Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Klemensa I, papieża i męczennika [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 5/2024 (234)

Robert Nelke

Reforma rytu pogrzebowego

„We wszystkich sprawach twoich pamiętaj na ostatnie rzeczy twoje, a na wieki nie zgrzeszysz” (Ekli 7, 40).

Już od pierwszych wieków Kościoła powszechną była nauka o tym, że liturgia jest nauczycielem ludu chrześcijańskiego, co podsumowane zostało do starożytnej zasady, którą można skrócić do słów lex orandi, lex credendi (prawo modlitwy prawem wiary)1.

Wszystkie dogmaty czy zagadnienia katechizmowe odnajdują swoje „praktyczne” przełożenie w świętej liturgii. Uroczystości pogrzebowe to dla wiernych okazja do nierzadko zbawiennych wręcz rozważań o rzeczach ostatecznych. Zacytowany powyżej werset z Księgi Eklezjastyka stanowi zakończenie licznych nauk moralnych, jest bowiem doskonałym streszczeniem wszystkich zawartych wcześniej przestróg. Wiele nawróceń powodowanych było uczestnictwem w obrzędach pogrzebowych i związanych z nimi refleksjami na temat przemijalności życia i perspektywą stanięcia przed Bożym trybunałem. Liturgia pogrzebowa (ordo exsequiarum) odzwierciedla naukę Kościoła względem śmierci i sądu Bożego, dlatego w tym kontekście wskazuje na powagę wobec wszystkich zasad moralnych i doktrynalnych. Każdy aspekt życia doczesnego jest jedynie środkiem na drodze do wieczności, która stanowi cel ludzkiego życia, a zatem przebieg liturgii pogrzebu jest być może najlepszym przykładem działania wspomnianej już zasady lex orandi, lex credendi. Oznacza to również, że wszelkie zmiany w jej sprawowaniu mogą potencjalnie zmienić sposób rozumienia nauki o rzeczach ostatecznych i kwestii zbawienia dusz, co jest przecież najwyższym prawem Kościoła.

Geneza reformy

Bardzo czytelnym zwiastunem reformy rytu pogrzebowego jest treść soborowej Konstytucji o świętej liturgii (Sacrosanctum Concilium). Dokument ten wymaga bardziej szczegółowego omówienia, co nastąpi, jeśli Bóg da, w przyszłych numerach „Zawsze Wierni”. Na potrzeby niniejszego opracowania skupimy się przede wszystkim na fragmentach wskazujących na postulat reformy liturgii pogrzebowej:

Tego zaś dzieła odkupienia ludzi i doskonałego uwielbienia Boga, które zapowiadały wielkie sprawy Boże spełnione wśród ludu Starego Testamentu, dokonał Chrystus Pan głównie przez paschalne misterium swojej błogosławionej Męki Zmartwychwstania i chwalebnego Wniebowstąpienia. Przez to misterium „umierając, zniweczył naszą śmierć, i zmartwychwstając, przywrócił nam życie”. Albowiem z boku umierającego na krzyżu Chrystusa zrodził się przedziwny sakrament całego Kościoła2.

Bardziej uważny Czytelnik prawdopodobnie dostrzeże w tym fragmencie przesłanie soborowej eklezjologii, która będzie próbowała zdefiniować Kościół jako „jakby” sakrament3. W kontekście omawianego zagadnienia warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że przy definiowaniu Mszy św. wyjątkowo silnie został podkreślony aspekt Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia. Samo w sobie nie jest to oczywiście błędem, liturgia Najświętszej Ofiary zawiera również te elementy, stanowi jednak poważne przeakcentowanie. Użyta fraza „paschalne misterium” zostanie następnie wykorzystane do posoborowej „reformy” liturgii pogrzebu:

Matka Kościół bardzo pragnie, aby wszystkich wiernych prowadzić do pełnego, świadomego i czynnego udziału w obrzędach liturgicznych, którego się domaga sama natura liturgii. Na mocy chrztu lud chrześcijański, „rodzaj wybrany, królewskie kapłaństwo, naród święty, lud nabyty” (1 P 2, 9; por. 2, 4–5) jest uprawniony i zobowiązany do takiego udziału. To pełne i czynne uczestnictwo całego ludu trzeba mieć dokładnie na uwadze przy odnowieniu i pielęgnowaniu świętej liturgii4.

Obrzęd pogrzebowy powinien jaśniej wyrażać paschalny charakter śmierci chrześcijanina i lepiej odpowiadać warunkom i tradycjom poszczególnych regionów, również co do barwy liturgicznej. Należy starannie rozpatrzyć obrzęd pogrzebu dzieci i dołączyć doń własną Mszę5.

Ostatni fragment odwołuje się wprost do zapowiadanej „reformy” liturgii pogrzebowej i zawiera omawianą już wcześniej pozornie niewinną frazę „paschalnego misterium”. Zasadnym byłoby jednak postawienie prostego pytania: co miałyby oznaczać owe „paschalne misteria” w kontekście śmierci i pogrzebu? Intuicja podpowiadałaby, że szczególny nacisk zostanie położony na aspekt „radości zmartwychwstania”, a więc z całą pewnością oznaczać to musi pomniejszenie znaczenia tzw. rzeczy ostatecznych w liturgii pogrzebowej. Dostrzegalny jest również wątek liturgicznej inkulturacji oraz dość czytelna intencja odejścia od koloru czarnego szat liturgicznych, co było wcześniej postulowane wśród modernistycznych liturgistów od kilku dekad. Działania te były na tyle intensywne, że przestrzegał o tym już papież Pius XII:

Natomiast nie jest rzeczą ani mądrą, ani godną pochwały wszystko i w każdy sposób cofać do starożytności. I tak, aby użyć przykładu, błądzi kto chce ołtarzom przywrócić pierwotny kształt stołu; kto chce wykluczyć czarny kolor z szat kościelnych (…)6.

