Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
Ofiarowanie N.M.Panny [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 3–4/2023 (226)

Arkadiusz Fryderyk Janczyło

Gnoza tradycjonalistyczna

cz. 1: Roman baron von Ungern-Sternberg – Szalony Baron

W kręgach katolickich i reakcyjnych, jeśli poruszany jest temat gnozy, zwykle wspomina się o współczesności jako o sekularnej formie tejże, a także o gnostyckiej naturze idei wolnomularskich. Znacznie mniejszą uwagę poświęca się natomiast egzystencji w czasach obecnych, w ramach szerokich kategorii, jakie ten termin obejmuje, antyrewolucyjnej oraz sakralnej formy tej antycznej tradycji filozoficznej. Tymczasem w kręgach młodych konserwatystów, nieraz zawiedzionych katastrofalnym stanem świata nowoczesnego oraz postchrześcijańskiego Zachodu, na popularności zyskują poglądy myślicieli perennialistycznych1, które są w znacznym stopniu inspirowane tym, co na potrzeby tego artykułu nazwanym zostanie gnozą tradycjonalistyczną. Choć poglądy polityczne pisarzy tej szkoły są nieporównywalnie mniej groźne niż gnostyków sekularnych2, a nieraz nawet w niemałym stopniu zgodne z wizją tradycyjnego katolickiego ładu społecznego, o tyle duchowa strona stanowi olbrzymie zagrożenie dla duszy. Jest ona niemożliwym do połączenia z wiarą Chrystusową błędnym światopoglądem, z całą pewnością wiodącym na wieczne potępienie – dokładnie niczym modernizm, na którego fałsz ma stanowić odpowiedź.

Artykuł ten jest pierwszym z serii artykułów pomyślanych jako przestroga przed szerzeniem się idei gnostyckich pośród przeciwników świata rewolucyjnego. W jej ramach zostaną omówione biografie i poglądy osób cieszących się pośród perennialistów3 wielką popularnością. W niniejszym artykule przedstawiona jest sylwetka jednego z prekursorów tegoż kierunku, czyli Romana barona von Ungern-Sternberg, znanego jako Szalony Baron.

Były już redaktor naczelny pisma, na którego łamach opublikowany zostanie ten artykuł, czyli ks. Jakub Wawrzyn FSSPX, napisał w przedmowie do poświęconego kwestii wschodniego schizmatyzmu numeru tegoż dwumiesięcznika, iż w czasie obecnym z racji upadku duchowego Okcydentu tłumnie poszukuje się płomienia metafizycznego odrodzenia Zachodu w tradycji Orientu. O ile ks. Wawrzyn wskazał wtedy przede wszystkim na tzw. prawosławie, to droga duchowych poszukiwań barona von Ungerna prowadzi jeszcze dalej na Wschód, od cerkwi schizmatyckich po pagody buddyjskie i jurty mongolskich szamanów. Arystokrata ten, widząc upadek Europy w odmęty materializmu, zdecydował się zwrócić w kierunku Azji, aby tam odnaleźć żywe wartości metafizyczne. Poprzez swą wielką odwagę w trakcie I wojny światowej, a następnie bezkompromisową, wręcz straceńczą, walkę z bolszewikami w Rosji, jak i wyswobodzenie Mongolii spod chińskiej okupacji – stał się on postacią na wpół legendarną. Ze względu na jego tajemniczą duchowość, bezwzględne metody walki z rewolucjonistami oraz wielką charyzmę owiany jest on mitem, a wokół jego postaci prawda miesza się z fałszem, fakty z fikcją. Ze względu na kontrowersje otaczające życiorys barona nieraz niezmiernie trudnym jest odróżnienie faktów od plotek i kłamstw, z tejże racji jego biografię tutaj przedstawioną traktować należy krytycznie ze względu na liczne wykluczające się źródła. Wykorzystana ona zostanie jako klucz, umożliwiający odczytanie oraz zrozumienie idei manifestujących się w wypowiedziach i działaniach (powszechnie uznawanych za autentyczne) niesławnego szlachcica.

