Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
Dzień Zaduszny [1 kl.]
Zawsze Wierni nr 6/2022 (223)

bp Bernard Tissier de Mallerais

Czyim zadaniem jest akcja katolicka?

Zarówno bp Antônio de Castro Mayer, jak i abp Marcel Lefebvre, znali dobrze nauczanie św. Piusa X dotyczące akcji katolickiej świeckich. Pomimo to obaj, pierwszy w reakcji na odchylenia TFP1, drugi zaś na niezależność Renaissance Catholique, czynili niejednoznaczne uwagi na temat natury akcji katolickiej oraz jej zależności od władzy Kościoła.

Postaramy się wyjaśnić obie te kwestie i odpowiedzieć na pytanie: „Czyim zadaniem jest akcja katolicka?”.

Natura akcji katolickiej: definicje i nieporozumienie

Akcja katolicka nie może być nigdy interpretowana jako całkowicie niezależna od władzy Kościoła. Papieże zawsze podkreślali, iż nie może być mowy o udzielaniu świeckim całkowitej autonomii w działaniu. Jest to niemożliwe, czyli sprzeczne z sensus catholicus oraz hierarchiczną naturą Kościoła.

Wskazywali więc, że akcja katolicka musi być definiowana – za Piusem XI2 – jako „udział laikatu w apostolacie hierarchii”: „[Akcja Katolicka] nie chce, ani może być niczym innym, jak udziałem i współpracą laikatu przy apostolacie hierarchicznym”. Definicja taka jest jednak z wielu powodów niezwykle problematyczna.

Różni się ona zasadniczo od definicji podanej przez św. Piusa X w encyklice Il fermo proposito z 11 czerwca 1905:

„Wszystko naprawić w Chrystusie” – było zawsze hasłem Kościoła i pozostanie także Naszym, zwłaszcza w tych niebezpiecznych czasach, jakie przeżywamy. Naprawić wszystko, nie w sposób jakikolwiek bądź, ale w Chrystusie; „wszystko, co jest na niebiosach i na ziemi, jest w Nim” (Ef 1, 10), jak mówi Apostoł; odbudować w Chrystusie nie tylko to, co bezpośrednio należy do Kościoła, skutkiem jego boskiego posłannictwa, mianowicie prowadzenia dusz do Boga, lecz jeszcze wszystko to, co – jakeśmy wyjaśnili – wynika z samej natury boskiego posłannictwa, jako to cywilizację we wszystkich razem i w każdym z pierwiastków, które się na nią składają. Zastanowiwszy się najprzód nad tą tylko drugą częścią upragnionej odbudowy3, doskonale pojmujecie, Czcigodni Bracia, jaką pomoc dostarczają Kościołowi te wyborowe zastępy katolików, które właśnie zamierzają połączyć wszystkie swe siły żywotne; dla zwalczania wszelkimi prawymi i legalnymi środkami cywilizacji antychrześcijańskiej; dla naprawy wszelkimi sposobami tak bardzo ważnych nieporządków, jakie z niej wypływają dla przywrócenia Jezusa Chrystusa w rodzinie, w szkole, w społeczeństwie; dla przywrócenia zasady pochodzenia władzy ludzkiej od władzy boskiej; dla zajęcia się jak najserdeczniej sprawami ludu, zwłaszcza warstwy robotniczej i rolniczej, nie tylko wpajając w te dusze zasady religijne, to jedyne źródło prawdziwej pociechy w przeciwnościach życia, lecz usiłując łzy im ocierać, łagodzić ich przykrości, starając się za pomocą rozumnych środków poprawić warunki ich bytu; pracując więc, by prawa publiczne zgodne były ze sprawiedliwością, znosząc lub poprawiając te, które takimi nie są; wreszcie broniąc i podtrzymując w duchu prawdziwie katolickim zawsze i wszędzie prawa boskie oraz niemniej święte prawa Kościoła. Całość tych wszystkich zadań, których głównymi podporami i wykonawcami są laicy katoliccy, a których pojęcia różnią się, stosownie do potrzeb każdego narodu i warunków poszczególnych każdego kraju, tworzy właśnie to, co oznacza się wyrażeniem osobnym i zaiste wysoce zaszczytnym: Akcja Katolicka lub Akcja Katolików. Przychodziła ona zawsze z pomocą Kościołowi, a Kościół zawsze podejmował ją życzliwie i błogosławił jej, chociaż, zależnie od czasów, postępowanie jej było rozmaite” [wyróżnienie pochodzi od autora]4.

