, ale za to z kochającym, pełnym współczucia sercem.
Warto przy okazji wspomnieć o czymś niezwykle ważnym i pięknym, czymś, co jedna niewiasta może ofiarować drugiej, a co możemy nazwać wychowaniem do macierzyństwa. Niewiasta, która tak wiele traci, rodząc dziecko, a jednocześnie tak wiele zyskuje. Jakaż to tajemnica… Byłoby wspaniale, gdybyśmy uchyliły przed innymi niewiastami rąbek tej tajemnicy, pokazywały naszym córkom, siostrom, koleżankom, jak wygląda macierzyństwo – z jego pięknem i trudnościami. Czule, ale dojrzale, szczerze i bez popadania w skrajności. Abyśmy potrafiły zaprosić te niewiasty do naszego świata, który czasem, z różnych powodów, zbyt szczelnie zamykamy. Można tak wiele powiedzieć i pokazać drugiej osobie – dostosowując do jej wieku, gotowości i wrażliwości to, co naprawdę ważne. Macierzyństwo zasługuje na wiele mądrych i pełnych miłości lekcji.
Jest wolą Boga, abyś w tym krótkim czasie nie tylko sama osiągnęła pełnię swej kobiecości, lecz abyś robiła, co w Twojej mocy, by pomóc w tym także innym niewiastom. Wszyscy jesteśmy grzesznikami, słabymi i bezsilnymi. Musimy się więc nawzajem wspierać i zachowywać pilne baczenie na siebie, wystrzegać się błędów i z pomocą Bożą wznosić się ku coraz lepszemu wypełnianiu swojej misji3.
To treściwe pouczenie powinnyśmy mieć stale przed oczami. Nie powinno być między nami rywalizacji, ale pomoc, współpraca, dawanie dobrego przykładu. Macierzyństwo duchowe jednej niewiasty względem drugiej jest w dzisiejszym świecie szczególnie ważne. Jeśli przy dziewczynce lub młodej dziewczynie zabraknie kochającej i mądrej niewiasty, kto zajmie jej miejsce?
Maryja patronką
Jak wypełniać tę piękną i wzniosłą misję, która jest wpisana w niewieścią naturę? Pozostając wierną, kochającą, czułą na prawdę, dobro i piękno. Po rozeznaniu swojego powołania, po wybraniu życiowej drogi – mieć jej cel stale przed oczami, każdego dnia, nawet przy wypełnianiu najmniejszych zadań. Czuwać na sobą i nad powierzonymi sobie skarbami. Być blisko tych, którzy mogą mnie potrzebować. Nie bać się służby i ofiary. Bardzo ważne jest rozeznawanie swojej kobiecości w perspektywie nadprzyrodzonej i stale spoglądanie na Maryję jako na swój wzór.
Maryja pełni swe duchowe macierzyństwo w nadzwyczajny sposób. Jest Matką ludzi, która rodzi ich do Boskiego życia, do życia w łasce uświęcającej. Czyni to jednak poprzez swoje wierne sługi, które mają swój wkład w dzieło budzenia i zachowywania życia wiecznego w ludzkich duszach. Sługa Maryi, Matki Syna Bożego i wszystkich wybranych, jest powołany do duchowego macierzyństwa, a dotyczy to w szczególny sposób niewiast, które przecież z samej swej natury są obrazem Niepokalanej. Duchowe macierzyństwo niewiasty jest najwyższą formą płodności i najdoskonalszym spełnieniem kobiecej misji, co udowadniają wszystkie święte niewiasty. Niewiasta może być w każdym miejscu i w każdej sytuacji narzędziem i służebnicą Niepokalanej. Może być wzorem dla otoczenia jako rycerz Maryi, stosując wszystkie godziwe środki, na jakie pozwalają stan, warunki i okoliczności4.
I choć Maryja powinna być wzorem dla każdej niewiasty, to jednak szczególnie matki powinny obrać Ją za patronkę i wzór do naśladowania. Oczywiście może pojawić się powątpiewanie, w jaki sposób można osiągnąć choć namiastkę tego, kim Ona była i jaka była.
W słowniku języka polskiego pod hasłem „patron” znajdziemy wyjaśnienie, że jest to ‘opiekun; osoba, która ochrania’. Co ciekawe, w wielu językach, np. francuskim, słowo patron tłumaczy się po prostu jako ‘szef, opiekun’. Gdyby tak rozumieć to pojęcie, to widziałybyśmy Maryję jako patronkę – wzór, szefową wszystkich ziemskich matek. A co robi dobry szef? Jasno i precyzyjnie wytycza zadania do wykonania, daje przykład, czuwa, wspiera, napomina, lecz i hojnie wynagradza. Ale Maryja to szef wyjątkowy – bo taki, który nigdy nie bierze wolnego, ale też nie daje go swoim podwładnym. Ponieważ zarówno Jej „praca”, jak i praca, którą wykonuje się pod Jej patronatem, wymaga ciągłej uważności i gotowości do podjęcia działania, stałej otwartości serca do kochania, przebaczania i wyrzekania się siebie… To praca, do której wykonywania potrzeba cierpliwości, hartu ducha, a także gotowości fizycznej i psychicznej do służenia innym. Gdybyśmy się zastanawiały, jakie konkretnie zadania mamy do wykonania jako matki, to nasza macierzyńska codzienność sama nam je podyktuje: opieka nad dziećmi, prace domowe, gotowanie, nierzadko też praca dla bliźnich czy praca zarobkowa…
A skąd mamy wiedzieć, jakich cnót potrzebujemy, aby dobrze je wykonać? Jednym ze sposobów ich poznania jest rozważanie tajemnic radosnych Różańca wraz z ich owocami. Są to kolejno:
- zwiastowanie – pokora,
- nawiedzenie – miłość bliźniego,
- narodzenie Jezusa – ubóstwo,
- ofiarowanie – posłuszeństwo,
- odnalezienie w świątyni – szukanie Jezusa.
Dzięki pokorze, miłości, dawaniu tego, co mamy najlepsze, dzięki posłuszeństwu i szukaniu we wszystkim woli Bożej – przezwyciężymy słabości, będziemy dzielnie i pogodnie wypełniały nasze piękne powołanie. A Maryja będzie stała przy nas – trzymając nas za nasze spracowane ręce, wycierając nasze łzy i ucząc nasze serca czystych intencji, a przede wszystkim miłowania Boga, siebie i bliźnich.