Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Franciszka Ksawerego, wyznawcy [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 6/2001 (43)

ks. Karol Stehlin FSSPX

Co się stało z sakramentem Ostatniego Namaszczenia?

Wejrzyj, prosimy Cię, Panie, na sługę Twego N., dotkniętego chorobą ciała, i orzeźwij duszę, którąś stworzył, aby oczyszczona cierpieniem, Tobie jednemu przypisywała zbawienie swoje

Rytuał ostatniego namaszczenia

I. Od sakramentu ostatniego namaszczenia do namaszczenia chorych

Rozważając najważniejsze i ostateczne rzeczy człowieka, Kościół zawsze szczególną troską otaczał ostatnią godzinę jego życia, która nazywaną „agonią”. Jest to słowo greckie i znaczy tyle, co „walka”: walka życia ze śmiercią, walka duszy z pokusami szatana, walka – od której zależy ostateczny los ludzkiej duszy. Takim lękiem przedśmiertelnym był ogarnięty Pan Jezus w Ogrodzie Oliwnym tuż przed rozpoczęciem Swojej Męki, a anioł z nieba wysłany został, ażeby Go pokrzepić. Ale też właśnie dlatego Jezus Chrystus chciał człowiekowi przyjść z pomocą w tej doniosłej i trudnej chwili. Dlatego ustanowił na tę rozstrzygającą chwilę życia osobny sakrament: Ostatniego Namaszczenia.

Udzielając sakramentu Ostatniego Namaszczenia, Kościół nie tylko podsumowuje niejako swoją naukę o Rzeczach Ostatecznych zastosowanych do konkretnego życia umierającego człowieka, ale także wypełnia w najdoskonalszym stopniu swoje posłannictwo: przygotować ludzi do wieczności, otworzyć im bramy nieba.

Zmiany posoborowe dotknęły także ten sakrament, i to do tego stopnia, że zmieniono nawet jego nazwę. Nowatorzy podkreślają „teologiczną ważność” owych zmian, mających prowadzić do „zmiany mentalności zarówno ze strony kapłanów, jak i wiernych”. „Odnowiony” sakrament został przedstawiony w Apostolskiej Konstytucji Pawła VI Sacram unctionem infirmorum 30 listopada 1972 roku. Nowy Rytuał Chorych z 7 grudnia 1972 został zaprezentowany przez ks. prałata Martimort, konsultanta Kongregacji ds. Kultu Bożego 18 stycznia 19731. Poniżej postaramy się przedstawić przyczyny głębokich zmian co do skutku, podmiotu, materii i formy tego sakramentu.

Przeanalizujemy po kolei owe 4 istotne punkty, najpierw przedstawiając tradycyjną naukę Kościoła, a następnie porównując ją z nowym obrzędem.

II. Skutki sakramentu ostatniego namaszczenia

Jakie skutki wywiera ostatnie namaszczenie? Ostatnie namaszczenie 1) pomnaża łaskę uświęcającą; 2) podnosi chorego na duszy i pomaga mu w walce z pokusami, zwłaszcza w chwili zgonu; 3) gładzi pozostałości grzechów i odpuszcza grzechy powszednie, a nawet śmiertelne, gdy chory nie mający świadomością ich, ma przynajmniej niedoskonały żal za nie, a już się nie może spowiadać; 4) czasem odwraca chorobę, jeżeli to jest z korzyścią dla duszy chorego2.

Główny skutek sakramentu

Św. Tomasz z Akwinu przypomina zasadę teologiczną w rozważaniu skutków sakramentów świętych:

Każdy z sakramentów ustanowiony został głównie ze względu na jeden skutek, chociaż w konsekwencji może powodować także inne skutki. A ponieważ dany sakrament sprawia taki skutek, jaki jest przezeń oznaczony, przeto należy szukać określenia jego głównego skutku na podstawie jego oznaczenia3.