Definicja Piusa XI ponosi częściową odpowiedzialność za zamieszanie wywołane przez arcybiskupa Lefebvre’a. Biskup de Castro Mayer5 słusznie nazywa „fałszywą” koncepcję, wedle której „akcja katolicka” daje [świeckiemu] udział w mandacie apostolskim […]”, jednak sam Pius XI wielokrotnie mówił o niej jako o „udziale i współpracy świeckich przy apostolacie hierarchicznym”. Oczywiście takie definiowanie akcji katolickiej stwarza możliwość błędnej interpretacji, co jasno widać m.in. na przykładzie książki msgr. Civardiego A Concise Manual of Catholic Action. Civardi definiuje w niej akcję katolicką rozmaicie, w jednych miejscach określając ją jako prawdziwy „apostolat”, w innych zaś stwierdzając, że głównym jej celem jest odbudowa państwa chrześcijańskiego.

Jaki rodzaj działalności jest stosowny dla świeckich katolików?

Definicja Piusa XI nie jest błędna, jednak z pewnością odnosi się do czegoś zasadniczo odmiennego od tego, co usiłował propagować św. Pius X. Jego (Piusa XI) koncepcja akcji katolickiej6 jest wyraźnie apostolska i religijna, jest czymś należącym wyraźnie do sfery duchowej, stanowiącym zasadniczo element posługi kapłańskiej, a więc podlegającym bezpośredniemu kierownictwu Kościoła. Natomiast zgodnie z koncepcją Piusa X akcja katolicka jest działalnością świeckich w porządku doczesnym, a ponieważ ma charakter doczesny, podlega kierownictwu Kościoła jedynie pośrednio.

O tej różnicy wspominałem już podczas konferencji wygłoszonej w roku 1991:

Postaram się teraz streścić ideę św. Piusa X, który wyróżniał dwa rodzaje inicjatyw apostolskich właściwych dla świeckich:

1. Bezpośrednie uczestnictwo świeckich w apostolacie kapłańskim, w stopniu, w jakim jest to możliwe. Obejmuje to edukację młodzieży, nauczanie w naszych szkołach oraz szczególne, posiadające wyraźniej apostolski charakter, ruchy młodzieżowe, których celem jest nawracanie dusz. Oczywistym jest, że z samej swej natury ruch taki podporządkowany być musi duchowieństwu. Błędem byłoby mówić, że stanowi on akcję katolicką w ścisłym sensie tego słowa, podlegając władzy Kościoła jedynie pośrednio.

Jego zależność od duchowieństwa wynika z samego faktu, iż celem jego jest nawracanie dusz. To samo odnosi się do katolickiego ruchu skautowskiego i Legionu Maryi, mającego za cel nawracanie dusz dzięki wstawiennictwu Matki Bożej. Stanowi to niejako uczestnictwo świeckich w posłudze kapłańskiej. Jednak na pytanie, czy kapłan musi udzielić świeckim upoważnienia do wykonywania części jego własnego apostolatu, odpowiadam, iż żadne formalne upoważnienie nie jest konieczne – wystarcza aprobata udzielona przez biskupa.

2. Czymś całkowicie odmiennym jest akcja katolicka rozumiana jako dzieło świeckich katolików w porządku doczesnym, mające na celu szerzenie w państwie chrześcijańskich zasad społecznych. To właśnie w sposób szczególny starał się propagować św. Pius X, określając to mianem akcji katolickiej w ścisłym rozumieniu tego słowa. Nie można mówić, że taka akcja katolicka, ponieważ nie stanowi udziału w posłudze kapłańskiej, jest niezależna od władzy Kościoła. Święty Pius X pisał: „Lecz i inne założenia, które, jak to już wspominaliśmy wyżej, mają głównie na celu odbudowanie i rozwinięcie w Chrystusie prawdziwej cywilizacji chrześcijańskiej i które tworzą, w znaczeniu wyjaśnionym wyżej, akcję katolicką, nie mogą się żadnym sposobem uważać za niezależne od przestróg i wysokiego kierunku władzy kościelnej […]”.

