Dzieło misyjne Bractwa św. Piusa X w Ameryce Południowej
cz. II
„I rzekł im: Idąc na cały świat głoście ewangelię wszelkiemu stworzeniu”
Mk 16, 15
Meksyk
Ksiądz Michael Boniface jest misjonarzem. W stolicy Meksyku pracuje od sierpnia 1996 roku. Zaczynał od intensywnej nauki hiszpańskiego. Gdy tylko był w stanie czytać w tym języku, zabrał się do lektury Wskazówek dla księży i innych dzieł św. Antoniego Clareta. Do jego obowiązków należy odprawianie codziennej Mszy św. wraz z kazaniem oraz słuchanie spowiedzi, która – dzięki łasce Bożej – nie jest w Meksyku rzadkością. W metropolii pracuje czterech księży. Każdego dnia odprawiane są dwie publiczne Msze św.: w konwencie dla 33 sióstr franciszkanek, które posiadają własny duży kościół oraz w kościele Bractwa Św. Piusa X. W każdą niedzielę około 800 wiernych uczestniczy regularnie w trzech Mszach św. odprawianych o godz. 8, 11 oraz 19. Przedpołudniowe Msze św. są śpiewane, a wieczorem odprawiana jest cicha Msza św., zaś w czasie wszystkich dwóch lub trzech kapłanów słucha spowiedzi św. Księża mają także pod opieką szkołę dla 500 dzieci, grupy tworzone przez wiernych oraz organizację młodzieżową.
W każdą pierwszą niedzielę miesiąca ks. Boniface po odprawieniu porannej Mszy św., wygłoszeniu kazania, wysłuchaniu spowiedzi udaje się około godziny 14 do miejscowości Puebla, wioski położonej na południe od Meksyku. Tam o godz. 18 odprawia Mszę św., wcześniej – jeżeli potrzeba – udziela chrztów, wysłuchuje spowiedzi, sprawuje duchową opiekę, by w końcu wieczornym autobusem powrócić do stolicy około godziny 23. Cała podróż zajmuje od 5 do 6 godzin, zależnie od natężenia ruchu.
Każda trzecia niedziela miesiąca przynosi o wiele dalszą wyprawę. Ks. Boniface odwiedza miasto Orizaba, które leży na południowy wschód od Meksyku, w pobliżu Zatoki Meksykańskiej. Misja trwa trzy dni i zaczyna się w piątek rano. Po około 5 godzinach podróży autobusem kapłan słucha spowiedzi, odprawia Mszę św., daje wykłady z doktryny chrześcijańskiej, a następnie dalej posługuje w konfesjonale do godz. 20 wieczorem. W sobotę już o godzinie 7 rano ksiądz udaje się do Dos Rios – wioski położonej w górach, w prowincji Vera Cruz w południowo-wschodnim Meksyku. Drogi w tych okolicach są w bardzo złym stanie, stąd podróż odbywa się z prędkością od 10 do 20 km/h. Zupełnie wykończony jazdą starym jeepem po wyboistej drodze ks. Boniface dociera wreszcie do celu.
W liczącej 5000 mieszkańców wiosce wznoszony jest kościół. Obecnie kapłan dojeżdża tam z misji w Orizaba tylko dwa razy w miesiącu.
Pierwszym, który zaangażował się w dzieło budowy był kapłan Bractwa – pochodzący ze Stanów Zjednoczonych – ks. Jason Huvar. Pracował na misji do sierpnia 1996 roku. Dzięki hojności darczyńców z Ameryki Północnej udało się postawić ściany i kolumny połowy przyszłej świątyni oraz pokryć je tymczasowym dachem. Obecny plan zakłada kontynuację prac w drugiej części kościoła. Pokrycie całości dachem pozwoli na zabezpieczenie budynku przed deszczem, wilgocią oraz zwierzyną, która wykorzystując okazję dostaje się do wnętrza. Po dokończeniu dachu pozostanie jeszcze do wykonania prawdziwa posadzka w miejsce obecnego klepiska.
Odbudowa świątyni służy celowi, jakim jest odbudowa katolickiej wiary w wiosce podzielonej na tradycyjnych katolików, modernistów, sedewakantystów oraz protestantów. Ci ostatni, choć przybyli niedawno, zdołali już wybudować świątynię. Agresywność i bezczelność sekt przybywających ze Stanów Zjednoczonych i stamtąd finansowanych jest nieprawdopodobna. Jeśli nie będzie skutecznego oporu lub raczej – jeśli nie zostanie przygotowana prawdziwa katolicka kontrofensywa – większość ludności Ameryki Łacińskiej i Meksyku znajdzie się pod wpływem protestanckich sekt. Obecnie codziennie około 7000 katolików opuszcza Kościół i przystępuje do sekt. W okolicy Dos Rios są dziesiątki wiosek pozbawionych księży, wykształconych katechetów i kursów katechezy. Sekty wyrastają jak grzyby po deszczu – nabywają domy, ziemie, budują siedziby i w ten sposób sukcesywnie wykorzeniają wiarę katolicką. Aby stawić realny opór trzeba zakładać nowe ośrodki, wyposażyć je w materiały do nauki katechezy, katolickie książki. Obecnie w Dos Rios katecheza prowadzona jest w kościele – dla wszystkich poziomów razem, łącznie z dorosłymi – co czasem powoduje zgiełk i hałas. W celu podniesienia poziomu katechezy ks. Huvar rozpoczął kurs dla katechetów. Obecnie ks. Boniface kontynuuje wykłady nauki wiary, bowiem pomimo dobrej woli, przy braku podręczników, mają oni jeszcze zbyt małą wiedzę.