Odnośnie do sakramentu Ostatniego Namaszczenia pisze, że jest on

udzielany na sposób lekarstwa, jak chrzest na sposób obmycia. Tak więc, podobnie jak lekarstwo po to jest przygotowane, by usuwać chorobę, tak i ten sakrament ma za główny cel leczyć chorobę grzechu. Podobnie więc, jak chrzest jest rodzajem odrodzenia duchowego, a pokuta rodzajem zmartwychwstanie duchowego, tak i ten sakrament może być uważany za rodzaj duchowego uzdrawiania lub leczenia. (...) Stosuje się przeciw chorobom osłabiającym człowieka duchowo do tego stopnia, że nie ma siły potrzebnej do uczynków życia łaski lub chwały. Te zaś choroby to nic innego, jak osłabienie i niedołęstwo jako pozostałość grzechu uczynkowego lub pierworodnego. I właśnie przeciw tym słabościom wzmacnia człowieka sakrament ostatniego namaszczenia4.

Na czym polegają te „pozostałości grzechu”? Należy je rozumieć jako „duchową słabość, tkwiącą w samym umyśle; gdy się tę usunie, umyśl nie tak łatwo może skłaniać się do grzechu”5.

Drugorzędne skutki sakramentu

a) Zmniejszanie kary doczesnej:

Sakrament Ostatniego Namaszczenia odpuszcza kary doczesne, które za grzechy popełnione winniśmy odcierpieć tu na ziemi, albo w czyśćcu. Część tych kar doczesnych darowuje Sakrament Pokuty, a część odpuszcza Sakrament Ostatniego Namaszczenia. Oczywiście sam tylko Bóg wie, ile tych kar doczesnych bywa nam odpuszczone. Jedno jest jednak pewne: im doskonalszy jest żal za grzechy, im większa miłość ku Bogu i poddanie się Jego świętej woli, tym więcej kar doczesnych bywa nam darowanych6.

b) Odpuszczenie grzechów powszednich, a nawet śmiertelnych w pewnych okolicznościach:

Sobór Trydencki uczy, że „to namaszczenie usuwa winy, jeśli są jeszcze do odpokutowania, oraz pozostałości grzechu”7. Św. Tomasz z Akwinu wyjaśnia:

Ponieważ ów skutek wzmacniający (główny skutek sakramentu – przyp. K. S.) dokonuje się przez łaskę, zaś łaska nie może istnieć tam, gdzie jest grzech, przeto wynika stąd, że jeśli sakrament ten napotyka w duszy grzech śmiertelny lub powszedni, usuwa go drogą konsekwencji co do winy, jeśli tylko ten, kto sakrament przyjmuje, nie stawia temu przeszkody. (...) Dlatego to św. Jakub o odpuszczeniu grzechów mówi warunkowo: Jeśli ma grzechy, będą mu odpuszczone, mianowicie co do winy. (...) A zatem należy przyjąć, że główny skutek tego sakramentu polega na odpuszczeniu grzechów co do pozostałości grzechowych, a także drogą konsekwencji co do winy, jeśli takowa zostaje w duszy8.

Ostatnie namaszczenie jest sakramentem, który można owocnie przyjąć tylko w stanie łaski uświęcającej. Jeśli chory znajduje się w stanie grzechu ciężkiego, trzeba, aby się wyspowiadał lub przynajmniej wzbudził akt doskonałego żalu. Jednak zdarza się, że chory już nie ma sił ani do spowiedzi ani do wzbudzenia doskonałego aktu żalu. Wtedy Sakrament ten opuszcza nawet grzechy śmiertelne, a tym bardziej powszednie, pod warunkiem, że chory ma niedoskonały żal za grzechy (z bojaźni przez karą Bożą piekielną).

c) Przywracanie zdrowia ciała, jeśli jest to korzystne dla duszy chorego:

Główną dla człowieka rzeczą nie jest życie doczesne, ale żywot wieczny; więc o ile zdrowie ciała jest dla prawdziwego dobra naszego pożyteczne, o tyle też sakrament Namaszczenia moc swą okazuje9.

Skutki namaszczenia wg doktryny posoborowej

Ks. Martimort, oficjalny konsultant Kongregacji Kultu Bożego, podkreśla, że Sobór Watykański II oraz Paweł VI w konstytucji Sacram unctionem wyraźnie przedkładali termin „namaszczenie chorych” nad tradycyjną nazwą „ostatnie namaszczenie”, i że to jest „więcej niż sprawa słownictwa”. Chodzi tu o dowartościowanie prawie zapominanego skutku „łaski zbawienia, wzmacniania i ulżenia”. Nowy obrządek odnalazł rzekomo obecnie swe pierwotne i wyraziste znaczenie: „Olej przecież jest poświęcony przed wszystkim, aby dać zdrowie i uzdrowić chorobę”10. W tym celu zostały zmienione zarówno materia jak i forma sakramentu, nawet osoby, którym ten sakrament jest udzielany (podmiot sakramentu), są inne niż w poprzednim rycie.

Przeciw temu niezmienna nauka Kościoła głosi, że pierwszy i główny skutek sakramentu jest skutkiem duchowym. Uzdrowienie lub ulżenie cierpieniu chorego może być także skutkiem Ostatniego Namaszczenia, lecz skutek ten nie jest ani bezpośrednim, ani powszechnym:

III. Podmiot sakramentu

Tego sakramentu można udzielić każdemu katolikowi, który przyszedł do używania rozumu, a z powodu choroby lub starości znajduje się w niebezpieczeństwie śmierci11.

Całe życie człowieka to niekończąca się walka między dobrem a złem, między światłością a ciemnością. Ale u kresu naszych ziemskich dni walka ta niesłychanie przybiera na sile. Jak trudno w tym decydującym momencie choremu walczyć, skoro jego siły i cielesne i duchowe są poważnie osłabione. Otóż właściwej pomocy udziela w tym ważnym momencie właśnie sakrament Ostatniego Namaszczenia, broniący przed upadkiem na duchu i rozpaczą. Jest on

ostatnim możliwym zabiegiem stosowanym przez Kościół, przysposabiającym bezpośrednio do wejścia do chwały. Dlatego należy go udzielać tylko chorym bliskim odejścia z powodu choroby mogącej sprowadzić zgon i zachodzi obawa niebezpieczeństwa12.

Sobór Florencki i Sobór Trydencki uczą tego samego13.

Nowe Ordo unctionis infirmorum zawiera dwa obrzędy namaszczenia chorych: zwykły ryt oraz rytuał dla tych, którzy są w „bliskim niebezpieczeństwie śmierci”. Pierwszy rytuał przewiduje wyraźnie przypadek chorego, który sam może przyjść do kościoła14. Nowy KPK w łacińskim oryginale stwierdzi, że można udzielić namaszczenia temu, który na skutek choroby lub starości zaczyna bywać w niebezpieczeństwie (in periculo incipit versari)15. W tym sensie wprowadzono na całym świecie tzw. „nabożeństwa dla chorych” ze zbiorowym udzieleniem „namaszczenia chorych” każdemu, który staje przed kapłanem. Taka „interpretacja” nowego obrządku jest prawdziwą zmianą podmiotu sakramentu, która może mieć głębokie konsekwencje dla jego ważności. Jeśli próbuje się udzielić sakramentu niewłaściwej osobie (np. sakrament kapłaństwa niewieście lub sakrament małżeństwa kapłanowi, który nie otrzymał dyspensy), nie tylko jest on w tym przypadku nieważny, ale popełnia się ciężki grzech świętokradztwa.

IV. Materia Ostatniego Namaszczenia

1. Dalsza materia

Według Tradycji trzy rzeczy są potrzebne, aby ustalić dalszą materię sakramentu ostatniego namaszczenia: (a) olej oliwny, (b) poświęcony przez biskupa, (c) w celu wytworzenia materii sakramentu.

(a) olej oliwny: „Piątym sakramentem jest ostatnie namaszczenie, którego materia jest olejem oliwnym poświęconym przez biskupa”16. Katechizm Rzymski bliżej wyjaśnia: „nie z ladajakiej tłustej i grubej natury, ale tylko z owocu drzew oliwnych wyciśniona”17. Słowo używane przez św. Jakuba αλειψαντεσ ελαιο, ungentes oleo, nie zostawia najmniejszej wątpliwości: ελαξα znaczy ‘drzewo oliwne’ oraz ‘oliwę’, ελαιον znaczy ‘olej z oliwy’. Kościół mówiąc o „oleju” rozumiał bez wyjątku, że chodzi o olej oliwny.