Widzimy tu wyraźne rozróżnienie. Pius XII, idąc śladami Piusa XI, zatarł nieco jego znaczenie, co ma swoje konsekwencje. Mówił jedynie o różnym stopniu zależności dzieł akcji katolickiej od hierarchii. W im większym stopniu dane dzieło posiada charakter kapłański, w tym większej zależności musi pozostawać od kapłana; a w im większym stopniu należy ze swej natury do świeckich, tym bardziej słabnie zależność od duchowieństwa.

Sam św. Pius X (w Il fermo proposito) pisał bardzo wyraźnie o dwóch rodzajach inicjatyw, w których mogą uczestniczyć katolicy (akcja katolicka i dzieła o charakterze wyraźnie apostolskim) oraz o właściwym im stopniu zależności od władzy Kościoła:

Pozostaje nam jeszcze, Czcigodni Bracia, pomówić o jednej sprawie najwyższego znaczenia, mianowicie: o stosunkach, jakie panować powinny między założeniami akcji katolickiej a władzą kościelną. Jeżeli zastanowić się dobrze nad naukami i zasadami, które rozwinęliśmy w pierwszej części Naszego listu, łatwo wyprowadzić wniosek, że wszelkie założenia, które bezpośrednio przychodzą w pomoc władzy duchowej i pasterskiej Kościoła i które skutkiem tego mają na widoku cel religijny, zmierzając bezpośrednio do dobra dusz, powinny być we wszystkich szczegółach poddane powadze Kościoła, a więc także powadze Biskupów, ustanowionych przez Ducha Świętego dla zarządu Kościołem w diecezjach, które zostały im przeznaczone. Lecz i inne założenia, które, jak to już wspominaliśmy wyżej, mają głównie na celu odbudowanie i rozwinięcie w Chrystusie prawdziwej cywilizacji chrześcijańskiej i które tworzą, w znaczeniu wyjaśnionym wyżej, akcję katolicką, nie mogą się żadnym sposobem uważać za niezależne od przestróg i wysokiego kierunku władzy kościelnej, szczególnie, że wszystkie, mając się stosować do zasad nauki moralności chrześcijańskiej, tym mniej wyobrazić je sobie można w sprzeczności więcej lub mniej otwartej z tą władzą. Nie ulega wątpliwości, że założenia, zważywszy ich naturę, powinny się poruszać z rozumnie stosowaną swobodą, ponieważ na nie same spada odpowiedzialność za uczynek, zwłaszcza w sprawach doczesnych i ekonomicznych, jak również w sprawach życia publicznego, administracyjnego i politycznego, obcych władzy czysto duchowej. Lecz ponieważ katolicy niosą zawsze sztandar Chrystusa, a tym samym niosą i sztandar Kościoła; słusznie więc by go otrzymywali z rąk Kościoła, by Kościół czuwał nad nieskazitelnością jego honoru i by katolicy poddawali się tej opiece macierzyńskiej, jako posłuszni i kochający synowie.

Nauczanie arcybiskupa Lefebvre’a o właściwym rozumieniu akcji katolickiej

Także abp Lefebvre uznawał, że należy rozróżnić dwa rodzaje działalności świeckich: (1) posiadającą wyraźnie duchowy i religijny charakter zinstytucjonalizowaną „akcję katolicką”, zatwierdzoną przez Kościół i podlegającą bezpośrednio jego hierarchii, oraz (2) mającą na celu obronę i odbudowę państwa chrześcijańskiego działalność świeckich w porządku doczesnym.

1. O tym, że Arcybiskup rozróżniał te dwa rodzaje działalności świeckich, świadczy wyraźnie jego list poparcia dla Jeana Ousseta, którego dziełu przeciwstawiali się liberalni biskupi francuscy, co zostało opisane w mojej książce Marcel Lefebvre. Życie:

Zarzuca się wam czasem dezaprobatę ze strony Episkopatu? Aprobata nie jest nieodzowna dla działalności niezwiązanej z akcją katolicką w ścisłym tego słowa znaczeniu (w znaczeniu, w jakim używał tego terminu Pius XI, tj. odnoszącym się do dzieła religijnego lub apostolskiego). Wystarczy, aby ta działalność była zgodna z duchem Kościoła i jego nauką, co każdy biskup osądza w swej diecezji7.

