Sprawa prof. Wacława Deca
Decyzja Kurii Archidiecezji Łódzkiej o odmowie katolickiego pogrzebu prof. Wacława Deca wywołała w polskich środkach masowego przekazu istną histerię. Ten czołowy w Polsce aborcjonista stał się w ostatnich tygodniach niemalże bohaterem mediów, niektórzy widzieli w nim „męczennika” porównywalnego jedynie z Giordanem Bruno, inni jeszcze „ambasadora wszystkich kobiet, który odszedł na wieczny dyżur”. Wacław Dec doczekał się już ulicy własnego imienia w Łodzi.
Profesor Dec był znanym w Polsce ginekologiem i położnikiem. Bronił on prawa kobiet do tak zwanego świadomego macierzyństwa, krytykował poprzednią ustawę antyaborcyjną, która jego zdaniem, „była przyczyną nielegalnych zabiegów i turystyki aborcyjnej”, bronił prawa do przerywania ciąży „jeśli płód jest obciążony ciężką i nieuleczalną chorobą”. Jak większość zwolenników aborcji, uzasadniał zabijanie dzieci poczętych ze względów społecznych, trudnej sytuacji życiowej i materialnej kobiety. Kanclerz kurii łódzkiej, ks. Andrzej Dąbrowski, uzasadniając decyzję o odmowie kościelnego pogrzebu zauważył, że „Było powszechnie znane, że profesor Dec jest zwolennikiem aborcji. Publicznie – w wywiadach, radiu, telewizji, przed gremiami naukowymi – głosił w tym sensie poglądy sprzeczne z piątym przykazaniem Dekalogu, będącego podstawą moralnej nauki Kościoła i jego praktyki duszpasterskiej. Dlatego naciski aby pogrzeb zmarłego miał charakter kościelny, były nie na miejscu. Kościół nie może przekroczyć swych uprawnień” (K. Pastuszko, Kościół zamknięty, „Dziennik Łódzki”, 17–18 maja 1997). Tak więc prof. Wacław Dec był nie tylko zwolennikiem aborcji, ale też jako lekarz-ginekolog dokonywał przerywania ciąży. Prawo kanoniczne bardzo wyraźnie mówi o tego typu postawach, które umieszcza w rozdziale Przestępstwa przeciwko życiu i wolności człowieka. Kanon 1398 mówi, że „kto powoduje przerywanie ciąży, po zaistnieniu skutku podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa”. Osoby takie, jeżeli przed śmiercią nie dały „żadnych oznak pokuty”, powinny być pozbawione pogrzebu kościelnego (kanon 1184). Natomiast w kanonie 1185 czytamy, że „Pozbawienie pogrzebu zawiera w sobie także odmowę odprawienia jakiejkolwiek Mszy świętej pogrzebowej”.
Odmowa pogrzebu stała się argumentem w walce z Kościołem. W jednym z telewizyjnych serwisów mówiono o powrocie do „inkwizycyjnych praktyk średniowiecza”. Inni jeszcze próbowali nawet wymierzyć sprawiedliwość osobiście, chcąc obrzucić kamieniami kościół św. Teresy w Łodzi, w którym według przyjaciół profesora, miało się odbyć nabożeństwo żałobne (S. Jastrzębowski, „Wiadomości Dnia”, 17–18 maja 1997). „Profesor będzie w niebie!” – krzyczał tłum zgromadzony pod kościołem św. Teresy podczas pogrzebu Wacława Deca („Super Expres”, 17–18 maja 1997). Prof. Andrzej Kulig z Warszawskiej Akademii Medycznej przeczytał zgromadzonym fragmenty II Listu św. Pawła do Koryntian, a na zakończenie dodał: „Wiedzcie hierarchowie, że nie na was stoi Kościół, lecz na Ewangelii, którą czytamy i będziemy czytać bez was” (M. Kozerawska, Nie zabijał, „Gazeta Wyborcza”, 17–18 maja 1997). Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Mikołaj Lizut w telewizyjnym „Programie publicystycznym” uznał postawę łódzkiego arcybiskupa Władysława Ziółka za niebezpieczną i „lefevrystyczną”. Podczas gdy nawet biskup Tadeusz Pieronek poparł decyzję łódzkiej kurii, na pomoc wrogom Kościoła przyszedł niezawodny w takich sytuacjach ks. Józef Tischner, który w radiowej „Trójce” wyraził ubolewanie, że „w odmowie mszy żałobnej w intencji prof. Deca, prócz zrozumienia prawa kanonicznego, zabrakło zrozumienia dla słów Ewangelii, iż „nie człowiek jest dla prawa, ale prawo jest dla człowieka””. Przyjaciel ks. Tischnera z „Tygodnika Powszechnego”, ks. Mieczysław Maliński uważa, że „jeżeli rodzina życzy sobie pochówku i mszy, proboszcz nie może odmówić” (L. Bogusiak, D. Koźleko, Profesor będzie w niebie!, „Super Expres”, 17–18 maja 1997).
Fala nienawiści skierowana przeciwko Kościołowi potwierdza jedynie słuszność Jego nauki w sprawie aborcji, jej zwolenników i wykonawców. Bardzo często atakując Kościół obrońcy prof. Deca bronili także prawa do aborcji. Kościół katolicki głosząc prawdę staje się obiektem ciągłych ataków, jego nauka jest wyrzutem sumienia dla wielu, także w Polsce. Ω