Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Marcina, biskupa i wyznawcy [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 4/1998 (23)

Wyższe rozumienie kryzysu papiestwa

rozmowa z bp. Bernardem Tissierem de Mallerais

Fideliter: Księże Biskupie, czy perspektywa konsekracji biskupów bez zgody, a nawet przeciw wyraźniej woli Papieża, nie przeraziła Was?

Bp Tissier de Mallerais: Moje uczucia nie mają tu żadnego znaczenia: czy poczułem lęk lub strach, czy wątpliwość lub wahanie, czy przeciwnie, radość i entuzjazm, to wszystko jest drugorzędne. Najwyżej powiedziałbym, że byłem spokojny co do losu Tradycji w Kościele właśnie dzięki „operacji przeżycia”.

Fideliter: Rozumiem, że Ksiądz Biskup przemilcza swe uczucia, ale w takim razie niech Ksiądz Biskup nam powie, jakie były Wasze myśli?

Bp Tissier de Mallerais: Po pierwsze, byłem pewien, że przez te konsekracje, choć dokonane wbrew woli Papieża, ani arcybiskup Lefebvre, ani ja, ani moi współbracia nie dokonaliśmy schizmy, bo przecież Monseigneur nie miał intencji udzielić nam jakiejkolwiek jurysdykcji, jakiegokolwiek szczególnego stada: „Sam fakt święcenia biskupa (wbrew woli papieża) sam w sobie nie jest aktem schizmatyckim” – deklarował Kardynał Castillo Lara1, a ojciec Patrick Valdrini2 wyjaśnił: „To nie sakra biskupia (wbrew woli papieża) stanowi schizmę, to co tworzy schizmę, to udzielenie takiemu biskupowi misji apostolskiej”.

Fideliter: Ale czy arcybiskup Lefebvre nie udzielił Wam misji apostolskiej?

Bp Tissier de Mallerais: Arcybiskup Lefebvre powiedział nam: „Jesteście biskupami dla Kościoła, dla Bractwa Św. Piusa X: macie udzielać sakramentu bierzmowania i sakramentu kapłaństwa; będziecie głosić wiarę”. To wszystko! Nie powiedział nam przecież: „Ja wam udzielam tej władzy”, tylko nam określił, jaka będzie nasza rola. Jurysdykcję (zastępczą), której on nam nie dał, której dać nie mógł, której Papież nam odmówił, sam Kościół nam dał, z powodu stanu konieczności wśród wiernych. Jest to jurysdykcja zastępcza, takiej samej natury jak jurysdykcja przez Prawo Kanoniczne przyznana kapłanom w innych przypadkach konieczności, na przykład jurysdykcja na ważne udzielanie rozgrzeszenia, w przypadku powszechnego błędu lub pozytywnej i prawdopodobnej wątpliwości dotyczącej jurysdykcji kapłana (kan. 209). W takiej sytuacji Kościół ma zwyczaj uzupełnić jurysdykcję, której nie miałby szafarz: Ecclesia supplet.

Fideliter: Więc, otrzymując biskupstwo w takich okolicznościach i wykonując go, Ksiądz Biskup był pewien, że nie przywłaszcza sobie bezprawnie żadnej jurysdykcji?

Bp Tissier de Mallerais: Żadnej jurysdykcji zwyczajnej, tak. Nasza jurysdykcja jest nadzwyczajna i zastępcza. Nie wykonuje się jej na określonym terytorium, lecz raz po raz dla tych osób, które tego potrzebują: kandydaci do bierzmowania, seminarzyści Bractwa albo kandydaci do kapłaństwa z zaprzyjaźnionych zgromadzeń tradycyjnych.

Fideliter: Więc Wasze święcenie, Monseigneur, nie było schizmą?

Bp Tissier de Mallerais: Nie, nie było w żaden sposób. Natomiast istnieje jeszcze inne pytanie, bardziej delikatne, które pojawiło się po raz pierwszy w 1983 r., kiedy to arcybiskup Lefebvre, wobec nowego Prawa Kanonicznego papieża Jana Pawła II, zaczął poważnie rozpatrywać konsekrację jednego lub więcej biskupów. Pytanie to brzmi następująco: czy biskupi ci, nie przyjęci przez Papieża, byliby prawowitymi? Czy cieszyliby się „formalną sukcesją apostolską”? Jednym słowem, czy byliby biskupami katolickimi?