Arcybiskup używa tu sformułowania „akcja katolicka” na określenie działalności o naturze duchowej – uczestnictwa i współpracy w apostolacie hierarchii (do czego zachęcał Pius XI) – konkluduje więc, że dzieło Jeana Ousseta i La Cité Catholique nie jest w ścisłym znaczeniu „akcją katolicką”. To odwrócenie pojęć jest skutkiem sytuacji panującej w początkowym okresie życia zarówno abp. Lefebvre’a, jak i bp. de Castro Mayera, kiedy to organy tzw. Akcji Katolickiej były zakładane i zatwierdzane oficjalnie przez hierarchię jako dzieła Kościoła, zgodnie z rozumieniem Piusa XI. Ta zinstytucjonalizowana „akcja katolicka” stanowi działalność zasadniczo różną od tej, do której zachęcał św. Pius X (choć mogą istnieć pomiędzy nimi punkty styczne, zwłaszcza gdy chodzi o nauczanie społecznej doktryny Kościoła), tj. od działalności podobnej do inicjatywy Ousseta i podlegającej kierownictwu Kościoła – wedle abp. Lefebvre’a – jedynie w sposób pośredni, w związku z czym całkowicie słusznie pisał on, że „wystarczy, aby ta działalność była zgodna z duchem Kościoła i jego nauką”.

2. O tym, jak Arcybiskup pojmował to zagadnienie, świadczy też jedna z jego interwencji przed II Soborem Watykańskim:

Przejdźmy do siódmej i ósmej [ostatniej] sesji przygotowawczej. Arcybiskup energicznie zaangażował się wówczas na rzecz panowania Chrystusa Króla na sferą spraw doczesnych.

Jeśli chodzi o apostolat świeckich, to 18 czerwca domagał się, aby została potwierdzona jego zależność od apostolatu kapłańskiego. W tym celu wyodrębnił – tak jak papież Pius X – dwa poziomy zależności. W myśl tego rozróżnienia apostolat świeckich jest apostolatem w sensie szerokim, polegającym na „uświęcaniu zawodu i społeczności”, gdzie świeccy „podlegają bacznej uwadze biskupów”, jak również apostolatem w sensie wąskim, gdzie świeccy „bez żadnej wątpliwości podlegają bezpośrednio i bezzwłocznie autorytetowi biskupów oraz oddelegowanych przez nich kapłanów, ponieważ prowadzą wówczas właściwą działalność misyjną, powierzoną przez Chrystusa władzy biskupów”.

Poczyniwszy to ważne rozróżnienie, arcybiskup Lefebvre uściślił, że mimo to, nie można oddzielać sfery doczesnej od sfery nadprzyrodzonej, ponieważ z jednej strony również doczesność jest faktycznie usytuowana w porządku nadprzyrodzonym, z drugiej zaś osoby duchowne nie mogą być wyłączone z posiadania rzeczy materialnych i dbałości o sprawy doczesne8.

Nieporozumienie wywołane przez biskupa de Castro Mayera

Zestawienie stwierdzenia bp. de Castro Mayera, wedle którego „Akcja katolicka […] jest całkowicie podporządkowana autorytetowi biskupa. […] Ma on władzę nie tylko zabraniać wszystkiego, co sprzeczne jest z wiarą i moralnością, ale także kierować całą działalnością społeczną”, z (cytowaną wcześniej) definicją akcji katolickiej podaną przez św. Piusa X sugeruje całkowicie błędną koncepcję akcji katolickiej, zgodnie z którą jest ona zasadniczo działalnością świeckich w sferze doczesnej (Pius X) oraz pozostaje całkowicie podporządkowana władzy biskupa. Akcja katolicka – we właściwym rozumieniu tego terminu – jest zasadniczo działalnością świeckich w porządku doczesnym, działalnością podlegającą duchowieństwu jedynie pośrednio, gdyż nie kieruje ono doczesnym dziełem budowania państwa chrześcijańskiego, ale wykonuje jurysdykcję w sferze wiary i moralności, aby upewnić się, że środki i cele świeckich pozostają w zgodzie z doktryną Kościoła. Innymi słowy można by powiedzieć, że akcja katolicka, w ścisłym rozumieniu tego terminu, podporządkowana jest władzy Kościoła jedynie pośrednio (zgodnie z tradycyjnym nauczaniem o relacji pomiędzy władzą duchową a doczesną) oraz że uczestnictwo świeckich w posłudze kapłana nie jest, mówiąc ściśle, akcją katolicką, ale czymś o charakterze zasadniczo duchowym – a więc podlegającym bezpośrednio władzy Kościoła.