Konstytucja apostolska Sacram unctionem natomiast stwierdza, że odtąd można w niektórych okolicznościach używać innego oleju, który jednak musi być wydobywany z roślin (quod tamen ex plantis sit expressum).

Jest to zerwanie ze stałą tradycją wyrażoną przez zwyczajne i nadzwyczajne Magisterium. Dlatego zaprowadzenie wolności w używania oleju m.in. z orzechów, bawełny, kukurydzy, ze słonecznika etc. wprowadza poważną wątpliwość o ważności sakramentu (skoro nikt nie ma prawa zmienić materii i formy sakramentów).

Uzasadniając te zmiany Paweł VI odwołuje się do sytuacji, gdy nie ma oleju z oliwy, mówi o różnych rejonach świata, gdzie bardzo trudno go znaleźć. Lecz:

Wielkiemu niebezpieczeństwu powinno odpowiadać lekarstwo powszechnie dostępne. Otóż oliwa nie należy do lekarstw tego rodzaju, ponieważ nie wszędzie się znajduje. Wydaje się więc, że skoro ci, którzy opuszczają ten świat, znajdują się w największym niebezpieczeństwie, olej z oliwek nie jest materią odpowiednią do tego sakramentu.

Tej obiekcji św. Tomasz odpowiada:

Jakkolwiek oliwki nie wszędzie rosną, jednak oliwę łatwo można sprowadzić. Ponadto ten sakrament nie jest tak konieczny, aby ci, który opuszczają to życie, nie mogli być bez niego zbawieni18.

Nie wydaje się, by dziś trudniej było sprowadzić olej z oliwek niż w czasach św. Tomasza. Nie sposób zatem zrozumieć przyczyny owej zmiany, przez którą ryzykuje się nieważność sakramentu.

(b) poświęcony przez biskupa: Poświęcenie oleju jest konieczne do ważności materii19. Olej musi być poświęcony przez biskupa (lub przez kapłana, któremu ta władza została udzielona przez Stolicę Apostolską). Na pytanie: „Czy w przypadku konieczności proboszcz może dla ważności sakramentu używać olej przez niego samego poświęcony?”, Święte Oficjum dało odpowiedź negatywną20. Podobnych odpowiedzi udzielało Św. Oficjum kilkakrotnie21.

Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego (kan. 999) ustanowił całkiem nową normę: Może poświęcić olej „w razie konieczności każdy prezbiter, jednak tylko w czasie sprawowania sakramentu” (ust. 2).

Dlaczego Kościół zawsze rezerwował poświęcenie oleju dla samego biskupa?

Św. Tomasz wyjaśnia:

Szafarz danego sakramentu nie wywołuje skutku tego sakramentu mocą własną, jakoby był jego głównym sprawcą, lecz mocą własną samego sakramentu, którego jest szafarzem. Otóż ta skuteczność sakramentu pochodzi najpierw od Chrystusa, od którego zstępuje kolejno na innych, mianowicie na lud za pośrednictwem ministrów udzielających sakramentów oraz na ministrów niższych za pośrednictwem wyższych, którzy poświęcają materię. Dlatego to we wszystkich sakramentach, które wymagają materii poświęconej, pierwsze poświęcenie bywa dokonywane przez biskupa, podczas gdy właściwego użycia tej materii dokonuje kapłan. W ten sposób jest widoczne, że władza kapłana wypływa z władzy biskupiej, stosownie do słów psalmu: Jako olejek na głowie (tzn. Chrystusa), który (najpierw) spływa na brodę Aarona (biskupa, a następnie) na skraj odzienia22.

Stolica Apostolska niewątpliwie może dać szczególne władze każdemu kapłanowi mocą prawa, jednak wobec wyjaśnienia św. Tomasza łatwo można zauważyć, że przez nowe rozporządzenie wyeliminowano aspekt hierarchiczny Kościoła, jasno wyrażany przez zależność kapłana od swego biskupa.

(c) w celu wytworzenia materii sakramentu (ad hoc benedictum23): wg tradycyjnego Pontificale Romanum biskup egzorcyzmuje olej i błogosławi go w formie modlitwy błagalnej, wymieniając główne skutki sakramentu (namaszczenie duszy, aby stała ona godnym mieszkaniem Ducha Świętego; niebieskie lekarstwo dla duszy i ciała). W poświęceniu wg nowego rytu zniesiono egzorcyzm a nacisk jest położony na skutek cielesny sakramentu.

Taki nacisk na skutki cielesne może wprowadzić wątpliwość co do ważności sakramentu, szczególnie w niektórych przypadkach, mianowicie ze względu na intencję celebransa, który może ma za cel „modlitwę uzdrawiania”, jak to się praktykuje u charyzmatyków. Nie należy zapominać, że wielka część młodych kapłanów i seminarzystów pochodzi z ruchów charyzmatycznych.

2. Bliższa materia

Kapłan Olejem Chorych namaszcza te części ciała chorego, które są narzędziami naszych zmysłów, mogących służyć do grzeszenia, a więc oczy, uszy, nozdrza, usta, ręce i nogi. Św. Tomasz wyjaśnia: „Wiemy, że całe nasze poznanie ma swe źródło w zmysłach, a ponieważ namaszczenie ma być dokonane tam, gdzie jest w nas pierwsze źródło grzechu, stąd więc namaszcza się narządy zmysłów”24. Sobór Florencji potwierdza tą naukę w dekrecie do Ormian25.

Tylko w przypadku najwyższej konieczności wystarczy jedno namaszczenie (na czole), jednak jeśli konieczność minie, trzeba uzupełnić ryt i dokonać pozostałych namaszczeń.

Także w tej sprawie nowatorzy uważali za konieczne zmienić ryt i prowadzić „pewne uproszczenia”26. Ks. Martimort tak wyjaśnia tę zmianę:

Między mnóstwem namaszczeń przewidzianych w rytuale ze średniowiecza a uproszczonym znakiem jedynego namaszczenia w przypadku konieczności, trzeba było znaleźć pośrednie rozwiązanie: normalny ryt przewiduje teraz dwa namaszczenia, jedno na czole i jedno na ręce... Rytuały partykularne mogą zresztą zastosować namaszczenia w inny sposób, według zwyczajów różnych ludów27.

Oczywiście, zmiana ta nie prowadzi do nieważności sakramentu.

Rozważając jednak nieskończoną świętość każdego z sakramentów, wyrażoną w „znaku sakramentalnym”, tzn. czynności, która ma oznaczać udzieloną szczególną łaskę, trzeba powiedzieć, że powód do ww. zmian („znaleźć pośrednie rozwiązanie”) nie jest rzeczą poważną i niegodną świętości obrządku.

V. Forma Ostatniego Namaszczenia

Forma tradycyjna:

Formą Ostatniego Namaszczenia są słowa, jakich kapłan używa przy akcie namaszczenia „Niech wezwie kapłanów Kościoła i niech się modlą nad nim (...) a modlitwa wiary wybawi chorego (Jk 5, 15)”. Nie ma dokumentu, z którego wynika, jakich słów używali Apostołowie udzielając tego sakramentu. Nie wiadomo też, czy Pan Jezus sam ustanowił jakąś formę, czy upoważnił Apostołów do sformułowania modlitwy28, która oznacza wywołany skutek namaszczenia. Z tego powodu w różnych obrzędach znajdują się rozmaite, lecz w swej istocie tożsame, słowa sakramentalne29. W Kościele Rzymskim używana jest od dawna modlitwa błagalna, odmawiana przez kapłana przy każdym namaszczeniu:

Przez to święte namaszczenie i przez najdobrotliwsze miłosierdzie Swoje nich ci odpuści Pan, cokolwiek przewiniłeś wzrokiem... słuchem... powonieniem... smakiem... mówieniem... dotykaniem... i chodzeniem.

Św. Tomasz uczy:

Modlitwa, o której mówiliśmy, jest formą odpowiednią dla tego sakramentu, ponieważ wzmiankuje równocześnie i sam sakrament, gdy mówi przez to święte namaszczenie, i to, o co chodzi w tym sakramencie, mianowicie miłosierdzie Boże; i wreszcie jego skutek: odpuszczenie grzechów30.

Forma posoborowa

Dlaczego także formę tego sakramentu nowatorzy posoborowi chcieli zmienić? Konstytucja apostolska Sacram unctionem stwierdza:

Uznaliśmy za właściwe zmienić formułę sakramentalną, aby skutki tego sakramentu były lepiej wyrażone przez używanie słów św. Jakuba.

Ks. Martimort tłumaczy te słowa następująco:

Sakrament ten jest przeznaczony, aby dać choremu łaski właściwe jego stanowi, mianowicie te łaski, które opisuje św. Jakub apostoł w V rozdziale swego listu, cytowanym powszechnie przez Magisterium i liturgię: „Modlitwa wiary wybawi chorego i ulży mu Pan: a jeśli był w grzechach, będą mu odpuszczone”. Rytuał łaciński pochodzący ze średniowiecza oczywiście był ogólnie wierny tej doktrynie, lecz formuła towarzysząca każdemu namaszczeniu wyrażała tylko jeden ze skutków sakramentu: (...) aspekt przede wszystkim pokutny. (...)

Pierwsza i najważniejsza reforma nowej konstytucji Pawła VI polega właśnie na zmianie formuły sakramentalnej, opartej na tekstach św. Jakuba i soboru Trydenckiego: „Per istam sanctam Unctionem et suam piissimam misericordiam, adiuvet te Dominus gratia Spiritus Sancti. R. Amen. Ut a peccatis liberatum te salvet atque propitius allevet. R. Amen”. Uwydatnia to dwie istotne prawdy: pierwszą, że udzielona łaska jest dziełem Ducha Świętego, drugą, że sakrament namaszczenia jest lekarstwem dla duszy i dla ciała; jeśli istnieje skutek pokutny, który może nawet zastąpić sakrament pokuty, gdyby on był niemożliwy (do udzielenia), to przede wszystkim przynosi łaskę zbawienia, pociechy i ulgi31.

Ks. Bugnini mówi o „znakomitych zmianach w rycie” ostatniego namaszczenia, „wyrażających w lepszy sposób skutek sakramentu, polegający na udzieleniu choremu łask właściwych do jego stanu”, i tak komentuje nową formułę32:

Pierwsza część formuły jest wzięta z rzymskiej formy używanej od XIII wieku: „Przez to święte namaszczenie i przez najdobrotliwsze miłosierdzie”. Pozostała część tekstu pochodzi od Soboru Trydenckiego oraz listu św. Jakuba. (...) W formułowaniu tekstu została uwzględniona poprawka wprowadzona przez Neo-Wulgatę, mówiąc allevet zamiast alleviet, co lepiej tłumaczy greckie słowo εγερει, które znaczy właśnie ‘podnosić’, ‘podnieść kogoś na nogi’, ‘pociągać wzwyż’. W ten sposób dobrze wyrażone jest znaczenie duchowe oraz fizyczne sakramentu.

Odpowiedź

1. Nowatorzy odwołają się do Soboru Trydenckiego aby uzasadnić zmiany formy sakramentu. Jednak Sobór ten uczy:

Owocem bowiem (res) jest łaska Ducha Świętego. Jego to namaszczenie usuwa winy, jeśli są jeszcze do odpokutowania, oraz pozostałości grzechu; przynosi pociechę (alleviat) duszy chorego i umacnia, wzbudzając w niej wielka ufność w miłosierdzie Boże. Tą ufnością pocieszony chory łatwiej znosi dolegliwości choroby i trudy, swobodniej opiera się pokusom szatana, czyhającego na piętę (Rdz 3,15), a niekiedy odzyskuje zdrowie ciała, jeśli to jest przydatne do zbawienia duszy33.

Jeśli ktoś twierdzi, że święte namaszczenie chorych nie udziela łaski ani nie odpuszcza grzechów, ani nie przynosi ulgi chorym, lecz już ustało, jak gdyby tylko niegdyś było łaską uzdrowień – niech będzie wyklęty34.

Właściwym i istotnym efektem tego sakramentu nie jest, jak twierdzą nowatorzy, fizyczna ulga i pociecha chorego, darowanie win i wlanie ufności w miłosierdzie Boże w ostatniej walce.