Ponadto dość zagadkowe wydaje się zdanie na temat reformy pogrzebu dzieci. Zważywszy na fakt, że już wówczas katolicka nauka o limbusie dzieci nieochrzczonych była atakowana przez wielu przedstawicieli tzw. nowej teologii, należało się spodziewać, że zapowiadana „reforma” będzie miała na celu podważenie tego aspektu doktryny.

Reforma rytu pogrzebowego została przeprowadzona przez jeden z zespołów Rady do Wykonania Konstytucji o Liturgii (obecna Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów). Już w roku 1967 za pośrednictwem czasopisma „Notitiae”, które było organem tejże Rady opublikowano główne kierunki nadchodzącej reformy oraz przekazano propozycję eksperymentalnego rytu pogrzebowego do wypróbowania w wybranych ośrodkach7. Kolejnym wynikiem prac Rady były tymczasowe wskazania względem liturgii pogrzebu zawarte w instrukcji Tres abhinc annos z 4 maja 1967 r. Następnie Kongregacja ds. Kultu Bożego ogłosiła 15 sierpnia 1969 r. nowe ordo exsequiarum, a zreformowane obrzędy miały zostać wprowadzone w życie najpóźniej 1 czerwca następnego roku. Można zatem wnioskować, że zmiany te stanowiły jeden z priorytetowych kierunków soborowej „wiosny Kościoła”.

Kilka uwag na temat metodyki opracowania

Szczegółowe omówienie każdej modlitwy obszernego ordo exsequiarum (edycja typiczna ma 91 stron) wykracza poza ramy niniejszego opracowania. Ryt uwzględnia stację w domu zmarłego, procesję z domu do kościoła, stację w kościele, procesję do cmentarza oraz stację na cmentarzu (obecnie stosuje się najczęściej obrzędy uproszczone). Tym trudniejsze byłoby zestawienie z treścią wcześniejszego rytu, mogłoby być przedmiotem bardzo obszernej pracy monograficznej, dlatego konieczne będzie przeprowadzenie tej analizy w formie przeglądu literatury naukowej.

Temat „odnowionych” obrzędów pogrzebowych był przedmiotem licznych artykułów w uznanym polskim czasopiśmie „Ruch Biblijny i Liturgiczny” – zagadnieniu temu został nawet poświęcony specjalny numer. Należy mieć na uwadze, że przytaczane poniżej teksty to recenzowane publikacje naukowe pisane przez liturgistów, a samo czasopismo zostało założone w roku 1948 i funkcjonuje do dzisiaj, tak więc wartość merytoryczna artykułów oraz ich wpływ na przebieg reformy rytu pogrzebowego w Polsce (w tym wydanie polskiej edycji rytu w roku 1977)8 są znaczące. Polecam przeczytanie wszystkich cytowanych publikacji w całości, ponieważ są dobrymi przewodnikami po nowym ordo exsequiarum.

Należy również pamiętać, że analiza dotyczy łacińskiej edycji rytu – tłumaczenia na języki narodowe zostały znacząco okrojone. Na zakończenie opracowania pojawi się kilka uwag na temat polskiej edycji ordo, czyli Obrzędów pogrzebu dostosowanych do zwyczajów diecezji polskich.

Odnowiony ryt pogrzebowy jako przejaw teologii „paschalnego misterium”

Poniżej przytoczone zostaną najciekawsze fragmenty, rozpoczynając od tych dotyczących „paschalnego” charakteru nowej liturgii i związanych z tym konsekwencji:

Chociaż nikt nie odmawia rodzinie zmarłego prawa do bardziej intensywnego przeżywania uczuciowego obrzędów pogrzebowych, to jednak liturgia w oparciu o zasadę reformy veritas rerum dąży raczej do tego, aby pogrzeb był mniej żałobny, a raczej wesoły i rodzina „w bólu swoim otrzymała pociechę wiary” (Praenotanda, 13). (…) tak i tutaj będzie potrzebny wysiłek w kierunku zmiany mentalności wiernych (…). Pogłębiona dogmatycznie koncepcja ceremoniału pogrzebowego domaga się z kolei rewizji różnych szczegółów o charakterze świeckim należących do „żelaznego repertuaru” żałoby: nowego przemyślenia będą wymagały takie sprawy, jak np. treść nekrologów, nagrobki z napisami, wieńce, światło żywe przy trumnie, kolor sprzętów pogrzebowych i szat, orkiestra i żałobne śpiewy solowe, mowy pogrzebowe, treść ikonograficzna chorągwi, czarne Msze z katafalkiem (niefortunny skrót myślowy, chodzi o kolor szat liturgicznych – przyp. red.), wilie, pokropki, pogrzeby samobójców, powiedzenia w rodzaju „dusze znikąd nie mające ratunku – zapomniane i opuszczone” itp.9

Są nawet podane bardzo szczegółowe instrukcje:

Paschał, byle odpowiednio duży, jest wszędzie. Ustawmy go obok trumny tak, by nie zasłaniał kapłana przy ołtarzu i przy nim składamy wszystkie wieńce i kwiaty. (…) A katafalk? Trzeba go bardzo obniżyć, aby trumna nie zasłaniała kapłana przy ołtarzu; trzeba usunąć z niego trupie czaszki, piszczele (podobnie ze sztandarów i strojów grabarzy) zastępując je ewentualnie paschalnym napisem czy symbolem. (…) należałoby się trzymać następujących zasad:

(…)

2. Nagrobek nie jest metryką zmarłego: stąd zamiast daty urodzenia lepiej napisać „przeżył lat… wiosen…” obok tego umieszczamy datę śmierci.

3. Jeśli można, dobrze byłoby skończyć z nudnym stereotypowym „tu spoczywa moja babcia, mąż, syn…”

4. W to miejsce wykorzystać nagrobek na umieszczenie odpowiednich cytatów z Pisma świętego, z liturgii, dobranych tak, aby były jak najbardziej urozmaicone.

