Kapłan i wychowanie katolickie
Wychowanie katolickie jest dziełem katolickiego kapłaństwa. Zgodnie z ustanowionym przez Boga porządkiem kapłani są narzędziami Jezusa Chrystusa nie tylko w udzielaniu sakramentów, ale również w przekazywaniu prawdy wszystkim katolikom. Szczególnym ich obowiązkiem jest czuwanie nad formacją dzieci. Celowe wyjmowanie formacji intelektualnej oraz moralnej dzieci i młodzieży spod wpływu kapłanów Jezusa Chrystusa może w poważny sposób formację tę wypaczyć lub nawet ją zniweczyć. Mogą oczywiście istnieć okoliczności nadzwyczajne, zwłaszcza podczas obecnego kryzysu Kościoła, nie można jednak negować fundamentalnego związku między kapłaństwem a katolickim wychowaniem.
Kapłan jest drugim Chrystusem. Ten aforyzm znany jest w niemal każdym poważnym środowisku katolickim, szczególnie zaś chętnie powtarzają go tradycjonaliści. Wierzą oni całym sercem, że znamię kapłańskie jest niezbędne, aby człowiek mógł działać in persona Christi i w ten sposób był w stanie składać Najświętszą Ofiarę Mszy oraz odpuszczać grzechy w sakramencie pokuty. Wiedzą też, że jedynie kapłan udziela Komunii św. i ostatniego namaszczenia, jest świadkiem urzędowym przy zawieraniu sakramentu małżeństwa, błogosławi ich różańce oraz inne sakramentalia i udziela niezliczonych łask pochodzących od naszego Pana Jezusa Chrystusa. Uznają również, że owa prawda o byciu drugim Chrystusem oznacza, iż kapłan musi stosować się do wyższych standardów niż świeccy; że nakłada ona na niego obowiązek ścisłego naśladowania świętości Zbawiciela. Z drugiej jednak strony prawie nigdy nie odnosi się tej maksymy do roli księdza jako nauczyciela.
Bez wątpienia wierni oczekują, że usłyszą nauczanie Kościoła z ust kapłana w niedzielnym kazaniu. Czy jednak jego władza nauczycielska ogranicza się jedynie do tego? To prawda, Kościół często określa nauczanie kapłańskie mianem „przepowiadania”. Poważnym błędem byłoby jednak wyobrażać sobie, że owa misja kapłana ograniczona jest do ambony. Biskup John Cuthbert Hedley (zm. 1915), pisząc o św. Grzegorzu Wielkim, mówi nam, że ów doktor Kościoła używał na oznaczenie obowiązku duszpasterza do przekazywania wiary nie słowa praedicare (przepowiadać), ale docere (nauczać). Kazania są ważną częścią nauczania kapłańskiego, jednak piętnaście minut raz w tygodniu trudno uznać za czas wystarczający do wypełniania urzędu o tak ogromnym znaczeniu.
Już w Starym Przymierzu kapłaństwo Aaronowe było ustanowioną przez Boga władzą nauczycielską:
Bo wargi kapłana będą strzec umiejętności, i o Zakon pytać będą ust jego, ponieważ aniołem Pana zastępów jest (2 Ml 2, 7).
Kapłaństwo Nowego Przymierza, które czyni człowieka uczestnikiem władzy Jezusa Chrystusa, przewyższa daleko swój starotestamentowy odpowiednik. Nie sposób podkreślać tego zbyt często: to właśnie znamię kapłaństwa nakłada na katolickiego księdza rolę nauczyciela. Sam Zbawiciel podczas swego trwającego trzy i pół roku życia publicznego poświęcał się głównie nauczaniu. Nawet czynione przez Niego cuda miały za zadanie głównie potwierdzać prawdę Jego nauki. Chrystus Pan nauczał w synagogach, na dziedzińcach świątyni oraz na otwartej przestrzeni. Wygłaszał kazania do wielkich tłumów; przekazywał poufne nauki swym wybranym Apostołom, rozmawiał i odpowiadał na pytania indywidualnych osób lub małych grup. Przekazał tę misję nauczania swemu Kościołowi w osobie Apostołów, wyświęconych już na kapłanów, nakazując im w dniu swego wniebowstąpienia: „Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28, 19). Tak więc kapłan jest nauczycielem na mocy wyraźnego polecenia samego Zbawiciela.
Ponadto urząd nauczycielski widoczny jest w samej naturze kapłaństwa. Jak wspomniałem, kapłan działa w osobie Chrystusa, udzielając sakramentów. Rozumie się samo przez się, że przemawia on w osobie Chrystusa, nauczając wiernych. Ponadto obowiązek udzielania sakramentów niesie za sobą obowiązek przygotowania wiernych do ich przyjęcia. Przygotowanie to polega zasadniczo na pouczeniu koniecznym do zrozumienia natury sakramentów oraz uporządkowania życia w taki sposób, by sakramenty te były owocne dla dusz. I na koniec kapłan jest nauczycielem, ponieważ jest ojcem. Tak właśnie zwracają się do niego wierni i rzeczywistość ta, bardziej niż jedynie tytuł, daje mu władzę nauczania. Zwracając się do kongresu nauczycieli szkół średnich, Pius XII powiedział:
Ojciec, przez sam fakt swego ojcostwa, jest nauczycielem, ponieważ – jak wspaniale wyjaśnia Doktor Anielski – „pierwotne prawo do nauczania opiera się właśnie na tytule ojcostwa”.
Fakt, iż wychowanie jest ściśle związane z urzędem kapłańskim, stanowi stały element nauczania Magisterium. Apostołowie byli głównymi nauczycielami Kościoła wczesnochrześcijańskiego. Święty Paweł pisał nawet do Koryntian: „Chrystus bowiem nie posłał mię chrzcić, ale Ewangelię głosić” (1 Kor 1, 17). Jego urząd nauczycielski miał pierwszeństwo nawet przed udzielaniem sakramentu chrztu. Powód tego jest oczywisty: bez dogłębnego zrozumienia nauk Jezusa Chrystusa oraz zasad życia chrześcijańskiego chrzest na nic by się nie zdał. Święty Grzegorz Wielki napisał przeznaczoną dla kapłanów Księgę reguły pasterskiej (Regula pastoralis), w której wyjaśniał, jak wypełniać mają oni swe obowiązki. Biskup Hedley pisze o tym dziele:
Celem całego owego traktatu (…) jest nauczenie pasterzy skutecznego oddziaływania słowem na swą owczarnię.
Skierowane więc było ono do kapłanów jako wychowawców. I tradycja ta przetrwała do czasów współczesnych. Brat Philip, przełożony generalny Zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich z XIX w., pisał o Kościele: „Gdziekolwiek wznosi on świątynię, w tym samym czasie buduje tam również szkołę, wskazując, jak ściśle posługa edukacji związana jest ze służbą ołtarza”. A we wspomnianym już przemówieniu Pius XII powiedział: „(…) urząd kapłański polega w wielkiej części na nauczaniu i wychowywaniu”.
Jeśli więc kapłan jest wychowawcą z ustanowienia Bożego, z samej natury swego urzędu, a także z woli Kościoła, to czego ma on nauczać? Po pierwsze i w sposób oczywisty nauczać musi dogmatów wiary katolickiej. Żaden katolik nie zaprzeczy, że rolą kapłana jest głoszenie Ewangelii, przekazywanie prawd koniecznych do zbawienia z ambony oraz podczas lekcji katechizmu. Katolicy uznają też generalnie, że kapłan musi nauczać zasad moralności katolickiej, aby odwodzić wiernych od występków i zachęcać ich do dobrych uczynków.
Nie jest jednak wolą naszego Pana Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła, aby nauczanie kapłańskie zajmowało się jedynie abstrakcyjnymi prawdami, które należy przyjmować czysto intelektualnie. Życie chrześcijańskie jest właśnie życiem, a kapłan jest instruktorem życia chrześcijańskiego. Nie wystarczy prawdę znać – wierni muszą wcielać tę wiedzę w życie. Konsekwentnie kapłan jest zobowiązany wyjaśniać głębokie znaczenie dogmatów katolickich dla codziennego życia oraz stosować zasady moralności katolickiej do rzeczywistych warunków i okoliczności życia swych wiernych. Jak już pisaliśmy, obowiązek ten jest szczególnie ważny w odniesieniu do młodzieży. „Młodzieniec wedle drogi swej; choćby się zestarzał, nie odstąpi od niej” (Prz 22, 6). Młodzież musi kształtować swe nawyki, a nawyki te będą albo pomocne, albo szkodliwe dla życia katolickiego i osiągnięcia wiecznego zbawienia. Brat Philip słusznie stwierdza, że:
Dobre wychowanie jest bogactwem, którego nie da się porównać do żadnego stworzonego dobra.
Żadne wychowanie nie może być nazywane dobrym, jeśli nie przygotowuje dziecka do osiągnięcia celu jego istnienia, a nikt nie może osiągnąć tego wiecznego celu, pozostając poza wpływem Kapłaństwa Jezusa Chrystusa.
Z tego właśnie powodu Kościół poświęcał zawsze wiele energii oraz środków na zakładanie oraz prowadzenie szkół. Katolicka szkoła nie jest po prostu szkołą świecką, do której dodano lekcje religii oraz z której usunięto szkodliwe wpływy. Ma być ona raczej środowiskiem wychowawczym nasyconym wpływem samego Jezusa Chrystusa. Głównym szerzycielem tego wpływu jest właśnie kapłan. Brat Philip był tego w pełni świadom, zachęcając swych współbraci, aby rozbudzali w swych uczniach:
miłość, szacunek i zaufanie do kapłanów, dzięki którym przede wszystkim będą mogli oni wytrwać w dobrym.
Ponadto wszystkie gałęzie nauczania powinny znajdować się pod wpływem Kościoła i jego kapłanów, nawet jeśli tematy te nie dotyczą bezpośrednio wiary. Wiele zła wyrządzono wychowaniu, ograniczając wiarę katolicką do kaplicy i lekcji katechizmu. Czy można nauczać właściwie historii bez odniesienia do działania Bożego w świecie czy też do najważniejszych wydarzeń: grzechu pierworodnego, Wcielenia, Odkupienia, założenia Kościoła? Czy czysto mechaniczna koncepcja świata, ignorująca Stwórcę, może być głoszona w naukach empirycznych bez wypaczania rzeczywistości i pobudzania do niewiary? Czy literatura może być nauczana bezkrytycznie, bez odniesienia do jej wartości moralnej? Czy bezbożnym nauczycielom, choćby nawet byli oni ekspertami w swoich dziedzinach, można pozwolić na wywieranie wpływu na umysły katolickich dzieci? Kapłan posiada kompetencje konieczne do zachowania niezbędnej czujności w tych oraz innych sprawach. Jednak jego wpływ nie jest czysto restrykcyjny. Ma on przebywać wśród uczniów oraz nauczycieli jako drugi Chrystus, prowadząc lekcje, ale także poprawiając, zachęcając i napominając w swych kazaniach, konferencjach, prywatnych rozmowach oraz dając przykład własnym życiem. Jego misja obejmuje również przekazywanie wszystkim tym, którym powierzone jest wychowanie katolickiej młodzieży, prawdziwie nadprzyrodzonej wizji, która dostrzega działanie Boga w każdej dyscyplinie wiedzy i traktuje nadprzyrodzone przeznaczenie uczniów w sposób priorytetowy.
Konsekwentnie inni nauczyciele katoliccy, w tym bracia należący do zgromadzeń oddanych w sposób szczególny dziełu edukacji, są pomocnikami kapłanów w formacji młodzieży. Nie oznacza to, że nie są oni niezwykle ważni, a czasami wręcz niezbędni. Pius XII mówił o świeckich nauczycielach jako o „bezpośrednich współpracownikach w dziele Boga i Kościoła”. Z kolei br. Philip mówi o zakonnych nauczycielach, że:
Bóg ustanowił nas współpracownikami Kościoła w opiece nad dziećmi i młodzieżą – dodając jednak, co ważne – jako poprzedników swych pasterzy, powierzając nam przygotowanie dla nich drogi.
Jakakolwiek autonomia od kapłaństwa w sprawach wychowania musi wynikać z anormalnych okoliczności i nigdy nie może być wybierana dobrowolnie. Sytuacje takie pojawiają się dziś niestety bardzo często, ponieważ niedostatek kapłanów oraz zepsucie doktrynalne wielu z nich skłaniają licznych rodziców i wychowawców do wypełniania roli nauczycielskiej w nienaturalnej autonomii. Nad sytuacjami takimi należy ubolewać i nigdy nie można traktować ich jako idealne. Dobrowolne oddzielenie edukacji od posługi kapłańskiej odcina pracę od życiodajnych źródeł łaski. Taka edukacja przestaje być prawdziwie katolicką, jako że odrzuca porządek ustanowiony przez samego Boga. Tam, gdzie kapłan został usunięty lub jego rola jest ograniczona do udzielania sakramentów, nie można oczekiwać błogosławieństwa Boskiego Mistrza.
Nie powiedzieliśmy jeszcze nic na temat roli rodziny w wychowaniu katolickim, gdyż szczegółowe omówienie tak rozległego tematu wykraczałoby poza ramy niniejszego artykułu. Ograniczymy się jedynie do przypomnienia, że zgodnie z Bożym planem nie ma nigdy żadnej sprzeczności między prawdziwymi wychowawczymi prawami rodziny oraz Kościoła. Przeciwnie, Bóg pragnie, aby obie te władze współpracowały ze sobą w pełnej harmonii. Nauczanie kapłanów ma udoskonalić nauczanie rodziców, jednak posługa kapłańska niewiele zwykle pomaga, jeśli grunt nie został dobrze przygotowany przez wychowanie w głęboko katolickim domu.
W czasach obecnych rola kapłana w wychowaniu została niemal całkowicie zapomniana. Zasadniczo wina leży po stronie samych księży oraz biskupów: wielu z nich zlekceważyło, porzuciło lub wypaczyło swą istniejącą z ustanowienia Bożego władzę nauczycielską. Próżnię tę wypełniły niezależne szkoły, nauczanie domowe, świeccy z dyplomami z teologii oraz podobne zjawiska. Pomimo to jednak w mocy pozostaje nakaz Zbawiciela: „Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody”. Dla dobra dusz kapłani muszą podjąć na nowo swą misję. Wierni zaś ze swej strony muszą kochać i szanować ten urząd kapłański oraz współpracować we wspieraniu go wszędzie na miarę swych możliwości.
Za „The Angelus”, lipiec 2022, tłumaczył Tomasz Maszczyk1.
Przypisy
- ↑https://is.gd/KaplanWychowawca [dostęp: 28.08.2023].