2. Nowatorzy chcą rzekomo lepiej wyrazić skutki tego sakramentu, jako że stara forma wyraża tylko jeden z nich (pokutny), nie ma zaś wzmianki o ulżeniu fizycznym, o którym mówi przecież sam św. Jakub: „Modlitwa pełna wiary uzdrowi chorego”. Wobec tej obiekcji już św. Tomasz odpowiedział:

Forma sakramentu powinna wyrażać skutek główny, będący zawsze wynikiem mocy sakramentu. Otóż tym skutkiem głównym nie jest tu bynajmniej zdrowie cielesne, jakkolwiek bywa niekiedy, że i ona powraca choremu35.

Uzdrowienie ciała i fizyczne ulżenie same w sobie nie są bezpośrednim i jakby odrębnym skutkiem tego sakramentu, a jedynie warunkowym:

Ostatnie namaszczenie nie sprawia uleczenia ciała mocą właściwości naturalnej materii, lecz mocą Boską, a ta działa rozumnie. A ponieważ w swym działaniu rozum nigdy nie sprowadza skutku drugorzędnego, chyba gdy tenże sprzyja skutkowi pierwszorzędnemu; dlatego z tego sakramentu nie zawsze wynika uzdrowienie ciała, chyba że to jest potrzebne do zdrowia duchowego36.

3. Posoborowa zmiana formy sakramentu ma w sposób oczywisty za cel kłaść nacisk na „ziemski” wymiar „fizycznego ulżenia”. Nowa forma sama w sobie na pewno jest ważna, lecz odsunięcie na dalszy plan myśli o udzieleniu szczególniej łaski w ostatniej i decydującej walce, o „darowaniu win i pozostałości grzechu”, i to na rzecz polepszenia ziemskiego życia wpływa bardzo niebezpiecznie na intencję udzielającego sakramentu, co potwierdzają praktyki charyzmatycznego pochodzenia, podczas których następuje całkowita defiguracja sakramentu: namaszczenie staje się rytem „charyzmatu uzdrowienia”.

VI. Wniosek

Zmiany rytuału sakramentu Ostatniego Namaszczenia dotyczą jego czterech zasadniczych elementów: podmiotu (osoby przyjmującej sakrament), materii, formy i konsekwentnie jego skutków. Potwierdza to ks. prałat Martimort:

Podkreślamy ważność teologiczną, duchową i duszpasterską powziętych decyzji, ponieważ mają w wielu przypadkach pociągać za sobą zmianę mentalności u kapłanów i wiernych, i dlatego wymaga to intensywnego starania katechetycznego.

W rzeczywistości zmiana mentalności władz rzymskich pociągnęła za sobą ważne reformy teologiczne, duchowne i duszpasterskie, które w wielu przypadkach czynią ważność sakramentu Ostatniego Namaszczenia wątpliwą: uczą oni mianowicie, że „jest przeznaczony aby dać choremu łaski właściwe jemu stanowi” oraz że „przynosi przede wszystkim łaskę zbawienia, pociechy i ulgi”. W ten sposób nowatorzy zmieniają:

  1. podmiot sakramentu – mówiąc, że „można udzielić namaszczenia chorych wiernemu, który osiągnąwszy wiek rozumu zaczyna być w niebezpieczeństwie z powodu choroby czy z powodu starości”
  2. dalszą materię w dwojaki sposób: samą materię oraz poświęcenie jej, skoro „olej jest poświęcony przede wszystkim po to, by namaszczenie nim dało zdrowie i uwolniło od cierpienia”
  3. bliższą materię: „Sobór Watykański II życzył sobie, by liczba namaszczeń była zastosowana do okoliczności” i by „znaleźć pośrednie rozwiązanie” między jednym namaszczeniem (w przypadku konieczności) a wieloma (wg tradycyjnego rytuału).
  4. formę: ks. Bugnini pisał, że „zmianę formuły sakramentalnej wprowadza się, aby w sposób bardziej jasny wyrażała ona [forma] skutek sakramentu, który jest udzieleniem choremu łask, stosownie do jego stanu”

To nowe ujęcie, choć nie pozwala na stwierdzenie nieważności namaszczeń udzielonych według nowych warunków, prowadzi nieodparcie do wniosku, że są one w wielu przypadkach wątpliwe, skandaliczne i niedozwolone. Nie będzie rzeczą trudną udowodnienie, że w intencji wielu nowatorów i posoborowych duchownych sakrament Ostatniego Namaszczenia przemienił się w sakramentalium namaszczenia chorych.

