Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Cecylii, dziewicy i męczennicy [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 2/2003 (51)

Hugon Hajducki

Czy wolno jeszcze nawracać żydów?

Myśli zawarte w przyjętej po burzliwych dyskusjach w trakcie trzeciej sesji Soboru Watykańskiego II Deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich „Nostra aetate” wielu Ojcom wydawały się kontrowersyjne. O. Ralf Wiltgen SVD podkreśla mylący tytuł dokumentu, który właściwie nie zajmuje się całościową relacją Kościoła do religii niechrześcijańskich, ponieważ istotną jego treścią jest relacja pomiędzy katolicyzmem a judaizmem. Taki był też od początku główny zamysł Jana XXIII i jego następcy Pawła VI, którzy patronowali zakulisowym działaniom Sekretariatu ds. Jedności Chrześcijan, na czele którego stał jeden z czołowych modernistów – kard. Augustyn Bea.

Początki prac nad deklaracją Nostra aetate, która przez środowiska przyjmujące wyższość Holocaustu nad śmiercią krzyżową Chrystusa uważana jest za punkt zwrotny w dotychczasowych stosunkach między Kościołem a judaizmem, sięgają roku 1960, kiedy to Jan XXIII polecił kard. Bei rozpoczęcie prac nad soborową deklaracją dotyczącą judaizmu i stosunku Kościoła do narodu żydowskiego. Od samego początku deklaracja, nad którą pracowano nieoficjalnie, przeniknięta była ówczesnym „duchem czasu”. Co prawda propagandowe wykorzystanie Holocaustu przez środowiska żydowskie nastąpiło dopiero po zwycięskiej dla Izraela „wojnie sześciodniowej” (1967), ale już w początkach lat ’60 po raz pierwszy zauważono polityczne i materialne korzyści, wynikające z eksploatowania Holocaustu. Dokument przygotowywano w trakcie narastającego konfliktu bliskowschodniego pomiędzy Żydami a Palestyńczykami, konfliktu izraelsko-egipsko-syryjskiego, jerozolimskiego procesu Eichmana i postępującej kampanii nienawiści względem papieża Piusa XII, której kulminacyjnym momentem była nagłośniona medialnie premiera sztuki Rudolfa Hochhutha pt. Namiestnik (1963). Prawdopodobnie w trakcie Soboru przyjętoby deklarację o stosunku Kościoła do judaizmu, gdyby nie eskalacja politycznego konfliktu na Bliskim Wschodzie, w który aktywnie włączyły się supermocarstwa. Zaostrzenie się sytuacji bliskowschodniej spowodowało zmianę nastawienia części Ojców soborowych, którzy nie udzielili otwartego poparcia tak brzmiącej deklaracji, a podjęli decyzję o włączeniu sporej części dokumentu do opracowanej wówczas nowej deklaracji. Sprawy polityczne kładły się cieniem na całym toku prac nad tym dokumentem w trakcie drugiej i trzeciej sesji Soboru. Twórcy deklaracji bardziej odzwierciedlali ówczesny układ sił politycznych na świecie niż nastawienie religijne i troskę o poprawność teologiczną dokumentu. Przeciwnikami dokumentu byli głównie patriarchowie bliskowschodni, obawiający się postrzegania Kościoła w kategoriach siły wspierającej syjonizm, natomiast zwolennicy rekrutowali się spośród hierarchów amerykańskich i zachodnioeuropejskich, wywodzących się z krajów wspierających politycznie Izrael. Dużą rolę w nadaniu ostatecznego kształtu deklaracji odegrał przedstawiciel związanej z B’nai B’rith (tajnej żydowskiej organizacji o charakterze wolnomularskim) Ligi Przeciw Zniesławianiu (Anti-Defamation Ligue), dr Józef Lichten. W ten sposób powstał dokument Nostra aetate, przyjęty ostatecznie w 1965 r.