Curriculum vitae

Roman baron von Ungern-Sternberg4 urodził się w 1886 roku w austriackim mieście Graz. Pochodził z rodziny Niemców bałtyckich, jego arystokratyczny ród zamieszkiwał obecną Estonię (za życia barona ziemia ta znajdowała się w składzie Imperium Rosyjskiego) już od czasów średniowiecza. Pomimo germańskiego pochodzenia szlachcic czuł się związany przede wszystkim z państwem carów, szczycąc się długą historią służby jego przodków dla władców rosyjskich. Już w latach młodzieńczych dał się poznać jako awanturnik o skłonnościach do okrucieństwa. Został wydalony ze szkoły w roku 1905 ze względu na nieustające naganne zachowanie. Niebawem udał się walczyć na froncie w wojnie rosyjsko-japońskiej, nie jest jednak pewne, czy wziął udział w jakichkolwiek działaniach militarnych w trakcie tego konfliktu. Po powrocie z Mandżurii wstąpił do korpusu kadetów sił lądowych. W tym czasie zainteresował się popularnym w la belle epoque5 okultyzmem. Szczególnie zgłębiał buddyzm oraz hinduizm, pasjonując się orientalnymi tradycjami duchowymi. W tym okresie począł również wierzyć w magiczną moc amuletów. Po ukończeniu nauki na jego własną prośbę trafił do oddziałów kozackich stacjonujących w Azji, pragnąc poznać zwyczaje ludów Wielkiego Stepu. Kultura i cywilizacja ludów turańskich stała się ważnym obiektem ciekawości arystokraty. W 1913 roku wyruszył on do Mongolii, gdzie służył w formacji kozaków chroniącej konsulatu rosyjskiego w mieście Kobdo. Podczas I wojny światowej (lata 1914–1916) walczył przeciw siłom niemieckim. W boju dał się poznać jako żołnierz wyjątkowo odważny, brawurowy, ale i porywczy. Był wielokrotnie odznaczany. Po dwumiesięcznym pobycie w więzieniu z racji wywołania bójki z innym oficerem von Ungern został w 1917 roku przeniesiony, aby walczyć przeciw Turcji Osmańskiej na Kaukazie. Wtedy to wraz z kozackim kapitanem Grigorijem Siemionowem organizował w Iranie oddziały złożone z asyryjskich ochotników.

Wstrząsem dla oficerów okazała się liberalno-burżuazyjna rewolucja lutowa, która obaliła samodzierżawną monarchię w Rosji, zastępując ją demokratyczną republiką rządzoną przez Partię Socjalistów-Rewolucjonistów. Mimo wszystko kontynuowali jednak służbę w armii. Obaj mężczyźni udali się w tym okresie do Azji Wschodniej celem zwerbowania regimentu złożonego z bliskich baronowi Buriatów. Wraz z wybuchem w tym samym roku komunistycznej rewolucji październikowej zdecydowali się walczyć z marksistami celem przywrócenia rządów imperialnych. Wraz ze Siemionowem Ungern von Sternberg rozbroił grupę stacjonujących na granicy chińskiej zbuntowanych wojskowych, a następnie rozpoczął tworzenie armii, na czele której udał się walczyć przeciw bolszewikom na Zabajkalu. Do sił swych rekrutował Buriatów i Mongołów, wierząc, iż to „ludy konia” przyniosą Europie odrodzenie, odbijając ją z rąk demokratycznych rządów i przywracając system monarchiczny. Działając u boku swego przyjaciela z frontu kaukaskiego oraz korzystając ze wsparcia japońskiego, odniósł on liczne sukcesy militarne, co skutkowało nominacją na stopień generała majora. Stojąc na czele stworzonej przez siebie wielonarodowej Azjatyckiej Dywizji Konnej, stosował wzorem nomadycznych armii znanych z historii bezwzględne metody w walce ze swymi wrogami. Zaopatrzenie zyskiwał natomiast poprzez plądrowanie osad i rabowanie kupców. W 1920 r. główny przywódca Białej Gwardii na Syberii, admirał Aleksander Kołczak, odniósł porażkę, co skłoniło niewidzącego szans na zwycięstwo w tych warunkach atamana Siemionowa do odwrotu w kierunku Mandżurii. Baron von Sternberg natomiast udał się w kierunku – pasjonującej go jako ośrodka żywej tradycji duchowej – Mongolii, pozostającej w tym czasie pod okupacją armii chińskich watażków. Pragnął on wywalczyć niepodległość dla tej ziemi. Pomimo niepowodzenia (okupionego ciężkimi stratami) ataku na stolicę kraju w Urdze6 armia Niemca zdołała się przegrupować. Z poparciem lokalnej ludności i buddyjskich mnichów, stanowiących elitę kraju, ponownie przypuścił on natarcie na miasto, zdobywając je w lutym 1921 r.