W Dos Rios, podobnie jak w innych misjach, ksiądz Boniface najpierw przez około 2 godziny słucha spowiedzi wiernych. Następnie w niedokończonym kościele odprawia śpiewaną Mszę św. Cała wspólnota uczestniczy w śpiewach, modlitwach, często przystępuje do spowiedzi i Komunii św. Obecne czasy wymagają ugruntowania wiary wśród wiernych katolików, ponieważ sekty docierają nawet do małych wiosek. Po Mszy św. ksiądz spotyka się jeszcze z osobami odpowiedzialnymi za funkcjonowanie misji, pomagając rozwiązywać pojawiające się problemy.
Po powrocie do Orizaba drugą część soboty wypełniają chrzty, na które przybywają wierni z odległych miejscowości, pozbawionych w ogóle posługi katolickich kapłanów. Aż do godziny 20 ks. Boniface zajęty jest udzielaniem chrztu, spowiedzią, nauką katechizmu. Młodsi wierni nie znają go zbyt dobrze, zaś starsi często „zapomnieli” czego uczono ich w młodości. Wszyscy zaś z radością uczą się zasad naszej świętej Wiary.
Trzeci dzień misyjnego wyjazdu to niedziela. Rozpoczyna się pobudką o 5 rano, a dalej następują trzy Msze św., trzy kazania, trzy godziny spowiadania wiernych – w Dos Rios, Orizaba oraz Pueblo. Na koniec około sześciogodzinna podróż powrotna samochodem do przeoratu w Meksyku, gdzie ksiądz dociera około godziny 23. Poniedziałek jest dniem przeznaczonym na odpoczynek.
Dwa dni w tygodniu ks. Boniface poświęca szkole Bractwa, do której na najniższym poziomie uczęszcza około 300 dzieci. Do jego obowiązków należy m.in. słuchanie spowiedzi oraz wykłady nauki wiary dla katechetów.
Liczne przystępowanie do sakramentu pokuty jest wyraźnym znakiem Bożej łaski i budująco oddziałuje moralnie na wiernych. Nawet na ulicy lub w parku zdarza się, że ktoś prosi księdza o wysłuchanie spowiedzi. Mimo tego zasmucająca wydaje się przerażająca wręcz powszechna ignorancja religijna, skądinąd pobożnych ludzi, którzy za patronkę mają Najświętszą Pannę z Gwadelupy. Obecnie Meksyk i inne kraje Ameryki Łacińskiej nie potrafią przeciwstawić się naporowi protestanckich sekt otrzymujących finansowe wsparcie ze Stanów Zjednoczonych. Opór miejscowego duchowieństwa jest bardzo słaby. Z jednej strony ubóstwo materialne, zaś z drugiej obecna dosłownie wszędzie pornografia osłabiają rodzinę. Do tego dochodzi antychrześcijański charakter szkolnictwa. Ks. Boniface jest przekonany, że gdyby było więcej księży, mogliby zdziałać znacznie więcej. Panie, daj nam kapłanów!
Meksykański robotnik zarabia przeciętnie około 4 dolary za dzień pracy. Ciężko jest oprzeć się kuszącej propozycji, gdy sekty zachęcają, by zostać ich „pastorem” lub „biskupem” za 40 dolarów na dzień, i oferują samochód oraz dom do dyspozycji. W niektórych krajach tego rejonu od 20 do 50% mieszkańców przeszło do sekt. W Gwatemali w ciągu ostatnich 30 lat ok. 40% ludności przeszło na protestantyzm.
Wszystko to powoduje, że księża Bractwa z wszystkich sił zachęcają wiernych do czytania życiorysów oraz dzieł świętych, aby w ten sposób wyrywać ich z pułapki telewizyjnej pornografii i uzbroić do walki o własne dusze. Dobra książka wydaje się być skutecznym do tej walki narzędziem.