5. Nagrobki młodych ludzi staną się bardzo wymowne przez umieszczenie na nich fotografii zmarłego (…)10.

Ordo exsequiarum (…) zaleca takie środki wizualne dla podkreślenia pewnych prawd wiary jak paschał stojący przy trumnie, figura Zmartwychwstałego Chrystusa zamiast katafalku w dzień Zaduszny, czy kolor szat raczej fioletowy: pogrzebowej radości paschalnej towarzyszy oczywiście śpiew alleluja przed Ewangelią i pocałunek pokoju przed Komunią św.11

Od razu zauważalne są destruktywne wpływy teologii „paschalnego misterium”, która stanowi swoisty wytrych nie tylko do pomniejszenia ofiarnego charakteru Mszy św., ale również do całkowitej zmiany rozumienia uroczystości pogrzebowych, które od czasu reform liturgicznych mają być nieodłącznie związane z aspektem zmartwychwstania (oczywiście w domyśle zmartwychwstania w chwale, z pominięciem możliwości zmartwychwstania w ciele potępionym), co ma za zadanie odwrócenie uwagi od konieczności intensywnej modlitwy w intencji zmarłego, przypominania o nieuchronności stanięcia na sądzie szczegółowym po śmierci oraz podkreślania prawdy, że nawet sprawiedliwy zbawi się z trudem12. Pokazuje to, że kwestie rzeczy ostatecznych w nowym rycie zostają zlekceważone, ustępując miejsca humanistycznej ceremonii, w której priorytet mają elementy takie jak widoczność celebransa. Należy również z uznaniem spojrzeć na przenikliwość Autorów przytoczonych artykułów, którzy bardzo trafnie przewidzieli zmiany w elementach stanowiących oprawę pogrzebów. Jak już wspomniano, trudno o lepsze potwierdzenie zasady lex orandi, lex credendi.

W kontekście koloru szat liturgicznych warto przypomnieć, że jakkolwiek fiolet może kojarzyć się z okresem pokutnym, ponieważ jest używany w okresie Adwentu czy Wielkiego Postu, jednak jego teologiczną wymową jest zapowiedź radości i triumfu, ponieważ stanowi połączenie barwy czerwonej i niebieskiej. Można zatem powiedzieć obrazowo, że „triumfalna” czerwień przygaszona jest przez bardziej stonowany błękit, co wskazuje na fakt, że pokutny okres liturgiczny zakończy się radością świąt Narodzenia lub Zmartwychwstania Pańskiego. W ramach tej analogii, kolor fioletowy w kontekście obrzędów pogrzebowych sugeruje, jakoby dusza zmarłego w domyśle należała do grona zbawionych. Można zaryzykować stwierdzenie, że dla liturgii pogrzebu nie ma bardziej odpowiedniego koloru niż czerń, gdyż w ścisłym rozumieniu nie jest ona kolorem i tym samym nie predestynuje kwestii zbawienia lub potępienia żadnej duszy, w myśl zasady, że Kościół nie jest sędzią umarłych. O „domyślnym zbawieniu” zmarłego jeszcze silniej świadczy obecność paschału – symbolu triumfu nad śmiercią, całkowicie różnego od stosowanych wcześniej świec, które symbolizowały zanoszone do Boga modlitwy. Absurdalnie i groteskowo brzmi również propozycja śpiewania słów „oto dzień, który Bóg uczynił, radujmy się zeń i weselmy”13 podczas procesji do cmentarza.

Podobne „paschalne” sformułowania można znaleźć w artykule autorstwa ks. Mariana Pisarzaka:

I to jest pierwsze, fundamentalne w pogrzebie, mianowicie celebracja misterium przejścia od śmierci do życia. Natomiast czymś wtórnym, choć także obecnym i doniosłym, jest to, że Kościół „modli się” za zmarłych, że liturgia pogrzebowa jest także modlitwą wstawienniczą. (…) Prawdą jest, że zgromadzenie liturgiczne o charakterze pogrzebowym modli się za tego, który odszedł do Pana. Trzeba jednak zauważyć, że pobożności chrześcijańskiej pierwszych wieków obca była swoista produkcja (gromadzenie, substancjalizowanie) modlitw wstawienniczych, jak gdyby były one rzeczą, którą można przekazać, i to bardzo obficie, na konto zmarłych. Wszyscy gromadzili się, aby okazać swą wspólnotowość i jedność, że stanowią communio. Modlitwa za zmarłych oraz Eucharystia (która przyszła w miejsce pogańskiego refrigerium) była przede wszystkim wyrazem braterstwa i zjednoczenia w obliczu Boga, braterstwa żywych i umarłych. Tych ostatnich nie dzielono tak ostro, jak czyni to współczesna pobożność katolicka, na świętych czyli zbawionych i na tych, którzy na zbawienie dopiero jakby czekają, doznając oczyszczenia. (…) Rytuał nie używa słowa czyściec i piekło. Jednakże (…) wiele tekstów mieści ukryte założenia, że zmarły potrzebuje prawdopodobnie jeszcze oczyszczenia, aby mógł być przyjęty do grona Świętych w niebie14.

Zamach na pobożne tradycje ludowe

Na celowniku reformatorów znalazły się również ludowe formy pobożności:

Jeżeli istnieje możliwość ich [wigilii – przyp. R.N.] liturgicznego dowartościowania, niech zakres ich modlitw nie ogranicza się tylko do odmawiania Różańca, lecz odpowiada wymogom i duchowi odnowionego obrzędu, niech na tych „wiliach” będzie czytane i słuchane Słowo Boże, niech będą śpiewane psalmy, oprócz innych pieśni ludowych. W ten sposób to czuwanie będzie bardziej urozmaicone i duchowo pożyteczne15.

Różaniec na przykład można urozmaicić i „zaktualizować” odpowiednimi rozważaniami i pieśniami, liturgię słowa ubogacić większym doborem czytań wg OLM, „puste noce” – „paschalizować”16.