Mongolski przywódca Bogd Chan, uznawany za „Żywego Buddę” przez wyznawców religii księcia Siddharthy Gautamy7, został ponownie intronizowany. Podczas tej ceremonii władca Mongolii nadał baronowi tytuł chana. Mongolia została ogłoszona niepodległą monarchią teokratyczną pod rządami Bogd Chana. Niemiecki arystokrata objął władzę nad rosyjskimi osadnikami w kraju, zgodnie z prośbami przywróconego przez siebie na tron dostojnika duchowego udzielał pomocy ludności lokalnej, lecz rządzenie nią oddał w ręce samego „Żywego Buddy”, który cieszył się wśród swych poddanych autorytetem władcy absolutnego. W tym okresie zebrał pod swym przywództwem pokaźne i wielokulturowe siły złożone z Kozaków, Rosjan, Mongołów, Buriatów, Tatarów, Japończyków, Chińczyków, Polaków czy Tybetańczyków (być może wysłanych przez dalajlamę8). W czasie tym baron starał się dokonać reformy gospodarczej Mongolii, a także dbał o higienę i warunki sanitarne w Urdze, jako że były one niezmiernie złe.

Jego Azjatycka Dywizja Konna widziana była jako trzon mającej powstać w przyszłości regularnej armii chanatu. W stolicy zaprowadził on porządek publiczny, utrzymywany jednak drakońskimi środkami. W tym okresie zdobył olbrzymi szacunek ludności lokalnej ze względu na swe wybitne zdolności jeździeckie, szermierskie oraz strzeleckie, a także wielką charyzmę. Bolszewicy jeszcze w tym samym roku zaczęli przygotowania do inwazji na państwo, w którym stacjonował oficer. Wobec tego von Ungern zdecydował się przejąć inicjatywę i uderzyć na Syberię, aby wesprzeć trwające w Rosji antykomunistyczne powstania. Podzielił swe siły na dwie części, stając na czele jednej z nich. Dowództwo nad drugą powierzył natomiast swemu zaufanemu człowiekowi, Borysowi Riezuchinowi. Poniósł on jednak porażkę w boju ze znacznie silniejszym i lepiej uzbrojonym wrogiem, który po odparciu armii arystokraty zdobył Urgę, napotykając jedynie lekki opór. Niemiec jednak wciąż był niezwyciężony. Przystąpił do ofensywy, przedzierając się przez tereny komunistów, lecz widząc beznadzieję sytuacji, zdecydował się na odwrót do Tuwy, aby następnie udać się do Tybetu, kolejnego miejsca, które uważał za cytadelę sakralizmu9 w świecie ogarniętym materializmem. Ogłosił wolę dalszej walki przeciw rewolucji. Chcący jednak uciec do Mandżurii i niechętni do dalszej walki podkomendni barona zamordowali Borysa Riezuchina, a jego samego uwięzili oraz wydali marksistom. We wrześniu roku 1921 w mieście Nowonikołajewsk10 Roman von Ungern-Sternberg został w ramach procesu pokazowego skazany na śmierć przez rozstrzelanie, wyrok wykonano tego samego dnia.

Wizja rzeczywistości Szalonego Barona

O ile poglądy polityczne Krwawego Barona są w znacznej części możliwe do pogodzenia z katolicką teologią polityczną, jako że były one monarchistyczne, feudalne, reakcyjne, elitarystyczne, tradycjonalistyczne oraz kontrrewolucyjne (choć nie uniknęły one fałszu Orientu, jako że błąd w kwestii wiary niechybnie dotyka także sfery ideologicznej), to jego duchowość, przekonania moralne oraz filozofia są bezwzględnie sprzeczne z nauczaniem Kościoła.

Był on gnostykiem i w iście gnostycki sposób łączył w swej duchowości zupełnie różne od siebie religie. Nigdy nie wyrzekł się luteranizmu, jednocześnie zwracając się w stronę mistyki schizmatyzmu wschodniego. Nawiązywał do chrześcijańskich wierzeń eschatologicznych, w swych wypowiedziach szczególnie odnosił się do Apokalipsy św. Jana, uznając współczesne sobie wydarzenia za te przepowiedziane w Objawieniu, które otrzymał apostoł. W bolszewizmie widział Wielką Nierządnicę. Mówił także niejednokrotnie o osobowym Bogu pojmowanym po chrześcijańsku. Warto wspomnieć, iż swój umotywowany politycznie ślub z mandżurską księżniczką Ji wziął w ceremonii „prawosławnej”. Nawiązywał również do dziedzictwa katolicyzmu, czego przykładem jest jego przywiązanie do tradycji zakonu krzyżackiego, którego członkami byli niektórzy z jego krewnych żyjących w średniowieczu. Jednocześnie jednak pozostawał okultystą zgłębiającym czarnoksięstwo oraz tradycje ezoteryczne. Interesowała go filozofia religii dharmicznych11. Związał się szczególnie z tybetańskim buddyzmem tantrycznym, który poprzez wtajemniczenie, magię oraz sekretne mantry powiązane z charakterystycznym systemem praktyk miał pozwalać na bezpośrednie doświadczenie natury rzeczywistości. Wierzył w moc amuletów oraz zaklęć, do boju ruszał z licznymi talizmanami mającymi zapewnić mu odporność na obrażenia w walce. Wspomina się, że Bogd Chan nadał mu godność kapłańską, tym samym włączając barona do duchowieństwa buddyjskiego. W naukach księcia Siddharthy Gautamy widział arystokrata żar żywych wartości duchowych oraz sakralizmu, pozostającego w kontrze wobec materializmu, jaki widział na Zachodzie. Pragnąc wskrzesić Imperium Mongolskie na czele ord nomadów z Wielkiego Stepu, chciał – wraz z przywróceniem monarchii – przynieść do Europy buddyzm, mający się stać (niczym w starożytnych Indiach) katalizatorem odrodzenia metafizycznego Okcydentu. Nie odrzucał jednak również pre-dhmarmicznych obyczajów mongolskich12, biorąc udział w obrzędach szamańskich i nawiązując kontakt z wróżbitami. Także islam nie był baronowi obcy – wciąż pozostawał w kontaktach z dostojnikami muzułmańskimi świata azjatyckiego, ale również z taoistycznymi, konfucjańskimi, a także szintoistycznymi osobistościami z Chin oraz Japonii. Podczas swego pobytu w Urdze zachęcał do tolerancji religijnej oraz wielokulturowości. Mówi się, że jego pragnieniem było stworzenie panazjatyckiego mocarstwa, mającego być enklawą oporu przeciw rewolucji i jej ideałom. Przekonania Niemca w kwestii religijnej były inspirowane gnostycką ideą o istnieniu ukrytej przed ludzkością pradawnej prawdy, która według perennialistycznych poglądów ma się manifestować we wszystkich tradycjach duchowych ludzkości. Jej poznanie ma prowadzić do zrozumienia tajemnic metafizycznego świata oraz duchowego powołania człowieka. Różne religie świata, noszące w sobie pierwiastki tej prawdy, miały prowadzić drogą moralnej ewolucji do stanu ideału, czy też bóstwa. Proces ten według von Ungerna powstrzymywała rewolucja, prowadząca wstecz do upadku i zezwierzęcenia.

Na straży tego procesu ewolucji duchowej stać miała grupa wybranych obdarzonych wiedzą tajemną na temat objawiającej się we wszelkich religiach prawdy. Elitarne zgromadzenie tych, którzy mają poznać – poprzez wtajemniczenie – sekrety sfery transcendentalnej, tym samym stając się awangardą duchowego odrodzenia ludzkości, prowadzącą ją do stanu bóstwa. Nietrudno dostrzec tutaj analogię do gnostyckiej idei, wedle której istnieje poznanie dostępne jedynie wybranym, wybitnym jednostkom. Zgodnie z nią baron założył Zakon Wojskowych Buddystów, mający być w zamyśle zamkniętą kastą mnichów-wojowników, dobraną spośród jego najbardziej zaufanych ludzi. Grupa ta miała kierować się surowym kodeksem honorowym na wzór japońskich samurajów. Miała przewodzić ludowi w dziele odrodzenia duchowego i bronić tradycji zbrojnie przed siłami rewolucji, niczym indyjscy kśatrijowie13. Miała ona jednocześnie prowadzić ożywione życie religijne, jak bliski Ungernowi zakon krzyżacki, choć rzecz jasna w duchu ezoterycznego perennializmu, a nie katolicyzmu. Ta gwardia barona, wzorem keszików14 Czyngis Chana, miałą zachować całkowitą lojalność swemu przywódcy i jego ideom, zwalczając bezlitośnie wszystkich tych, których wskazał on jako zwolenników materializmu. To właśnie członkowie gwardii przywieść mieli świat do ideału, a to dzięki swej szczególnej pozycji wynikającej z poznania wiedzy niedostępnej większości populacji oraz szczególnym ezoterycznym predyspozycjom, które doprowadziły ich do wtajemniczenia w tajniki świata metafizycznego.

Gnoza charakteryzuje się antykosmizmem15 oraz radykalnym transcendentalizmem16. Postrzega ona świat materialny jako więzienie, tym samym zajmując wobec niego stosunek wrogi, a za swój cel uznając wyzwolenie się z niego. Gnostycki transcendentalizm natomiast przeciwstawia sobie świat duchowy oraz materialny, ten drugi pojmując jako substancjalnie zły. W ciekawy sposób koresponduje to z – bliską von Ungernowi – filozofią buddyzmu, która postrzega materię jako iluzję, pragnąc oswobodzenia się z niej i przejścia w stan nirwany. Jest to wyraźnie widoczne w poglądach barona, który, w starciu poglądów rewolucyjnych z tradycyjnymi, widział walkę między rzeczywistością metafizyczną a fizyczną.

W jego wizji wszelkie siły wywrotowe były w istocie armiami profańskimi pragnącymi zniszczyć sacrum i cofnąć ludzkość do egzystencji na poziomie materii, niewolnictwa, zwierzęcia. Ostateczną konsekwencją materializmu według arystokraty miał być bolszewizm, postrzegany jako szczyt zła i upadłości profanum. Celem sił materii jest natomiast destrukcja wszelkich tradycji duchowych ludzkości. Jego Zakon Wojskowych Buddystów miał być awangardą budowy imperium wymierzonego w Zachód, który widział jako epicentrum materializmu, absolutne zaprzeczenie sakralności, jaką upatrywał w Azji. To państwo eurazjatyckie miało być rządzone zgodnie z naukami Buddy, myślą ezoteryczną oraz zasadą ochrony indywidualnych tożsamości kulturowych oraz religijnych. Celem była budowa ładu całkowicie duchowego, rozumianego jako uwolnienie się z więzienia materii, osiągnięcie stanu oświecenia, czyli stanu boskiego. Miało być to więc całkowite zaprzeczenie tego, co fizyczne i co buddyzm traktuje jako iluzję. Wielka wyprawa „ludów konia” wzorem dawnych konfederacji nomadów, wstrząsających światem, miała skruszyć świat świecki, aby na jego ruinach wyłonił się nowy Wielki Ułus17, będący bastionem transcendencji bezwzględnej, cytadelą chroniącą pierwiastek duchowy przed wrogim mu i niemożliwym do pogodzenia z nim elementem cielesnym, w którym nie będzie już miejsca na profanum. Jednocześnie miało być ono strzałą bezlitośnie obracającą w pył wszelkich materialistów, aby zapewnić przetrwanie systemów religijnych ludzkości. Odrzucenie bowiem świata fizycznego na rzecz absolutnego oddania się sferze sacrum miało ostatecznie doprowadzić ludzkość do stanu bóstwa.

Pochodną antykosmizmu (wiążącego się z odrzuceniem rzeczywistości materialnej jako ze swej natury złej i będącej jedynie więzieniem) jest obecny w gnozie tradycjonalistycznej radykalny ascetyzm wraz z zupełnie odmiennym od katolickiego postrzeganiem moralności. Oba te poglądy są wyraźnie widoczne w życiu barona von Ungerna. Mimo zdobycia w toku konfliktów znacznych bogactw materialnych wiódł on żywot spartański wzorem mongolskich wojowników, unikając wystawnego życia (spał na podłodze wraz ze swymi ludźmi, jedząc z nimi posiłki ze wspólnego kotła), a zdobyte dobra przeznaczając przede wszystkim na kampanie wojenne. Pomimo picia znacznych ilości alkoholu pozostawał zdyscyplinowany i wyjątkowo skuteczny jako wojownik. Jego podkomendni mieli zezwolenie na alkoholizowanie oraz narkotyzowanie się18, lecz w zamian von Ungern wymagał od nich tego samego, czego wymagał od siebie: dyscypliny oraz sprawności bojowej. Pogardzał wszelką słabością, przestępstwem oraz brakiem rygoru. Już w momencie dowodzenia armiami na Zabajkalu dał się poznać jako człowiek bezwzględny, zarówno wobec nieposłusznych podwładnych, jak i wobec swych wrogów. Kary, jakie stosował za wszelkie odchyły od swych przekonań, zarówno wobec bandytów, jak i swych wrogów ideologicznych oraz nawet najbardziej zaufanych członków Azjatyckiej Dywizji Konnej, były wyjątkowo okrutne i wykonywane publicznie. Już Dauria19 stała się znana jako katownia i miejsce straszliwych kaźni dla wrogów Niemca. Także porządek w Urdze utrzymywany był żelazną ręką. Brutalność rządów von Ungerna szczególnie dotknęła zamieszkujących w tym mieście rosyjskich osadników, pośród których tajna policja nieustannie wyszukiwała domniemanych lub faktycznych szpiegów. Pośród torturowanych i zamordowanych było wielu niewinnych. Katowski miecz nie oszczędzał nawet najbliższych współpracowników barona. Sam dowódca urzędu bezpieczeństwa, Leonid Sipajło, został z jego rozkazu stracony w stolicy Mongolii, gdyż z nieznanych przyczyn stracił zaufanie przełożonego. Srogość barona była tak wielka, że Mongołowie uznali go za reinkarnację Czyngis Chana lub wręcz samego boga wojny, Dźamsarana20. Aby w pełni zrozumieć opisane powyżej działania, trzeba odwołać się do wyznawanej przez von Ungerna antykosmicznej idei, charakteryzującej się nienawiścią do materii. To ona wykształciła w arystokracie osobowość, którą bliscy mu oficerowie opisywali jako bezemocjonalną, pozbawioną litości, bezwzględną i brutalną, absolutnie niewrażliwą na świat fizyczny i odczucia cielesne; osobowość stale skupioną jedynie na dążeniu do transcendentnego celu – oświecenia. Owe drakońskie środki miały w zamyśle wytworzyć nowego człowieka: absolutnie skupionego na rzeczywistości duchowej i głęboko obojętnego na świat fizyczny; człowieka, który byłby gorliwie i bezwzględnie posłuszny ideałowi, a którego jedyną misją byłoby doprowadzenie ludzkości do stanu bóstwa. Potencjalne stracenie niewinnego nie przerażało przywódcy, gdyż zgodnie z ideami buddyzmu, jeśli był on człowiekiem szlachetnym, odrodziłby się jako lepszy, wyższy byt. W konsekwencji baron przestał więc myśleć w tradycyjnych kategoriach dobra i zła.

Zarówno charakterystyka przekonań, jak i koleje życia barona von Ungerna ukazują wyraźnie, że gnoza tradycjonalistyczna nie stanowi remedium na kłamstwo modernizmu, gdyż sama w ogromnym stopniu zatruta jest błędami, a wszak lekarstwem na fałsz nie może być inny fałsz – takowym może być jedynie prawda, którą głosi Kościół katolicki. Z powyższego opisu wyłania się filozofia stanowiąca wielkie zagrożenie duchowe, będąca w istocie diabelską pułapką dla tych wszystkich, którzy – widząc zdegenerowanie antycywilizacji nowoczesnej – pragną postawić jej opór, lecz kierują swój wzrok w nieodpowiednim kierunku, nie zauważając, iż prawdziwe Dobro, Piękno oraz Prawda znajdują się w wierze Chrystusowej.

Katolicyzm versus gnoza

Na zakończenie dokonać należy krótkiego zestawienia nauki katolickiej oraz gnozy, wyznawanej m.in. przez Romana barona von Ungerna Sternberga:

1. Zgodnie z wiarą katolicką prawda i uświęcenie spoczywać mogą jedynie w jednej religii – tej prawdziwej. W konsekwencji nie jest możliwe zbawienie poza Kościołem. Inne religie z racji zaprzeczenia przynajmniej jednemu z elementów nauczania Kościoła (chrześcijaństwo jest integralne) są fałszywe i nie można poprzez nie dotrzeć do Prawdy, do Boga.

Natomiast z punktu widzenia gnozy rozmaite religie są jedynie niedoskonałymi drogami prowadzącymi do zbawienia i jako takie są jednocześnie zarówno prawdziwe, jak i nieprawdziwe. Prawdziwe, gdyż odsłaniają przed swymi wyznawcami elementy poszukiwanej prawdy, ale zarazem i nieprawdziwe, gdyż czynią to niedoskonale. Stąd gnostyk może być w tym samym momencie przywiązany do wielu sprzecznych ze sobą religii, w pewnym sensie będąc wyznawcą ich wszystkich – faktycznie jednak nie będąc wyznawcą żadnej z nich i na żadnej z nich nie poprzestając.

2. Według katolicyzmu celem człowieka jest osiągnięcie życia wiecznego, co w pełni możliwe staje się dopiero po śmierci. Istotą życia wiecznego jest oglądanie Boga „twarzą w twarz” – poznawanie Go tak, jak On sam widzi siebie. Wydaje się, że jest w tym pewne podobieństwo do gnozy (gr. gnosis – wiedza), jednak to tylko pozór, bowiem owo poznawanie nie jest jednak osiągane własną mocą czy wysiłkiem – jest ono łaską, a dokładnie jej pełnym rozwojem. Ponadto stan absolutnego, doskonałego poznania w ogóle nie jest możliwy na tym świecie.

Z kolei celem gnozy jest dotarcie do stanu oświecenia na ziemi i dokonuje się to wedle niej dzięki wybitnym cechom samego gnostyka oraz przejawianym przez niego formom aktywności.

3. Co więcej, według nauki Kościoła katolickiego nie istnieje ukryta wiedza zbawcza, do której nabycia powołane są jedynie wybrane, wyróżniające się jednostki. Każdy człowiek został przez Boga powołany do zbawienia i każdy człowiek może poznawać prawdę. Gdyby było inaczej, przeczyłoby to zarówno sprawiedliwości, jak i miłosierdziu Pańskiemu. Zbawienie osiąga się nie poprzez poznanie sekretnej wiedzy, ale poprzez uznanie realności wiary katolickiej, chrzest, posłuszeństwo woli Bożej oraz walkę duchową, celem rozwinięcia w sobie cnót w stopniu heroicznym.

Gnoza natomiast pojmuje zbawienie w sposób ekskluzywistyczny – wieczne szczęście nie jest możliwe do osiągnięcia dla wszystkich, lecz tylko dla wybranych, którzy jako nieliczni są w stanie dotrzeć do ukrytej wiedzy i potrafią według niej żyć.

4. Chrześcijaństwo nie uznaje świata materialnego za zły, gdyż został on stworzony przez Boga. Rzeczywistości metafizyczna i fizyczna nie znajdują się ze sobą w konflikcie. Stąd też celem człowieka nie jest uwolnienie się od materii, ale od grzechu. Ponadto gdyby nie grzech Adama w raju, nigdy by nie powstał – tak doskwierający nam i będący źródłem wielu grzechów – stan dysharmonii pomiędzy ludzką duszą a ciałem. Należy przy tym podkreślić, że nauka Kościoła katolickiego dzieli zło na moralne i fizyczne. Istotą tego pierwszego jest przewrotna wola stworzeń skutkująca grzechem – i to jest zarazem zło największe. Natomiast zło fizyczne (przejawiające się zniszczeniem i śmiercią bytów materialnych, a także poprzez ich defekty i wady) stanowi tylko konsekwencję niedoskonałości materii – niedoskonałości, ale nie zła!