Stwierdzenie bp. de Castro Mayera, że „gdyby kapłan posiadał wobec akcji katolickiej jedynie władzę weta, pozostawałaby ona praktycznie poza kontrolą biskupa”, odzwierciedla zamieszanie będące konsekwencją nieprecyzyjnej definicji akcji katolickiej.

1. Wobec akcji katolickiej we właściwym rozumieniu tego terminu Kościół faktycznie posiada jedynie władzę weta – prawo do korygowania błędów dotyczących wiary i moralności. Jest to wykonywanie pośredniej władzy Kościoła w porządku doczesnym – i w takich okolicznościach akcja katolicka nie pozostaje poza kontrolą biskupa, ale raczej jest jej podporządkowana w sposób właściwy naturze zarówno własnej, jak i naturze władzy biskupiej. Innymi słowy, owo „weto” stanowi jedynie wykonywanie, w sposób dostosowany do współczesnych okoliczności, prawa Kościoła do interweniowania w sferę doczesną ratione peccati.

2. Jako że biskup de Castro Mayer nie odnosi się do akcji katolickiej w ścisłym rozumieniu tego terminu, ale do mającego zasadniczo religijny i duchowy charakter „uczestnictwa świeckich w apostolacie hierarchii”, oczywistym jest, iż ma po prostu na myśli, że Kościół posiada bezpośrednią władzę nad tym rodzajem działalności oraz że ta bezpośrednia władza jest (w naturalny sposób) pełna.

Podobnie gdy pisze, że „ponieważ organy akcji katolickiej należą w całości do «Kościoła nauczanego», jej członkowie muszą być przyjmowani przez kierującego stowarzyszeniem wikariusza [diecezji] lub kapłana”, w ewidentny sposób odnosi się do działalności o charakterze religijnym i duchowym. Skoro, wedle słów św. Piusa X, zaangażowani w akcję katolicką świeccy „pracują, aby prawa publiczne zgodne były ze sprawiedliwością, znosząc lub poprawiając te, które takimi nie są” (Il fermo proposito, par. 7), absurdem byłoby sugerować, że powinni zostać uprzednio przyjęci formalnie przez lokalnego proboszcza. Względem tego rodzaju działalności – akcji katolickiej w ścisłym sensie tego słowa – kapłan wykonuje swą pośrednią władzę, nauczając generalnych zasad sprawiedliwości społecznej oraz korygując świeckich w przypadkach, gdyby stawiali sobie cele kolidujące z tymi zasadami lub też próbowali realizować je w sposób sprzeczny z wiarą czy moralnością katolicką.

Ostatecznie więc wszystkie stwierdzenia bp. de Castro Mayera są całkowicie słuszne, o ile tylko przyjmiemy, że poprzez „akcję katolicką” rozumie on udział świeckich w apostolacie hierarchii, a nie „akcję katolicką” w ścisłym znaczeniu tego terminu, tak jak został on zdefiniowany przez św. Piusa X w Il fermo proposito.

Mądrość i jednoznaczność św. Piusa X

Odpowiadając na pytanie, czyim zadaniem jest akcja katolicka, opieramy się na wielkiej mądrości św. Piusa X oraz na subtelnym lecz precyzyjnym rozróżnieniu, jakie poczynił w swej encyklice. Chciałbym zakończyć, zachęcając Czytelników do uważnej lektury poniższych ustępów, zawierających rozwinięcie ogólnych zasad stanowiących podstawę dla przedstawionej wcześniej analizy.

Pius X rozpoczyna od zwrócenia uwagi na bardzo szeroki zakres działalności świeckich, którą moglibyśmy nazwać ogólnie „apostolatem laikatu”; jego słowa o „bezpośredniej i pośredniej” misji Kościoła stanowią punkt wyjścia dla rozróżnień, jakie czyni w dalszej części swej encykliki:

Bardzo obszerne jest pole akcji katolickiej; sama przez się nie wyłącza ona niczego, co w sposób pośredni lub bezpośredni należy do boskiej misji Kościoła. Łatwo uznać konieczność współdziałania osobistego, w sprawie tak doniosłej nie tylko dla uświęcenia naszych dusz, ale także dla rozprzestrzenienia i coraz większego rozwoju Królestwa Bożego w jednostkach, rodzinach i w społeczeństwie; każdy przyczynia się według swych sił do dobra bliźniego, przy rozszerzaniu prawdy objawionej, spełnianiu cnót chrześcijańskich i dzieł miłosierdzia i litości duchowej lub cielesnej [par. 3].

Następnie papież nawiązuje do różnicy pomiędzy dobrami duszy, względem której Kościół posiada bezpośrednią misję, a doczesnymi dobrami cywilizacji chrześcijańskiej, względem której nie posiada misji bezpośredniej, ale której jest „stróżem i opiekunem”:

Prócz tych dobrodziejstw istnieją jeszcze w naturalnym porządku inne bardzo liczne, które nie będąc bezpośrednim przedmiotem misji Kościoła, wypływają z takowej jako przyrodzone jej następstwo. […] Tym sposobem, samą siłą wewnętrzną rzeczy, Kościół pozostaje nadal rzeczywistym stróżem i opiekunem cywilizacji chrześcijańskiej. Fakt ten, przyjęty i uznany w innych wiekach historii, stanowi dotąd niewzruszoną podstawę wszystkich prawodawstw cywilnych. Na tej zasadzie spoczywały wszystkie stosunki między Kościołem a państwami, publiczne uznanie powagi Kościoła we wszystkich dziedzinach dotyczących w jakikolwiek sposób sumienia, podporządkowanie wszystkich praw państwowych boskim prawom Ewangelii, zgodność władzy państwowej i kościelnej w ten sposób, aby zapewnić ludom pomyślność doczesną bez uszczerbku dla szczęścia wiecznego.

Rola duchowieństwa i świeckich w akcji katolickiej

Po tym rozróżnieniu pomiędzy dobrami duchowymi, których pielęgnowanie należy do zadań hierarchii, a dobrami doczesnymi, o które troszczą się głównie świeccy, a które zabezpieczane są przez Kościół poprzez jego doktrynę oraz nauczanie, św. Pius X przypomina duchowieństwu i świeckim o ich roli w promowaniu dzieł, które „mają na celu odbudowanie i rozwinięcie w Chrystusie prawdziwej cywilizacji chrześcijańskiej”.

Przypomina duchowieństwu o fakcie, iż „właściwym polem jego działalności jest Kościół” (par. 25), oraz wskazuje, że jego udział w strukturach akcji katolickiej musi być zorientowany na „popieranie i promowanie instytucji” służących „ulepszaniu warunków ekonomicznych ludu […], [gdyż] w ten sposób, udział duchowieństwa w dziełach akcji katolickiej będzie miał cel wysoce religijny”:

Niech za pomocą propagandy przez prasę, za pomocą żywych nawoływań słowa, bezpośrednim czynnym udziałem w wypadkach wyżej wskazanych, każdy stara się w granicach sprawiedliwości i miłosierdzia ulepszyć warunki ekonomiczne ludu, sprzyjając i rozszerzając instytucje, które prowadzą do tego celu, te zwłaszcza, które zmierzają do utrzymania w karności mas, przestrzegając je przeciw zaborczej tyranii socjalizmu i które je chronią jednocześnie od ruiny ekonomicznej i rozstroju moralnego i religijnego. W ten sposób udział duchowieństwa w dziełach akcji katolickiej będzie miał cel wysoce religijny; nie będzie on mu nigdy przeszkodą, lecz owszem pomocą w sprawowaniu jego urzędu duchownego, rozszerzając pole jego działalności i mnożąc jego owoce [par. 26].

Zwróćmy uwagę, że św. Pius X całkowicie odwraca tu porządek „uczestnictwa”: w tym dziele świeckich, mającym na celu promowanie cywilizacji chrześcijańskiej, to nie świeccy mają udział w apostolacie hierarchicznym, ale odwrotnie – to duchowieństwo może uczestniczyć w działaniach laikatu. To niezwykle znaczące odwrócenie perspektywy!

Papież przestrzega też duchowieństwo zwłaszcza przed kładzeniem przesadnego nacisku na działalność dotyczącą spraw doczesnych:

Wskazując drogę, którą powinna postępować akcja katolicka, nie możemy ukryć, Czcigodni Bracia, poważnego niebezpieczeństwa, na jakie, skutkiem warunków czasu, narażone jest duchowieństwo, mianowicie: by nadawali zbytnią wagę materialnym sprawom ludu, zaniedbując donioślejsze obowiązki świętego urzędu swego [par. 24].