Fideliter: Czy to ma być to pytanie bardziej delikatne?

Bp Tissier de Mallerais: Tak, ponieważ dotyka ono również boskiej instytucji Kościoła, zgodnie z tym co cała Tradycja Kościoła naucza: nie może być prawowitego biskupa bez papieża, bez zgody przynajmniej implicite papieża, który z Boskiego prawa jest głową całego grona biskupów. A tu odpowiedź jest mniej jasna, nawet wcale nie jest jasna..., chyba, że...

Fideliter: Ależ Księże Biskupie, chyba nie jesteście sedewakantystą?

Bp Tissier de Mallerais: Oczywiście, że nie. Ale trzeba uznać, że jeśli ktoś mógłby udowodnić, że Papież nie byłby papieżem (na przykład unieważniająca wada podczas konklawe lub „ex cathedra” zgłoszona formalna herezja), wtedy odpowiedź na pytanie naszej prawowitości (legitymizmu) byłaby łatwa i ewidentna. Natomiast ani abp Lefebvre, ani moi współbracia, ani ja, nie jesteśmy sedewakantystami.

Fideliter: Jednak abp Lefebvre miał zastrzeżenia wobec sytuacji papieży Pawła VI i Jana Pawła II.

Bp Tissier de Mallerais: To prawda. Abp Lefebvre, od 1976 r. co do Pawła VI, i później, w 1986 r. co do Jana Pawła II, mówił kilkakrotnie: „Kościół kiedyś będzie musiał zastanowić się nad ich sytuacją. Może późniejszy papież ze swoimi kardynałami będzie musiał wypowiedzieć się na ich temat i wyda o nich sąd, czy byli, czy też nie byli papieżami. Ale ja nie mam żadnych kompetencji do tego. Dlatego uważam ich za papieży”. To znaczy, że arcybiskup Lefebvre zawsze odmawiał wydania wyroku o nich, ponieważ twierdził, że nie ma ani wystarczających powodów do takiego sądu, ani wymaganej do tego władzy. Oto podstawowy problem, który trzeba zauważyć!

Wyrywkowa logika Ojca Guerarda de Lauriers zaprowadziła go do następującego wyniku: „Papież promulgował herezję (wolności religijnej), zatem jest heretykiem, więc formalnie nie jest papieżem”. Natomiast mądrość arcybiskupa Lefebvre przeciwnie, pokazała, że przesłanki tego rozumowania są słabe, ułomny też autorytet tego, który je formułuje, choćby byłby on teologiem czy nawet biskupem.

Fideliter: W jaki sposób więc rozwiązał arcybiskup Lefebvre ten problem?

Bp Tissier de Mallerais: Arcybiskup Lefebvre zostawił to zagadnienie teologicznie otwarte. Nasz kochany konfrater śp. ks. Alois Kocher powiedział kiedyś: „Zostawmy tę kwestię teologom XXI wieku!”. Nasz założyciel patrzył na ten problem z wyższego punktu widzenia, i zarazem rozwiązał go w sposób najbardziej konkretny. Oto cecha nadprzyrodzonej intuicji oraz działanie w nim daru mądrości, daru Ducha Świętego.

Fideliter: Czy Ksiądz Biskup chce przez to powiedzieć, że arcybiskup Lefebvre otrzymał Boską iluminację aby dokonać sakry?