Ks. Waldemar Chrostowski wyodrębnia trzy główne przyczyny, dla których Kościół na Soborze Watykańskim II podjął dialog z judaizmem. Pierwszą i najważniejszą był Holocaust – zagłada Żydów europejskich w czasie II wojny światowej. Rozdział IV deklaracji Nostra aetate nie wspomina wprost wydarzeń z lat 1939–1945, niemniej potępia wszelkie akty antysemityzmu, „pomnąc na wspólne z Żydami dziedzictwo, opłakuje – nie z pobudek politycznych, ale pod wpływem religijnej miłości ewangelicznej – akty nienawiści, prześladowania (...) które kiedykolwiek i przez kogokolwiek kierowane były przeciw Żydom”. Drugą przyczyną – zdaniem ks. Chrostowskiego – było powstanie państwa Izrael w 1948 roku, które to wydarzenie zmusiło Kościół do zredefiniowania dotychczasowego poglądu, mówiącego o rozproszeniu jako karze za odrzucenie Mesjasza. Trzecia przyczyna to refleksja nad naturą chrześcijaństwa, którego korzenie tkwią w judaizmie. Ks. Chrostowski powołuje się na słowa Jana Pawła II: „Kto spotyka Jezusa Chrystusa, spotyka judaizm”. Postulowany „powrót do korzeni” jest realizacją judeochrześcijańskiej utopii.

Tekst deklaracji, umiarkowany w kontekście dzisiejszych oświadczeń prezentowanych przez Watykan lub Kościoły lokalne, zawiera jednak sformułowania, które przekreśliły dotychczasowe nauczanie Kościoła. Trzy główne elementy będące nowością w nauczaniu Kościoła zawarte w soborowej deklaracji to: 1° związki teologiczno-historyczne pomiędzy Kościołem a judaizmem; 2° zdjęcie winy z żydów za śmierć Jezusa Chrystusa; 3° ciągłość wybraństwa żydowskiego.

Tradycyjne nauczanie Kościoła głosiło, że zatwardziałość żydów względem nauczania Jezusa Chrystusa i odrzucenie Mesjasza ostatecznie zakończyło dzieje Izraela jako „ludu wybranego” przez Boga. Ks. Zygmunt Pilch pisał: „Kiedy Pan Jezus ukończył swą drogę krzyżową na Golgocie, to rozpoczęła się dla niewiernego ludu inna Golgota wraz z drogą krzyżową (...). Skończył się dla Żydów czas miłosierdzia i łaski, a rozpoczął się czas pomsty”. Koncepcja ta posiada silne zakotwiczenie w tradycji biblijnej, która poucza nas, że „naród wybrany” otrzymywał za swoją wierną służbę Bogu liczne łaski duchowe i materialne, natomiast za najdrobniejsze przeniewierstwa względem Boga był surowo karany. Wraz ze śmiercią Zbawiciela na krzyżu rozdarła się zasłona Świątyni jerozolimskiej, co było symbolicznym przedstawieniem końca Starego Przymierza. Św. Atanazy podkreślał, że „żydzi nie są ludem Bożym, ale władcami Sodomy i Gomory”. Tymczasem czwarty akapit dokumentu Nostra aetate, omawiając odrzucenie przez żydów nauczania Jezusa, przyjmuje, że śmierć krzyżowa Jezusa Chrystusa nie pociągnęła wprost odrzucenia żydów przez Boga – „Żydzi nadal ze względu na swych przodków są bardzo drodzy Bogu, który nigdy nie żałuje darów i powołania”. Według dokumentu soborowego „Jerozolima nie poznała czasu nawiedzenia swego”, „większość Żydów nie przyjęła Ewangelii”, „niemało spośród nich przeciwstawiało się jej rozpowszechnianiu”, ale fakty te nie pociągnęły – pomimo starotestamentowej tradycji uznawanej przez żydów – żadnych teologicznych konsekwencji. Żydzi pozostali, zdaniem twórców deklaracji Nostra aetate, „wybranymi dziećmi Boga” (Abraham Foxman).

Wszystkie aspekty wzajemnych relacji pomiędzy wyznawcami judaizmu a chrześcijanami ogniskują się wokół stosunku żydów do osoby Jezusa Chrystusa. Tradycyjne nauczanie Kościoła podkreślało fakt, że pomimo wielu przepowiedni zawartych w Starym Testamencie żydzi odrzucili Pana Jezusa jako Mesjasza, skazując Go na śmierć. Św. Meliton w II wieku podkreślał: „Chociaż Jego śmierć była zapowiedziana, jednakże ich wina została zaciągnięta dobrowolnie”. W soborowej deklaracji czytamy, że co prawda władze żydowskie w Jerozolimie wraz z tłumem mieszkańców domagały się uśmiercenia Jezusa, jednak nie można przypisywać odpowiedzialności za Mękę i Śmierć Chrystusa ani wszystkim żydom ówcześnie żyjącym, ani dzisiejszym. Czytamy: „Chociaż Kościół jest nowym Ludem Bożym, nie należy przedstawiać Żydów jako odrzuconych ani jako przeklętych przez Boga, rzekomo na podstawie Pisma świętego”. Zniesienie odpowiedzialności żydów za śmierć Jezusa Chrystusa, o co z taką żarliwością zabiegał u kard. Bei działacz ADL dr Lichten, podważyło całą dotychczasową doktrynę Kościoła dotyczącą judaizmu, która opierała się na słowach św. Piotra skierowanych do żydów: „Zabiliście dawcę życia” (Dz Ap 3,15). Wraz ze zdjęciem z żydów odpowiedzialności za zabicie Jezusa, pojawiło się teologiczne pytanie – kto w takim razie spowodował śmierć Mesjasza? Nostra aetate w dość zagmatwany sposób próbuje wybrnąć z tej ślepej uliczki. „Chrystus (...) jak to Kościół zawsze utrzymywał i utrzymuje, mękę swoją i śmierć podjął dobrowolnie pod wpływem bezmiernej miłości, za grzechy wszystkich ludzi, aby wszyscy dostąpili zbawienia”. Niejasności wyjaśnia ks. Stanisław Nagy SCJ, pisząc w komentarzu do deklaracji: „W jakiejś mierze odpowiedzialność ta spada (...) na zwierzchników żydowskich, którzy wydali Jezusa Rzymianom, ale i tę odpowiedzialność łagodzi fakt, że ostatecznie śmierć Chrystusa była aktem jak najbardziej dobrowolnym”. Dzisiejsi moderniści, powołując się chętnie na dobrowolność śmierci Zbawiciela, która ich zdaniem znosi odpowiedzialność żydów za ten czyn, zapominają, że okrzyk żydów domagających się śmierci Jezusa Chrystusa był wzięciem krwi niewinnego Baranka na swoje głowy i głowy następnych pokoleń, był również jak najbardziej dobrowolny (zob. Mt 27, 25). Poprzez zabiegi modernistów odpowiedzialność za śmierć Zbawiciela ulega rozmyciu, dzieli się pomiędzy Rzymian, ludzką słabość, grzechy i Sanhedryn, którego jednak wina jest łagodzona przez dobrowolność Chrystusowej Ofiary. Ta z pozoru niegroźna nowinka, jaką zdaniem wielu ludzi jest odrzuceniem niesprawiedliwej koncepcji odpowiedzialności zbiorowej Żydów za śmierć Jezusa, otworzyła drzwi dalszym zmianom w chrystologii, w której przesunięto akcent ze śmierci krzyżowej Zbawiciela na Jego Zmartwychwstanie. Zmiany te widoczne są zwłaszcza w czasie ostatnich lat. Związek dobrowolności Ofiary Jezusa Chrystusa z odpowiedzialnością żydów za Jego śmierć wyjaśnił w swojej Sumie teologicznej św. Tomasz z Akwinu, zwracając uwagę na teologiczny skutek zaprzaństwa: „Żydzi stali się nieczystymi na skutek zabicia Chrystusa, które było przebłaganiem za nasze grzechy. Stali się nieczystymi aż do końca świata, kiedy to resztki Izraela nawrócą się”. Aż do tego czasu pomiędzy Kościołem a synagogą trwać będzie stan teologicznej wrogości.

Znawcy Soboru Watykańskiego II zgodnie podkreślają, że deklaracja Nostra aetate miała za zadanie zainaugurowanie nowego rozdziału w stosunkach pomiędzy żydami a Kościołem i że nie jest ona ostatnim słowem w tej materii. Wszelkie dzisiejsze wypowiedzi ekumeniczne dotyczące wzajemnych relacji pomiędzy Kościołem a Żydami odwołują się do dwóch wzajemnie uzupełniających się – zdaniem Jana Pawła II – wydarzeń historycznych: do holocaustu i ogłoszenia deklaracji Nostra aetate. Drogę tę kontynuują np. dwa dokumenty opublikowane w 2000 i 2001 roku: żydowsko-chrześcijańska deklaracja Dabru emet oraz będący odpowiedzią na tę deklarację dokument Papieskiej Komisji Biblijnej pt. Naród żydowski i jego obecność w chrześcijańskiej Biblii. Oba dokumenty jednoznacznie stwierdzają, opierając się na słowach i duchu deklaracji Nostra aetate, że judaizm jest teologicznie samowystarczalny, a nawracanie żydów postulowane przez wieki przez Kościół należy do złej, antysemickiej, nieaktualnej przeszłości. W tym duchu idą też interpretacje aktualnych dokumentów watykańskich, np. deklaracji Dominus Iesus. Ks. Michał Czajkowski zwraca uwagę, że symptomatyczny brak odniesienia w dokumencie do judaizmu powinien być interpretowany w kontekście użytego w Dominus Iesus sformułowania kościelnej „misji ad gentes”, czyli misji tylko „do pogan (gojim)”, nie zaś do żydów.