Świeckim natomiast mówi, że ich działalność – w tym przypadku ich udział w życiu politycznym Włoch – musi być cały czas oparta na zasadzie katolickiej oraz dobrze uformowanym sumieniu, że powinni pozostać katolikami tak w życiu prywatnym, jak i publicznym:

Otóż możliwość tego życzliwego ustępstwa z Naszej strony [dotycząca udziału katolików we władzy prawodawczej Italii] nakłada na wszystkich katolików obowiązek przygotowania się ostrożnego i poważnego do życia politycznego, na chwilę, gdy będą doń powołani. Stąd bardzo ważne jest, by ta sama działalność, tak chwalebnie rozwinięta przez katolików, żeby się przygotować za pomocą dobrej organizacji wyborczej do udziału w życiu gospodarczym gmin i rad prowincjonalnych, rozciągnęła się jeszcze na odpowiednią organizację i przygotowanie do życia politycznego. […] Jednocześnie należy wpoić podniosłe zasady, które rządzą sumieniem każdego prawdziwego katolika, i przestrzegać ich w praktyce: powinien on pamiętać przede wszystkim w każdej okoliczności być i okazywać się prawdziwie katolikiem, biorąc i pełniąc obowiązki publiczne z mocnym i stałym postanowieniem powiększania według swych sił dobra społecznego i ekonomicznego swojej ojczyzny, zwłaszcza zaś ludu, według zasad cywilizacji czysto chrześcijańskiej, a jednocześnie bronić najwyższych interesów Kościoła, które są zarazem interesami religii i sprawiedliwości [par. 19].

Wskazuje ponadto, że działalność świeckich musi być w oczywisty sposób wartościowa, konstruktywna i użyteczna:

Należy także ściśle określić dzieła, dla których powinny być użyte z całą energią i wytrwałością siły katolickie. Dzieła te powinny być tak oczywistej ważności, tak odpowiadać potrzebom dzisiejszego społeczeństwa, tak zgadzać się z jego interesami moralnymi i materialnymi, nade wszystko zaś z interesami ludu i klas wydziedziczonych, by pobudzając najdoskonalszą działalność uczestników akcji katolickiej ku wynikom ważnym i pewnym, których się dają po sobie spodziewać, zrozumiałe były i chętnie przyjmowane przez wszystkich [par. 12].

Na koniec św. Pius X przypomina świeckim, że aby przywrócić Chrystusowi należne miejsce w rodzinie i w społeczeństwie, aby odbudować Jego społeczne panowanie, muszą być dobrze przygotowani, opierając się na łasce Bożej i doktrynie katolickiej jako źródłach pobożności oraz męstwa:

Przede wszystkim należy być mocno przekonanym, że narzędzie jest nieużyteczne, jeżeli nie jest zastosowane do roboty, którą zamierza się wykonać. Akcja katolicka (jak to z całą oczywistością wynika z tego, cośmy powiedzieli), zamierzając odbudować wszystko w Chrystusie, jest prawdziwym apostolstwem na cześć i chwałę samego Chrystusa Pana. Aby je spełnić należycie, potrzebna nam jest łaska boska; apostoł zaś jej nie otrzymuje, jeśli nie jest złączony z Chrystusem. Wtedy dopiero, gdy w nas samych stworzymy Chrystusa, łatwiej nam przyjdzie oddać Go rodzinom, społeczeństwu. Wszyscy więc ci, którzy są powołani do kierowania lub którzy się poświęcili popieraniu akcji katolickiej, muszą być wypróbowanymi katolikami, mocno przekonanymi w swej wierze, dobrze obeznanymi w rzeczach religijnych, szczerze Kościołowi, a w szczególności tej najwyższej Stolicy Apostolskiej i namiestnikowi Jezusa Chrystusa na ziemi; ludźmi prawdziwej pobożności, męskich cnót, czystych obyczajów, życia tak nieskazitelnego, by służyli wszystkim jako przykład skuteczny [par. 11].

Odpowiedź na pytanie i konsekwencje nieporozumień

Z tych rozważań można wyciągnąć wniosek, że akcja katolicka, jako dzieło odbudowy cywilizacji chrześcijańskiej i państwa katolickiego, należy do świeckich katolików, nawet jeśli fundamentem tej odbudowy są łaska oraz doktryna naszego Pana Jezusa Chrystusa, szerzone przez Najświętszą Ofiarę Mszy oraz posługę biskupów i kapłanów. W to dzieło odbudowy panowania Chrystusa duchowieństwo zaangażowane jest jedynie poprzez swą posługę duchową.