Bp Tissier de Mallerais: Bynajmniej! Znaczy to, że miał wyższe rozumienie kryzysu papiestwa. Nie zapominajcie, że 10 lat był delegatem apostolskim w Afryce, przyjacielem i powiernikiem papieża Piusa XII, wiernym uczniem papieży: Piusa IX, Leona XIII, św. Piusa X i Piusa XI. On doskonale znał katolicki, odwieczny Rzym, przeniknął też, więcej niż ktokolwiek, tajemnicę nieprawości, która się rozwijała w Rzymie od Vaticanum II: tajemnicę okupacji stolicy św. Piotra przez obcą ideologię, antychrystusową, polegającą na praktycznym zaprzeczeniu Powszechnego Królestwa Chrystusa Pana. Proszę nie zapominać, że wolność religijna znaczy dokładnie to: spotkanie religii w Asyżu 1986 r. jest, według wspaniałego powiedzenia biskupa de Castro Mayer z 1988 r., „uznaniem boskości pogaństwa”. Ekumenizm jest szukaniem powszechności bardziej obszernej niż Kościół katolicki: obrzydliwe bluźnierstwo, które arcybiskup Lefebvre, z powodu swego trwałego zjednoczenia z Panem Jezusem, głęboko odczuł jako bezpośredni atak przeciw Naszemu Panu. Jednak, w obliczu takiej tajemnicy, nie chciał jej rozwiązywać, ale powziąć praktyczną decyzję, która stała się konieczna poprzez potrzeby wiernych, i która była usprawiedliwiona przez istnienie tej tajemnicy, tajemnicy ciemności.

Fideliter: Ale co z obietnicą, złożoną Piotrowi, że Kościół jest założony na Wierze Piotra, a bramy piekielne go nie przemogą?

Bp Tissier de Mallerais: Arcybiskup Lefebvre całą swą duszą wierzył w tę prawdę Wiary. Ale, czy w pewien sposób, nie mogłaby być ona do pogodzenia z ciężką „usterką papieża” w przekazywaniu Wiary? Monseigneur Lefebvre powiedział: „fakty mówią za siebie!

Fideliter: Czy w przeddzień święceń arcybiskup Lefebvre nie wskazywał na ten bardzo ważny problem i czy nie mówił o propozycji jego rozwiązania?

Bp Tissier de Mallerais: W przeddzień święceń, dał nam po prostu drobne praktyczne wskazówki o sposobie głoszenia kazań, o noszeniu mitry, o cierpliwości wobec ceremoniarzy... Bardzo, bardzo praktyczne! Natomiast, jeśli chcecie krótkiego podsumowania jego rozumowania, które nazywaliśmy osądem mądrości, to trzeba zwrócić się do pisma z marca 1984 r. Wszystko jest tam powiedziane w sposób głęboki, poważny, ze znakomitą siłą. Cytuję: „Sytuacja aktualnego papiestwa uczyni znikomą wszelką trudność jurysdykcji i nieposłuszeństwa, ponieważ pojęcia te dotyczą papieża, który jest katolicki w swej Wierze i w swoim urzędzie rządzenia. Nie chcemy wchodzić w teoretyczne dyskusje bez wyjścia, o papieżu heretyckim, schizmatyckim, nieważnym. Ale po promulgacji nowego kodeksu Prawa Kanonicznego, który jasno potwierdza nowy Kościół, po skandalicznych aktach i deklaracjach dotyczących Lutra, czy w sumieniu naszym nie można, a nawet nie trzeba nam powiedzieć, że papież Jan Paweł II nie postępuje jak katolik? Nie powiemy nic więcej, ale też nic mniej”.

A kiedy Rzym znów będzie Rzymem, wtedy my czterej biskupi, razem z biskupem Rangelem, albo też nasi następcy, złożymy nasz episkopat w ręce Piotra, aby on raczył – Deo volente – go potwierdzić i aby uczynił z nami to, co uważa za dobre. Taka była nasza dyspozycja w dniu 30 czerwca 1988 r., takie pozostaje nasze postanowienie i nasza ufność. W oczekiwaniu, kontynuujmy walkę w obronie Wiary! Ω

Przypisy

  1. Prezydent Komisji Pontyfikalnej dla autentycznej interpretacji Kodeksu Prawa Kanonicznego. Wywiad udzielony czasopismu „La Repubblica”, 10 lipca 1988.
  2. Dziekan wydziału Prawa Kanonicznego Instytutu Katolickiego w Paryżu. Wywiad opublikowany w czasopiśmie „Valeurs actuelles”, 4 lipca 1988 roku.