Posoborowa reforma tego sakramentu jest kolejnym krokiem w kierunku wyeliminowania z życia Kościoła tego, co Pan Jezus nazywał unum necessariumjedynie ważnym, tzn. troski o dobrą śmierć i należyte do niej przygotowanie. Narzucone zmiany krzywdzą przede wszystkim umierających, potencjalnie pozbawiając ich ustanowionego przez Chrystusa środka zaradczego w najważniejszej dla nich chwili życia. Ω

Przypisy

  1. Francuskie wydanie tekstu [w:] „Documentation Catholique”, nr 1625 z 4 lutego 1973, s. 101–105.
  2. Katechizm katolicki kard. Gasparriego, kw. 470 (Warszawa, s. 116); zob. Sobór w Florencji, Dekret dla Ormian (DS 1324), Sobór Trydencki, Sesja XIV (DS 1696).
  3. Suma teologiczna, Suplement (dalej ST, Supl.), q. 30 a. 1.
  4. Tamże.
  5. ST, Supl. 30, 1, ad 2
  6. Ks. K. Pielatowski, Ostatnie Namaszczenie, Poznań 1956, s. 49.
  7. DS 1696, Breviarium Fidei s. 462.
  8. ST, Supl. 30, 1.
  9. Ks. J. B. Delerta, Teologia dla użytku wiernych, Poznań 1863, s. 287–288, zob. także św. Tomasz z Akwinu, Summa contra Gentiles, ks. IV, r. 73.
  10. „Documentation Catholique” nr 1625 (4.02.1973), s. 102–105.
  11. Katechizm katolicki kard. Gasparriego, kw. 474; KPK (1917 r.) kan. 940, 1.
  12. ST, Supl. 32, 2.
  13. DS 1324 i 1698; zob. także naukę papieża Benedykta XV (AAS XIII, 342) i Piusa XI (AAS XV, 105).
  14. Ordo unctionis infirmorum, Typis Polyglottis Vaticanis, 1975, nr 66.
  15. W polsko-łacińskim wydaniu polskie „tłumaczenie” nie jest „tłumaczeniem” nowego kanonu, lecz kopią starego kan. 940, 1!
  16. DS 1324.
  17. Katechizm Rzymski, Kraków 1880, s. 268.
  18. ST, Supl. 29, 4, ad 3.
  19. Zob. DS 1324, 1695, 2763.
  20. Z 14.09.1842 r. (DS 2762).
  21. Fontes” nr 717, 891, 1055 (cyt. w Dictionnaire de droit canonique, Paryż 1935–1965, kol. 725).
  22. ST, Supl. 29, 6.
  23. KPK (z 1917) kan. 945.
  24. ST, Supl. 32, 6.
  25. DS 1324.
  26. Konstytucja apostolska Sacram unctionem [w:] „Documentation Catholique” (4.02.1973), s. 102.
  27. „Documentation Catholique”, tamże, s. 103–104.
  28. ST, Supl. 29, 7 ad 1: „Jeśli chodzi o formy innych sakramentów (prócz Chrztu i Eucharystii), to nie spotyka się ich w Piśmie św., lecz Kościół przyjął je z tradycji idącej od Apostołów. Ci zaś otrzymali je od Pana, jak mówi Apostoł w I Liście do Koryntian (11,23): «Ja bowiem otrzymałem od Pana, co wam przekazuję..»”.
  29. ST, Supl. 29, 7, ad 2.
  30. Tamże 29, 9.
  31. „Documentation Catholique” nr 1625 (4.02.1973), s. 103.
  32. Annibale Bugnini, La riforma liturgica (1948–1975), Rzym 1983, s. 671.
  33. DS 1696.
  34. DS 1717.
  35. ST, Supl. 29, 9 ad 3.
  36. ST, Supl. 30, 2.