Postulat ten doskonale wpisuje się w nurt praktycznego zwalczania modlitwy różańcowej w pobożności ludowej, ukazując ją jako „nudną” i „duchowo niepożyteczną”. Obecnie praktyka wigilii (modlitewnego czuwania przy ciele zmarłego) została prawie całkowicie zapomniana nawet w najbardziej pobożnych regionach Polski. Można by oczywiście usprawiedliwić ten fakt tym, że z powodu wymagań prawa państwowego trumna z ciałem nie jest już przechowywana w domu zmarłego, jednak nic przecież nie stoi na przeszkodzie aby rodzina i bliscy zmarłego gromadzili się wspólnie na modlitwie, jak to miało miejsce w czasach „przedsoborowych”. Najczęściej poza obszarami wiejskimi, w których ludowa pobożność jest nadal obecna choćby w ilościach śladowych, odmawianie modlitwy różańcowej przed uroczystościami pogrzebu nie jest już czymś oczywistym, jak to miało miejsce przed ową „reformą”. Dlaczego? Myślę, że ks. Szamota ujął to bardzo trafnie – modlitwa ta nie odpowiada wymogom i duchowi odnowionego obrzędu.

Rola świeckich

Ksiądz Szamota podkreśla, że „liturgia odnowiona stara się podkreślać rolę i znaczenie aktywnego laikatu, w oparciu o ideę powszechnego kapłaństwa wiernych jako konsekwencji Chrztu i Bierzmowania”, dochodząc nawet do słusznej konkluzji, że „całkiem możliwy jest pogrzeb chrześcijański bez księdza: brak tylko w tym wypadku elementu najważniejszego, jakim jest Msza św.”17 Chociaż może wydawać się nieprawdopodobne, należy przyznać rację Autorowi – na mocy odnowionego ordo exsequiarum za zgodą Stolicy Apostolskiej możliwe jest upoważnienie przez Konferencję Episkopatu osoby świeckiej do odprawiania obrzędów pogrzebowych (łącznie z poświęceniem grobu)18. Praktyka ta nie jest może powszechnie stosowana w Polsce (wszystko przed nami…), jednak w nieco bardziej „postępowych” krajach Europy Zachodniej nikogo już nie szokuje. W podobnym tonie wypowiada się inny autor (ks. Stanisław Hartlieb), który postuluje aby „zacząć «odklerykalizowywać» liturgię pogrzebu”19. Uważa on również, że w celu podkreślenia wspólnotowego obrzędów pogrzebu zasadnym byłoby odprawienie wspólnej liturgii słowa dla kilku pogrzebów oraz że „w tym ujęciu wydaje się koniecznością wydelegowanie przedstawicieli laikatu do przewodniczenia modlitwom podczas procesji do grobu i nad nim”20.

W ramach dalszej argumentacji Autor kontynuuje: „Kto potrafi mówić nie «szablonowo» każdego dnia na kilkunastu czy więcej pogrzebach? (…) trzeba powierzyć tę część liturgii laikom”21. Na innym miejscu w wyjątkowo wulgarny sposób opisuje przebieg tradycyjnej procesji, w której przewodniczy kapłan odmawiający nierzadko w ciszy modlitwę brewiarzową oraz towarzyszący mu organista:

W tej sytuacji ksiądz i organista wyglądają zupełnie jak urzędnicy, którzy „rąbią swoje”, bo im zapłacono22.

Reforma obrzędów pogrzebowych a kwestia kremacji zwłok

Konsekwencją zmiany rytu liturgii pogrzebowej była konieczność dostosowania obowiązującego prawa kanonicznego, przy czym być może największą ewolucję przepisów możemy dostrzec w zakresie kremacji zwłok.

W myśl wcześniejszego prawa kremacja była z zasady niedopuszczalna i dozwolona jedynie w przypadku poważnej przyczyny (np. epidemii). Nie wolno było spełnić woli zmarłego, który poleciłby spalenie swoich zwłok, fakt ten skutkował pozbawieniem prawa do katolickiego pogrzebu oraz innych nabożeństw, a przed śmiercią należało mu również odmówić sakramentów świętych. W przypadku gdy ciało zostało spalone na polecenie innych osób (nie jako wyraz spełnienia woli zmarłego), prawo do pogrzebu kościelnego nie było uchylane – dozwalano na odprawienie obrzędów liturgicznych w domu i kościele (o ile nie wyniknie z tego powodu zgorszenie), jednak całkowicie zabronione było prowadzenie jakichkolwiek nabożeństw na miejscu kremacji (nawet przez zwykłe towarzyszenie przy przenoszeniu zwłok).

Prawo to było stopniowo łagodzone, najpierw poprzez instrukcję Kongregacji Świętego Oficjum z 5 czerwca 1963 r.23, w której ogłoszono, że wcześniejsze kary mogą być zastosowane jedynie wówczas, gdy zmarły zdecydował się na spalenie zwłok w celu zaprzeczeniu dogmatom lub z nienawiści do religii lub Kościoła katolickiego (co wymagało dokładnej weryfikacji), podtrzymano natomiast zakaz sprawowania obrzędów w krematorium. Reforma rytu pogrzebowego (ordo exsequiarum) doprowadziła do jeszcze większego złagodzenia przepisów – do odmowy pogrzebu konieczne jest jednoznaczne udowodnienie intencji przeciwnych religii katolickiej, a ceremonie przewidziane w kaplicy pogrzebowej lub przy grobie mogą odbywać się w krematorium (!)24, co jest przejawem jawnego „błogosławienia” tej praktyki. W późniejszych edycjach Obrzędów pogrzebu dostosowanych do zwyczajów diecezji polskich (od roku 2014) pojawił się nawet specjalny dodatek poświęcony kremacji zwłok, co stanowi kolejny etap legitymizacji tej praktyki.