Z kolei według gnozy materia jest w sposób trwały i konieczny związana ze złem – do tego stopnia, że zło w najgłębszej swej treści znajduje swoje przyczyny w materialnej części świata. Gubi się przy tym przewrotność i pychę stworzeń.

5. Asceza wedle wiary katolickiej nie ma na celu doprowadzenia człowieka do absolutnej obojętności na otaczającą go materię, ale zbliżenie go do Boga – a to poprzez ukazanie marności przemijających rzeczy tego świata. Dzięki niej człowiek wzmacnia swą wolę, uodparniając się na pokusy wynikające ze swej upadłej natury oraz z kuszenia szatańskiego. Obojętność na dobro fizyczne także jest grzechem (wszak istnieją uczynki miłosierdzia wobec ciała!).

Dla gnostyka asceza jest z kolei skutkiem ujmowania materii jako źródła wszelkiego zła.

Bibliografia

Książki

Artykuły internetowe

Przypisy

  1. Myśl, według której wszelkie systemy duchowe ludzkości mają wspólne pochodzenie od pradawnej, metafizycznej Prawdy, jaką jest Tradycja Pierwotna.
  2. W rozumieniu tym: forma gnozy będąca faktycznie jej odwróceniem, w którym odrzuca się zupełnie świat duchowy na rzecz świata materialnego, a zdobycie wiedzy na temat tego drugiego uznaje się za klucz do wszelkiego poznania.
  3. Por. wyżej.
  4. Czasem można też spotkać się z innym sposobem zapisu nazwiska barona: Ungern von Sternberg – przyp. red.
  5. Okres w historii trwający od zakończenia wojny francusko-pruskiej do wybuchu I Wojny Światowej.
  6. Obecnie zwanej Ułan Batorem.
  7. Imię myśliciela znanego powszechnie jako Budda.
  8. Tytuł mistrza tybetańskiej szkoły buddyjskiej gelug. Jest to przywódca duchowy i świecki tego himalajskiego państwa, uznawany za reinkarnację Awalokiteśwary, istoty symbolizującej współczucie.
  9. W rozumieniu gnostyckim jest on absolutnym odrzuceniem świata materialnego na rzecz rzeczywistości duchowej.
  10. Obecnie Nowosybirsk.
  11. Termin oznaczający wywodzące się z Indii religie, takie jak hinduizm czy buddyzm, które odnoszą się w swej doktrynie do wieloznacznie rozumianej dharmy.
  12. Zwyczajów religijnych obecnych w Mongolii przed pojawieniem się w niej buddyzmu, należy do nich tradycyjny szamanizm ludów Wielkiego Stepu.
  13. Kasta hinduska złożona z wojowników oraz przywódców politycznych.
  14. Gwardia mongolskiego wielkiego chana.
  15. Antykosmizm jest to wrogie nastawienie wobec świata materialnego.
  16. Przeciwstawienie sobie dwóch pierwiastków: świata duchowego i świata materialnego. Ten pierwszy jest uznawany za dobry, drugi za zły.
  17. Tym terminem Mongołowie określali swoje państwo, znane w europejskiej historiografii jako Imperium Mongolskie.
  18. Warto wspomnieć tutaj o znaczeniu substancji psychoaktywnych w orientalnych tradycjach ezoterycznych.
  19. Dauria jest to kraina położona na terenie Syberii Wschodniej, będąca południową częścią Zabajkala. Podczas sprawowania kontroli nad tymi ziemiami celem utrzymania porządku stosował baron drakońskie metody, które wiązały się z okrutnym i publicznym torturowaniem oraz zabijaniem ofiar.
  20. Bóg wojny w wierzeniach staromongolskich oraz buddyzmie tybetańskim.