Odpowiedziawszy w ten sposób na stanowiące tytuł niniejszego artykułu pytanie, możemy rozważyć smutne konsekwencje nieporozumienia wynikłego z nowej koncepcji akcji katolickiej, określonej przez Piusa XI jako „współpraca świeckich w apostolacie hierarchii”.

Pierwszą konsekwencją takiego redukowania akcji katolickiej do sfery jedynie duchowej było wycofywanie się świeckich katolików z walki politycznej o sprawę Chrystusa Króla i oddanie pola socjalistom oraz liberałom.

Drugą konsekwencją był fakt, że przywódcy akcji katolickiej, pozbawieni wszelkiej możliwości prowadzenia działalności politycznej, zaangażowali się w działalność społeczną, wikłając się we współpracę z socjalizmem i komunizmem.

Po trzecie, w inicjatywy społeczne wypaczonej akcji katolickiej zaczęło angażować się duchowieństwo, czego przykładem może być ruch „księży robotników” z lat 50. XX wieku.

Czwartą zaś i najfatalniejszą w skutkach konsekwencją było to, że zainfekowani zgubnymi ideami kapłani i zakonnicy (zwłaszcza dominikanie i jezuici) przejęli z czasem przywództwo nad wypaczoną akcją katolicką, tworząc niejako hierarchię równoległą wobec episkopatu, niekiedy buntując się otwarcie przeciwko biskupom i Stolicy Apostolskiej. Rewolucja w Kościele rozpoczęła się od zredukowania akcji katolickiej do współudziału w posłudze kapłańskiej.

Za „The Angelus”, październik 2011 [dostęp: 29.08.2022], tłumaczył Tomasz Maszczyk.

Przypisy

  1. Stowarzyszenie obrony Tradycji, Rodziny i Własności (Sociedade Brasileira de Defesa da Tradição, Família e Propriedade), założone w 1960 r. w São Paulo przez brazylijskiego historyka, publicystę i działacza katolickiego Plinio Corrêa de Oliveirę. W początkowym okresie swojej działalności stowarzyszenie znacznie przyczyniło się do obrony wartości katolickich, co wyrażało się także zaangażowaniem w prace Cœtus Internationalis Patrum, zrzeszającego konserwatywnych prałatów podczas II Soboru Watykańskiego. Kilkanaście lat przed śmiercią twórcy i dożywotniego prezesa TFP, zaczęły pojawiać się pogłoski o np. nieuzasadnionym kulcie założyciela i jego matki; TFP zarzucano także fanatyzm religijny i nadużywanie imienia NMP – przyp. red. „ZW”.
  2. Pius XI, encyklika Non abbiamo bisogno, tekst polski za: poznan.ak.org.pl/formacja/pius-xi/ [dostęp: 29.08.2022].
  3. Święty Pius X jasno stwierdza, że w jego opinii Kościołowi najbardziej potrzebne są nie seminaria czy szkoły, ale autentycznie zaangażowani w odbudowę społecznego panowania Chrystusa Króla świeccy – świeccy katolicy, którzy nie dezerterują z pola walki politycznej, szukając ucieczki w osobistej pobożności i dziełach miłosierdzia! Pius X precyzyjnie definiuje cele tej walki oraz oręż, jakim należy się w niej posługiwać.
  4. Tekst polski za: aklodz.pl/wp-content/uploads/2018/08/Pius-X-encyklika-FERMO-PROPOSITO.pdf [dostęp: 29.08.2022].
  5. Catechism of Opportune Truths, 1953, pytanie o akcję katolicką.
  6. Niekiedy, przynajmniej na początku swego pontyfikatu, Pius XI włączał do akcji katolickiej „przygotowywanie obywateli do dobrej polityki, wielkiej polityki […] przekonywanie ich o obowiązku uczestnictwa w życiu politycznym” (30 października 1929, EPS de laicat, 455). Często mówił jednak, że akcja katolicka ma stanowić „w pewien sposób uczestnictwo w posłudze kapłańskiej”. Cóż za pomieszanie pojęć! (EPS, ibidem, 454).
  7. Bp B. Tissier de Mallerais, Marcel Lefebvre. Życie, Wydawnictwo Dębogóra, Dębogóra [2011]. s. 303–304.
  8. Tamże, s. 326–327.