Racje ekumeniczne

Na mocy Dyrektorium Ekumenicznego Sekretariatu dla Zjednoczenia Chrześcijan z 14 maja 1967 r. (nr 52 i 61) ordynariusz miejsca może zezwolić schizmatykom wschodnim lub przedstawicielom innych odłamów „chrześcijańskich” na korzystanie z katolickiego cmentarza (jeśli nie posiadają oni własnego). Powszechną opinią kanonistów jest również, że gdy nie ma duchownego danej wspólnoty istnieje możliwość przyznania prawa do katolickiego pogrzebu25. Jest to zatem kolejna manifestacja religijnego indyferentyzmu.

Liturgiczna swawola podczas pogrzebów

Reforma liturgiczna zapoczątkowana przez II Sobór Watykański dąży do tego, aby celebrans oraz zgromadzeni na uroczystościach liturgicznych świeccy byli niejako twórcami liturgii i mogli ją dostosowywać do swoich indywidualnych „potrzeb”, przez co liczba możliwych wariantów osiąga niebotyczne wartości. W przypadku mszy novus ordo liczba „kombinacji” (w ramach oficjalnych rubryk) wynosi około 516 096 000 (pięćset szesnaście milionów dziewięćdziesiąt sześć tysięcy!). Nowy ryt pogrzebowy kontynuuje tę tendencję i śrubuje kolejne rekordy:

(…) każdy pogrzeb będzie musiał być przygotowany gdy chodzi o wybór tekstów odpowiednich do aktualnej sytuacji. Dla lepszego oddziaływania duszpasterskiego, nowe ordo exsequiarum zamieszcza: 12 czytań ze Starego Testamentu, 25 lekcji z Nowego Testamentu, 20 psalmów, 13 wierszy przed Ewangelią ze śpiewem alleluja, 22 Ewangelii, 4 modlitwy przy „stacji” w domu, 13 modlitw na zakończenie Liturgii Słowa, 10 invitationes przy rycie pożegnania, 6 śpiewów „pożegnania”, 6 modlitw polecających, 4 formuły poświęcenia grobu, 5 modlitw końcowych na cmentarzu, 3 formularze Modlitwy Powszechnej26.

Policzmy zatem ilość możliwych wariantów uroczystości pogrzebowych: 12 • 25 • 20 • 13 • 22 • 4 • 13 • 10 • 6 • 6 • 4 • 5 • 3 = 1 927 411 200 000 (słownie: jeden bilion dziewięćset dwadzieścia siedem miliardów czterysta jedenaście milionów dwieście tysięcy!). Należy również dodać, że w przypadku psalmów możliwe jest pominięcie bardziej problematycznych (czyli „zbyt katolickich”) wersów27. Podobnie twórcze podejście przejawia się również w kwestii utworów muzycznych. Oddajmy głos ks. Hartliebowi oraz s. Alicji Jończyk:

Oczywiście bardzo pożądane są nowe kompozycje. Warto tu nadmienić, że wolność twórcza dla autorów tekstów i melodii jest bardzo szeroka i zalecana. Gdzie dokument watykański podaje więcej tekstów, Konferencja Episkopatu może dodać jeszcze więcej. Melodie tych śpiewów (wykonywanych przez lud) nie podlegają aprobacie Konferencji Episkopatu, lecz Ordynariusza miejscowego. Czekanie w tej materii na zarządzenia odgórne nie wydaje się właściwe i życiowe28.

Zachodzi jednak pytanie, czy nie dochodzimy do pewnego extremum tej praktyki, czy nie staniemy się po prostu nudni w tak często występującym śpiewie psalmu z refrenem. Czy kompozytorowie nie wzbogaciliby jej nowymi pomysłami?29

Chorał gregoriański nie może jednak liczyć na podobny entuzjazm:

Wymowa melodii gregoriańskich była niezrozumiała ludziom prostym, złączyła się z pojęciem smutku, bo przede wszystkim, a najczęściej wyłącznie podczas pogrzebów była słyszana30.

Warto odnotować również bardzo ciekawy postulat ks. Hartlieba odnośnie do sposobu przyjmowania Komunii św. Artykuł pochodzi z roku 1974, a więc było to na te czasy oraz istniejącą jeszcze polską pobożność dość nowatorskie:

Może również byłoby rzeczą dobrą wprowadzić tutaj, po odpowiednim wyjaśnieniu, Komunię św. w postaci stojącej. Pogrzeb tak bardzo przypomina, że na ziemi jesteśmy w drodze do Ojczyzny, Komunia św. w postaci stojącej przypominałaby, że pokarmem na tę drogę, „wiatykiem” jest Ciało i Krew Chrystusa31.

Idee humanistyczne zawarte w nowym ordo exsequiarum

Sami architekci II Soboru Watykańskiego przyznawali, że podjęte reformy to tak naprawdę rewolucja roku 1789 w Kościele. Nietrudno zatem dopatrzyć się w zdeformowanej liturgii elementów oświeceniowego humanizmu:

Humanizm chrześcijański, oto kolejne znamię nowego Ordo. W tej cesze rytuał wychodzi naprzeciw obrzędowości świeckiej. (…) Humanizm chrześcijański doszedł do głosu jeszcze w wezwaniach do modlitwy przed ostatnim pożegnaniem i w nim samym. „Pożegnajmy serdecznie naszego brata” – brzmią słowa wprowadzenia (…). Warto zauważyć, że w tym pożegnaniu spotyka się szczęśliwie humanizm z charakterem paschalnym liturgii. (…) trzeba też dostrzec dobroć jego [zmarłego – przyp. R.N.] czynów dla rodziny, Kościoła pielgrzymującego i dla świata. Przecież niejeden zmarły „gorliwie pracował nad rozszerzeniem Ewangelii”, „przez całe życie pracował i cierpiał z Chrystusem”, „służył swojej rodzinie i bliźnim, którzy potrzebowali pomocy”. () W przypadku pogrzebu ludzi szczególnie zasłużonych dla Kościoła i społeczeństwa nie wystarczy jedno zdanie wspomnienia i wdzięczności. Rytuał przewiduje specjalne przemówienie.

Co prawda wszyscy są równi, ale niektórzy równiejsi… Soborowi reformatorzy z dumą ogłaszali likwidację tradycyjnych klas pogrzebów (różniących się m.in. typem katafalku w zależności od uiszczonej taksy), uznając je za przejaw społecznej niesprawiedliwości. Widzimy jednak, że „klasy pogrzebu” w praktyce są nadal obecne, niemniej przyznawane są wg innych (bardziej subiektywnych) kryteriów. Kunszt sztuki sakralnej został zastąpiony antropocentrycznymi przemówieniami.

(…) Rekapitulując całość refleksji teologicznej stwierdzamy, że modlitwa obrzędu pogrzebowego jest modlitwą wiary realizującej misterium paschalne, jest modlitwą eklezjalnej solidarności oraz ludzkiego braterstwa i humanizmu32.

Widzimy zatem, że współczesne akademie ku czci zmarłego nie są wyrazem żadnego wypaczenia nowego ordo exsequiarum, ale należą wprost do jego istoty. Można zatem stwierdzić, że przeciwnie – brak tych elementów stanowiłby swoiście rozumiane „nadużycie”.

Nowa teologia

Tak znacząca ingerencja w liturgię pogrzebową nieuchronnie prowadzi do odejścia od tradycyjnej teologii katolickiej względem śmierci oraz rzeczy ostatecznych. Zagadnienie to jest opisane wyczerpująco w tekście ks. dr. Bolesława Margańskiego (1974 r.). W ramach ciekawostki można dodać, że Autor tego opracowania jest nie tylko byłym wykładowcą liturgiki w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie, ale również duszpasterzem indultowego Stowarzyszenia Wiernych Tradycji Łacińskiej w Tarnowie w latach 2009–201833. Poniżej kilka fragmentów dotyczących teologii „odnowionego” rytu pogrzebowego:

Oczywiście każda odnowa liturgiczna, a więc również i obrzędów pogrzebowych, uwzględnia wiarę Kościoła współczesnego; wiarę, która podlega stałemu rozwojowi. Dlatego, chcąc rozważyć podstawy teologiczne nowego rytu, trzeba ustalić jego relacje z elementem wiary według teologii danego czasu. (…) Wiadomo, że istnieje ścisły związek między liturgią i teologią. Obie są rzeczywistością żywą, która rośnie, dojrzewa, zmienia się, by lepiej wyrazić i wzmocnić wiarę Kościoła w określonym punkcie historii zbawienia. (…) Dziś można już mówić o „nowej teologii śmierci”. Opiera się ona na trzech fundamentach, tj. na chrystocentryźmie, antropocentryzmie i sekularyzacji. (…) Jak wiadomo nowa teologia śmierci odrzuca dawny pogląd według którego śmierci podlega tylko ciało, zaś dusza udoskonala się przez śmierć. Przyjmuje ona natomiast nową wizję, w świetle której tym, który umiera jest właściwie człowiek; śmierć bowiem zagraża człowiekowi w całej jego egzystencji34.

Szczegółowe omówienie wszystkich tez zawartych w przytoczonym artykule wykracza poza ramy niniejszego opracowania, jednak już na podstawie kilku wybranych cytatów można stwierdzić, że stanowią one radykalne zerwanie z tradycyjną nauką Kościoła. Warto dodać, że cytowane fragmenty opatrzone są najczęściej rozbudowanymi przypisami powołującymi się na liczne publikacje teologów cieszących się niesłuszną popularnością (wśród których można wymienić choćby H.U. von Balthasara bądź K. Rahnera), nie są zatem jedynie wyrazem jednostkowej opinii, a sama praca odznacza się pod tym względem wysoką rzetelnością (szkoda tylko, że nie w ramach katolickiej ortodoksji).

Zdeformowany ryt pogrzebowy nie wyraża również tradycyjnej nauki o czyśćcu:

Raz jeszcze zaznaczamy, że nowe ujęcie czyśćca nie wyklucza w najmniejszym stopniu, ani nie pomniejsza, wstawiennictwa wiernych za tymi, którzy odeszli do Pana. Ordo exsequiarum nie wymienia czyśćca chcąc może odwrócić uwagę od dotychczasowych jego wyobrażeń w kategoriach przestrzeni i czasu. (…) Widać tu ukryte respektowanie nowej teologii czyśćca, która nie jest przeciwna wątkom błagalnym i wstawienniczym w tekstach obrzędu35.

Autor bardzo trafnie podsumowuje naukę na temat czyśćca zawartą w nowym ordo exsequiarum – nie jest on co prawda zanegowany wprost, z niektórych modlitw zawartych w rytuale można „nawet” wywnioskować jego istnienie, jednak nie nawołują one w żaden przynaglający sposób do modlitwy w intencji duszy zmarłego, co najwyżej nie są one jej przeciwne.

Kilka uwag na temat formularza Mszy św. za zmarłych

Swoistą nowością mszału Pawła VI są formularze za zmarłe dzieci (w myśl soborowej konstytucji o liturgii Sacrosanctum Concilium, par. 82), w tym za dzieci, które nie przyjęły sakramentu chrztu. Tym sposobem posoborowa reforma liturgicznie oficjalnie potwierdziła, że nie wierzy już w chrzest (wody, krwi lub pragnienia) jako warunek konieczny do zbawienia. Jest to o tyle ciekawe, że „paschalna reforma” pogrzebów koncentruje się bardzo silnie na teologii tego sakramentu, uważając wręcz jakoby śmierć była jego swoistym dopełnieniem. Oczywiście głównym z celów tych zabiegów jest odwrócenie od rozważania rzeczy ostatecznych. Mszał Pawła VI powiększył również liczbę formularzy modlitw za zmarłych do czterdziestu, aby uniknąć „pewnej monotonii”36. Doskonale pokazuje to modernistyczne rozumienie liturgii, która miałaby rzekomo służyć ludzkim potrzebom i nie być „nudna”.

Zdecydowanie największą rewolucją liturgiczną w kontekście Mszy za zmarłych jest zniesienie sekwencji Dies irae. Jej usunięcie wydaje się oczywistą koniecznością, trudno bowiem wyobrazić sobie utwór liturgiczny będący lepszym przypomnieniem powagi Bożego majestatu oraz nieuchronności Jego sądu. To arcydzieło nie tylko w dziedzinach poezji i muzyki, ale również katolickiej teologii. Nic zatem dziwnego, że jej brak poczytany został za największy sukces. Autorzy komentujący nowe ordo exsequiarum ogłaszali tryumfalnie, że „żałobna sekwencja mszalna została wreszcie zniesiona”37.

Problemy związane z tłumaczeniem edycji typicznej ordo exsequiarum na język polski

Zagadnienie „reformowanego” rytu pogrzebowego doczekało się jedynie kilku krótkich tekstów opracowanych z perspektywy katolickiej Tradycji. Do najczęściej przywoływanych kwestii należy znaczne zmniejszenie ilości użytego określenia „dusza” w tekstach modlitw. Co prawda słowo to pojawia się zaledwie 14 razy w całym dokumencie ordo exsequiarum, jednak w przypadku polskiego tłumaczenia występuje o wiele rzadziej:

Obok bowiem określeń, które pozwalają widzieć w człowieku niepodzielną osobową całość (bart, sługa, zmarły, dziecko) znajdujemy tam sformułowania inspirowane myślą platońską, np. kapłan na cmentarzu wspomina oddzielnie duszę człowieka i jego ciało (70 i 98). Polski tłumacz usiłował przezwyciężyć ten dualizm dokonując wyboru wśród tekstów łacińskich czy zamieniając w przekładzie łacińskim termin anima na polski „sługa” (por. OE 30). W efekcie tych zabiegów w tylko jednym wspomnianym wyżej miejscu kapłan mówi o duszy zmarłego, podczas gdy w ordo exsequiarum tych miejsc jest kilkanaście. Problem nie leży jednak wyłącznie na płaszczyźnie terminologicznej, bowiem przyjęcie takiej czy innej koncepcji człowieka pociąga za sobą określone konsekwencje w samej teologii38.

Równie problematyczną kwestią było pominięcie wątków dotyczących paruzji i sądu ostatecznego, dlatego w polskiej edycji rytuału pogrzebowego („Obrzędy pogrzebu dostosowane do zwyczajów diecezji polskich”) zrezygnowano z wielu tekstów nawiązujących do paruzji i apokalipsy:

Ta nadzieja znajduje swój wyraz w tekstach Obrzędów, które kreślą przed uczestnikami pogrzebu obraz miłosiernego Boga, przebaczającego człowiekowi oraz stonowaną wizję sądu ostatecznego. (…) Perykop biblijnych podejmujących wprost temat sądu jest w Obrzędach niewiele, zaś teksty wygłaszane przez kapłana zaledwie wspominają tę tajemnicę. Liczniejsze są drobne wzmianki i aluzje rozsiane w czytaniach – przeważnie w związku z nauką o usprawiedliwieniu. (…) Użyty tu obraz dwóch grup ludzi: potępionych i zbawionych powraca w tekstach liturgicznych tylko jeden raz – w logionie z Ewangelii wg Mateusza, w którym twórca Obrzędów uwypukla trafnie prawdę o miłości jako kryterium sądu: („Będziemy sądzeni z miłości”). (…) Lokując prawdę o sądzie w kontekście soteriologicznym i pomijając partie tekstu, zwłaszcza gatunku apokaliptycznego, zawierające obrazy zniszczeń i groźby potępienia, twórca Obrzędów przywrócił szczęśliwie właściwe proporcje nauczaniu o sądzie, nieco naruszone dotychczasową interpretacją apokaliptycznej szaty literackiej. (…) Ostatecznie jednak teologiczna wymowa obrzędów będzie zależeć od przewodniczącego zgromadzenia, decydującego o doborze tekstów i treści homilii39.

Podsumowanie

Reforma rytu pogrzebowego w Polsce napotkała na wiele „trudności”, które związane były z żywymi tradycjami pobożności ludowej. One również, chociaż co prawda w sposób drugorzędny, budowały tzw. prawo wiary (lex credendi) wśród wiernych. Eliminacja tych zwyczajów stała się kluczowa we wprowadzaniu „paschalnej” teologii śmierci i pogrzebu. Bardzo istotne było również taktowne przemilczenie szeregu prawd dotyczących sądu i czyśćca. Łacińska edycja ordo exsequiarum charakteryzuje się radykalnym odejściem od katolickiej nauki na temat rzeczy ostatecznych oraz stosunku do chrześcijańskiej śmierci, mimo wszystko zawiera w sobie pojedyncze elementy, które nadal przekazywały tę prawdę. Polskie wydanie „Obrzędów pogrzebowych dostosowanych do zwyczajów diecezji polskich” musiało zatem bardzo ostrożnie dobierać elementy rytu (zwłaszcza czytań i cytatów z Pisma św.), unikając tych, które mogłyby obudzić polską pobożność, tak przecież niezgodną z duchem soborowych reform. Nierzadko zabiegi te doprowadziły wprost do fałszowania tłumaczenia (jak we wspomnianym przypadku słowa anima), przez co wyjątkowo ironicznym wydaje się tytuł sugerujący, jakoby zawarte w nim obrzędy miały być „dostosowane do zwyczajów diecezji polskich”.

Przytoczone w niniejszym opracowaniu artykuły naukowe wywarły znaczący wpływ na przebieg tej reformy. Na ich podstawie zaobserwować można spore zaangażowanie ze strony polskich ośrodków liturgicznych. Publikacje te były z zasady kierowane do grona liturgistów oraz innych ekspertów – pozbyło ich to skrępowania i nadało łatwość w odchodzeniu od tradycyjnej nauki Kościoła.

Przypisy

  1. W sensie ścisłym geneza tej sentencji jest nieco bardziej skomplikowana i pierwotnie brzmiała: Ut legem credendi lex statuat supplicandi – „O prawie wiary niech stanowi prawo modlitwy błagalnej” (łac.).
  2. II Sobór Watykański, Konstytucja o liturgii świętej – Sacrosanctum Concilium (dalej: SC), 1963, par. 5.
  3. II Sobór Watykański, Konstytucja dogmatyczna o Kościele świętym – Lumen gentium, 1964, par. 48: „Chrystus wywyższony ponad ziemię wszystkich do siebie pociągnął (por. J 12, 32 gr.), powstawszy z martwych (por. Rz 6, 9) Ducha swego ożywiciela zesłał na uczniów i przez Niego ustanowił Ciało swoje, którym jest Kościół, jako powszechny sakrament zbawienia, siedząc po prawicy Ojca działa ustawicznie w świecie”.
  4. SC 22.
  5. SC 81–82.
  6. Pius XII, encyklika Mediator Dei, 1947.
  7. „Notitiae”1967, nr 28–29, s. 155–164.
  8. Z tego względu warto zwrócić uwagę na daty cytowanych artykułów, ponieważ te napisane przed rokiem 1977 stanowiły przygotowanie do wydania polskiej wersji Obrzędów….
  9. Ks. S. Szamota, Odnowiony ryt chrześcijańskiego pogrzebu, „Ruch Biblijny i Liturgiczny” 1972, nr 25 (4–5), s. 249–252, online: tinyurl.com/RBL-SS [dostęp: 31.07.2024].
  10. Ks. S. Hartlieb, Nowe obrzędy pogrzebowe a zwyczaje polskie, „Ruch Biblijny i Liturgiczny” 1974, nr 27 (1–2), s. 54–65, online: tinyurl.com/RBL-SH [dostęp: 31.07.2024].
  11. Ks. S. Szamota, Odnowiony ryt…
  12. Por. 1 P 4, 18. Być może wartym osobistego rozważenia będzie przypomnienie faktu, że nawet pogrzeby świętych Pańskich miały charakter żałobny i przypominano przy ich okazji o powadze śmierci oraz związanego z nią sądu Bożego. Przejawem wyjątkowej pychy lub zaślepienia byłoby zatem oczekiwanie, aby jakikolwiek pogrzeb, nawet człowieka o powszechnie uznanej pobożności, mógł być „raczej wesoły”.
  13. Ks. S. Hartlieb, Nowe obrzędy…
  14. M. Pisarzak MIC, Teologia modlitwy za zmarłych według rytuału „Obrzędy pogrzebu”, „Ruch Biblijny i Liturgiczny” 1980, nr 33 (3), s. 127–144, online: tinyurl.com/RBL-MPi [dostęp: 31.07.2024].
  15. Ks. S. Szamota, Odnowiony ryt…
  16. Ks. S. Hartlieb, Nowe obrzędy…
  17. Ks. S. Szamota, Odnowiony ryt
  18. Por. Ordo exsequiarum (dalej: OE) nr 19; 22,4; ks. R. Michałek, Nowe obrzędy pogrzebu i związane z nimi problemy prawno-liturgiczne, „Ruch Biblijny i Liturgiczny” 1974, nr 27 (1–2), 14–28, online: tinyurl.com/RBL-RMi [dostęp: 31.07.2024].
  19. Ks. S. Hartlieb, Nowe obrzędy…
  20. Tamże.
  21. Tamże.
  22. Tamże.
  23. „Acta Apostolicae Sedis” 1964, s. 822 n.
  24. OE 15.
  25. Ks. R. Michałek, Nowe obrzędy…
  26. Ks. S. Szamota, Odnowiony ryt…
  27. OE 24, 4.
  28. Ks. S. Hartlieb, Nowe obrzędy…
  29. A. Jończyk RM, Odnowione obrzędy pogrzebu, „Ruch Biblijny i Liturgiczny” 1979, nr 32 (5), s. 266–275, online: tinyurl.com/RBL-AJon [dostęp: 31.07.2024]. Siostra zmarła w lipcu tego roku, dlatego polecam modlitwę w jej intencji.
  30. Ks. S. Hartlieb, Nowe obrzędy…
  31. Tamże.
  32. M. Pisarzak MIC, Teologia modlitwy…
  33. https://trydencka.tarnow.pl/celebransi [dostęp: 27.07.2024]. Nie doszukałem się żadnego publicznego oświadczenia ks. Margańskiego, w którym odwołałby tezy zawarte w cytowanym artykule sprzed 50 lat. Jeśli jednak miało to miejsce, to w trosce o dobre imię Księdza proszę o kontakt z Redakcją w celu umieszczenia stosownego uzupełnienia w kolejnym numerze „ZW”.
  34. Ks. B. Margański, Podstawy teologiczne odnowionego rytu pogrzebowego, „Ruch Biblijny i Liturgiczny”1974, nr 27 (1–2), s. 6–14, online: tinyurl.com/RBL-BMar [dostęp: 31.07.2024].
  35. M. Pisarzak MIC, Teologia modlitwy…
  36. Ks. J.J. Janicki, Teologia modlitw za zmarłych w mszale rzymskim Pawła VI i w liturgii godzin, „Ruch Biblijny i Liturgiczny” 1980, nr 33 (3), s. 113–126, online: tinyurl.com/RBL-JJJ [dostęp: 31.07.2024].
  37. Ks. R. Michałek, Nowe obrzędy…
  38. E. Guziakiewicz, Paruzja Chrystusa w nowych „Obrzędach pogrzebu”, „Ruch Biblijny i Liturgiczny” 1980, nr 33 (3), s. 168–173, online: tinyurl.com/RBL-EGuz [dostęp: 31.07.2024].
  39. Tamże.