Deklaracja Nostra aetate przetarła szlaki – jej najistotniejszym zadaniem było zanegowanie tradycyjnego nauczania Kościoła dotyczącego odpowiedzialności żydów za śmierć Zbawiciela oraz przyjęcie koncepcji o trwaniu żydowskiego wybraństwa. W dniu dzisiejszym najważniejszym elementem Nostra aetate jest początkowy fragment dokumentu, określająca wzajemną relację historyczno-teologiczną pomiędzy judaizmem (Starym Testamentem) a chrześcijaństwem (Nowym Testamentem) w duchu judeochrześcijaństwa. W tym celu dokonuje się specyficznej interpretacji listów św. Pawła do Rzymian (Rzym 11, 17–24) i Efezjan (Ef 2, 14–16). W dokumencie Nostra aetate czytamy: „Przeto nie może Kościół zapomnieć o tym, że za pośrednictwem owego ludu, z którym Bóg w niewypowiedzianym miłosierdziu swoim postanowił zawrzeć Stare Przymierze, otrzymał objawienie Starego Testamentu i karmi się korzeniem dobrej oliwki, w którą wszczepione zostały gałązki dziczki oliwnej narodów. Wierzy bowiem Kościół, że Chrystus, Pokój nasz, przez krzyż pojednał Żydów i narody i w sobie uczynił je jednością”. Dzisiejsza interpretacja dokumentu bardzo często posługuje się odniesieniem do porównania synagogi do „korzenia dobrej oliwki”, w którą wszczepiono niegodne „gałązki dziczki oliwnej narodów”. Interpretacja ta zasadniczo odbiega od dawnego nauczania Kościoła, w którym synagoga narodu niegdyś wybranego była porównywana do drzewa nie przynoszącego owoców lub do ślepej niewiasty nie widzącej światła Jezusa Chrystusa. Św. Paweł w liście do Żydów podkreślał unieważnienie przez Chrystusa Starego Przymierza, którego jedynym depozytariuszem został Kościół katolicki. „[Pan] mówiąc zaś: nowe [przymierze] – przedawnił poprzednie. Lecz co się przedawnia i starzeje, bliskie jest zniszczenia” (Hebr 8, 13). Zaprzaństwo żydów, odrzucenie Jezusa Chrystusa, skazanie Niewinnego na śmierć za cały naród (zob. J 11, 48–50) zakończyło jednoznacznie okres wybraństwa, w związku z czym wybraństwo Kościoła nie tyle wyrasta z wybraństwa żydów, co z krzyżowej śmierci Chrystusa, która przypieczętowała Nowe Przymierze. „Sprawiedliwość zaś boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich i na wszystkich, którzy weń wierzą” (Rzym 3, 22).

Dokument Nostra aetate dokonał wyłomu w tradycyjnym nauczaniu katolickim dotyczącym judaizmu. Kolejne wypowiedzi deklaracje episkopatów i hierarchii kościelnej, tworzone przez komisje powołane do dialogu ekumenicznego, pogłębiają jeszcze ten wyłom. Nostra aetate stanowiła ogromny krok ku nowej wizji Kościoła, postrzeganego jako synteza judaizmu i nauki Chrystusa. Tradycyjna nauka Kościoła od wieków głosiła, że spotykając Jezusa Chrystusa, spotykamy Zbawiciela, spotykamy „wiarę żywą”, „życie wieczne”, spotykamy Kościół. Dziś Jan Paweł II mówi: „Kto spotyka Jezusa Chrystusa, spotyka judaizm”. Ω