Dzięki Bogu udało się otworzyć bibliotekę przy każdym z istniejących ośrodków misyjnych – w Dos Rios, Orizaba i Puebla, czwartą zaś dla prowadzonej przez Bractwo szkoły. Celem jest zachęcenie dzieci do czytania życiorysów świętych bohaterów. I dzieci czytają, a za nimi idą także dorośli. Już widać dobre owoce tej pracy. Wiele dobrych pozycji dostępnych jest w Kolumbii oraz w Hiszpanii. Ks. Boniface zaświadcza, że lektura takich dzieł, jak Życie św. Dominika Savio napisane przez św. Jana Bosco, czy też inne dzieła oraz życiorysy tego Świętego pozwoliły wielu ludziom uwolnić się od nałogu telewizji. To pierwsze zwycięstwo, dzięki któremu udaje się uniknąć wielu grzechów! św. Antoni Maria Klaret (1807–1870), wielki apostoł katolickiej prasy pisał: „Najlepszą jałmużną dla zagubionych dusz, jaką można dać dzisiaj, jest dobra książka” – karmi umysł, wzmacnia wolę, rozpala w duszy miłość Boga i bliźniego.
Gwatemala
Od 1986 roku księża z Bractwa Św. Piusa X odbywali raz na kwartał podróże do Gwatemali. Początkowo ze Stanów Zjednoczonych, następnie z Meksyku przybywali by celebrować Mszę św. i odprawiać rekolekcje wg Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli. Odpowiadając na prośby wiernych (w liczbie około 40) zwracających się o założenie przeoratu, biskup Fellay upoważnił ks. Lambiliotte do utworzenia Przeoratu Matki Bożej Fatimskiej. Było to w dniu 17 października 1995 roku.
Przeorat będący darem rodziny, która zainicjowała pracę Bractwa w Gwatemali, położony jest około 20 minut drogi od centrum stolicy i przebywają w nim dwaj księża.
Sytuacja w Gwatemali jest ciągle niestabilna. Pomimo działań zmierzających do zaprowadzenia spokoju, ogólna atmosfera wydaje się niezmieniona: kradzieże, uprowadzenia, zabójstwa to codzienne tematy informacji w mediach. Nie można zapominać też o rewolucyjnej teologii wyzwolenia, która zakorzenia się coraz mocniej w parafiach i szkołach. Powyższe wystarcza już dla przedstawienia smutnej rzeczywistości panującej w Gwatemali, lecz to jeszcze nie wszystko. Panujący w kraju liberalizm ułatwia inwazję protestanckich sekt. Ponad 60% ludności, odrzucając obietnice chrztu św., przystąpiło do różnych sekt. Tam mogą krzyczeć, płakać, bić brawo, grać muzykę rockową w czasie nabożeństw, będąc jednocześnie pod wrażeniem, że w końcu znaleźli „niebo”.
W takich warunkach prowadzony jest apostolat Bractwa. W centrum Gwatemali regularnie odprawiana jest Msza Święta Wszechczasów. Duży dom został przystosowany do pełnienia funkcji kaplicy. Uczęszcza doń około 80 wiernych, w tym 40 dzieci, które jednocześnie przychodzą na lekcje katechezy.
Dodatkowo księża Bractwa docierają ze swoją posługą do wiernych poza siedzibą przeoratu. Między innymi odwiedzają dom rodziny mieszkającej na jednym z najuboższych przedmieść Gwatemali. Miejsce to określane jest jako „cud”. Dom leży wśród ulic zamieszkałych przez wielu młodocianych przestępców, zaś przebywanie na ulicy po godzinie 20. wieczorem jest niebezpieczne ze względu na okolicznych złodziei i rzezimieszków.
Raz w miesiącu księża z Gwatemali przekraczają granicę Meksyku i udają się do miejscowości Tuxtla Gutierrez. Pokonując blisko 700 kilometrów docierają do mieszkającej tam rodziny z pięcioma synami. W odprawianej tam Mszy św. uczestniczy około 30 wiernych, którzy pragną ze wszystkich sił zachować Wiarę świętą. Zetknąwszy się ze stanowczą postawą matki owych pięciu chłopców miejscowy biskup zaprzestał szykan wobec działań tej rodziny.
Będąc w Meksyku księża raz na dwa miesiące odwiedzają miejscowość Cancún, położoną we wschodniej części kraju. Mieszkający w Cancún menedżer słynnego hotelu Ritz jest długoletnim dobroczyńcą Bractwa. Człowiek ten wielokrotnie służył do Mszy św. arcybiskupowi Lefebvre podczas jego pobytów w Stanach Zjednoczonych, a obecnie stara się zachować Tradycję w swojej rodzinie.
Najpilniejszym zadaniem misji w Gwatemali jest dokończenie budowy kaplicy przeoratu wstrzymanej wcześniej ze względu na brak środków. Jeśli sekty z powodzeniem wznoszą najrozmaitsze budowle dla fałszywego kultu, tym bardziej nie powinni zwlekać katolicy z budową kaplicy dla sprawowania Najświętszej Ofiary. Ω
Na podstawie „The Angelus”, wrzesień 1997, opracował Arkadiusz Górski.
Pozostałe części: