Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X

Gdy zaś oni wieczerzali, wziął Jezus chleb, błogosławił, łamał i dawał uczniom swoim, i rzekł:
Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje
(Mt 26, 26)

Wielki Czwartek [1 kl.]
Zawsze Wierni nr 2/2023 (225)

Robert Nelke, Sławomir Wełniński

Komentarz do publikacji ks. Dawida Pietrasa FSSP dotyczącej kwestii udziału wiernych w Mszach sprawowanych przez kapłanów FSSPX

Na omówienie zasługuje tekst ks. dr. Dawida Pietrasa, który ukazał się w „Poznańskim Studium Teologicznym”1. Autor zajął się, jakże aktualnym i zarazem niełatwym, zagadnieniem możliwości udziału wiernych we Mszach sprawowanych przez kapłanów Bractwa św. Piusa X. Zadanie nie jest łatwe, szczególnie wtedy, gdy pisze się pod z góry założoną tezę. Rozbudowane przypisy, liczne cytaty oraz forma naukowej rozprawy mogą zrobić wrażenie na niejednym czytelniku, jednakże nawet one nie przysłonią nieścisłości i przemilczeń, o których będzie poniżej.

Wcześniejsze interpretacje ks. Dawida Pietrasa statusu prawnego Mszy rzymskiej oraz jego stanowisko względem FSSPX

Praca doktorska ks. dr. Pietrasa z zakresu prawa kanonicznego dotyczyła statusu prawnego tzw. nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego; tematu, który zdezaktualizował się, wskutek publikacji motu proprio Traditionis custodes, po zaledwie czterech miesiącach od jego obrony, jeszcze przed opublikowaniem go w formie książki. Praca ta stanowi obecnie jedynie przebrzmiałą melodię przeszłości i pewną ciekawostkę historyczną. Z jednej strony, można zatem napisać doktorat z prawa kanonicznego i przekonywać, między innymi na podstawie dokumentów, które wyszły spod ręki Watykanu w latach 1988–2007, że można sprawować tzw. nadzwyczajną formę rytu rzymskiego, obronić taką pracę, i dosłownie chwilę później zostać poinformowanym, że jednak na podstawie tych dokumentów nie można było odprawiać tejże Mszy.

Wybiórczość argumentacji

W pierwszej kolejności, ks. Pietras rozważa ważność i godziwość Mszy św. celebrowanych przez kapłanów Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, które nie uzyskało „kanonicznej regularności”.Przy okazji tego zagadnienia cytuje tzw. konstytucję dogmatyczną Lumen gentium, doskonale obrazując harmonię pomiędzy liturgicznym pozytywizmem prawnym a nowinkami wprowadzonymi przez dokumenty II Soboru Watykańskiego. Autor tekstu, powołując się na wypowiedzi papieskie i treści dokumentów Stolicy Apostolskiej, konstatuje, że FSSPX jest wspólnotą o charakterze schizmatyckim o nieuregulowanym statusie kanonicznym. Dlaczego w tak wybiórczy sposób traktuje to zagadnienie, pomijając w kilku miejscach mniej wygodne wypowiedzi papieży lub organów powołanych przez władze Rzymu, stojące w opozycji do przytoczonych przez niego stwierdzeń? Tekst o wysokim poziomie merytorycznym powinien dobitniej wskazywać na brak konsekwencji w wypowiedziach Papieskiej Komisji Ecclesia Dei; bez tego powoływanie się na jej oświadczenia może w konsekwencji powodować dojście do różnych konkluzji, z których autor wybrał jedną.

Przy okazji rozważań poświęconych określeniu statusu kanonicznego kapłanów FSSPX, autor podkreśla, że księża ci, według wykładni prawa, nie są uprawnieni do pełnienia posługi w Kościele. I tu należy przytoczyć oświadczenie wydane przez Stolicę Apostolską 27 września 2002 r. i opinię komisji Ecclesia Dei z 18 stycznia 2003 r., które stwierdzają, że „Msze Bractwa Świętego Piusa X są ważne oraz że można w nich bez grzechu uczestniczyć i wypełnić tym obowiązek niedzielny” i które nie uważają biskupów Bractwa za stojących „poza Kościołem”. Ponadto, 5 września 2005 r. komisja Ecclesia Dei podkreśliła, że wierni uczestniczący w liturgii Mszy sprawowanej przez duchownych z Bractwa nie są ekskomunikowani. Omawiana praca ks. Dawida Pietrasa jest więc co najmniej niedokładna; pisana dla udowodnienia wcześniej założonej tezy, co poddaje w wątpliwość wartość tego artykułu.

W dalszej części ks. Pietras zajmuje się kwestią godziwości i ważności sakramentów udzielanych przez kapłanów FSSPX. Dla zobrazowania zagadnienia, autor przytacza historię tzw. szóstki z Hawajów. 1 maja 1993 r. bp J. Ferrario z Honolulu na Hawajach ogłosił zaciągnięcie ekskomuniki przez sześciu świeckich z powodu przyjęcia sakramentu bierzmowania z rąk bp. R. Williamsona. Ekskomunikowani odwołali się w tej sprawie do Kongregacji Nauki Wiary, która autorytetem kard. Ratzingera stwierdziła jasno, że czyn ten nie wyczerpuje znamion schizmy2. Taka decyzja Kongregacji Nauki Wiary oznacza, że każdy katolik może w sposób zaplanowany, regularnie, bez najmniejszych wyrzutów sumienia uczęszczać do kaplic Bractwa św. Piusa X. Zacytujmy komentarz ks. Pietrasa, obrazujący w jakim stopniu jest on oddany talmudycznie rozumianej literze prawa. Konstatuje on:, że „najwyraźniej w tej konkretnej sytuacji nie zaistniała owa «schizmatycka mentalność»”, stąd „nie popełniono przestępstwa schizmy” i co za tym idzie, „nie zaciągnięto kościelnej kary ekskomuniki”, a mimo to sugeruje w innym miejscu coś wręcz przeciwnego.

Co jest najwyższym prawem w Kościele?

Warto w tym miejscu postawić pytanie, z którym ks. Pietras, jako kanonista, nie powinien mieć problemu: co jest najwyższym prawem Kościoła? Salus animarum suprema lex – „Zbawienie dusz najwyższym prawem. Czy to nie ono determinuje w sposób wystarczający posługę księży Bractwa? W tym punkcie opinie szeroko pojętych środowisk indultowych zazwyczaj rozmijają się ze stanowiskiem FSSPX. Według tych pierwszych, Kościół nie znajduje się w żadnym poważnym kryzysie, przynajmniej nie takim, który usprawiedliwiałby sięganie po nadzwyczajne, aczkolwiek uważane powszechnie za dopuszczalne, środki zaradcze, niekoniecznie zgodne z literalną wykładnią prawa kanonicznego. Wydaje się, że Msza Święta w rycie rzymskim jest przez niektórych przedstawicieli nurtu indultowego uznawana za „ładniejszą”, a przez bardziej stanowczych za „trochę lepszą”, jednakże zawsze będzie pewnego rodzaju opcją czy dodatkiem odpowiednim dla nieco bardziej świadomej części Kościoła, przypominając przy tym bardzo żywo anglikański podział na High i Low Church. Jeśli już więc o kryzysie mowa, to należy ubolewać, że ks. Pietras, podpisany pod tekstem jako „niezależny badacz”, w swym artykule z taką konsekwencją i umiłowaniem litery prawa nie odnosi się do faktu, że wielu hierarchów zaleca spełnienie obowiązku niedzielnego w cerkwi prawosławnej. Czy w tym wypadku schizma, tym razem już realna, nie przeszkadza księdzu doktorowi? W kilku miejscach swojego artykułu ks. Pietras zarzuca Bractwu „mentalność schizmatycką”, bądź tzw. ducha schizmatyckiego. Najwidoczniej wywoływanie duchów jest nieco łatwiejsze niż udowodnienie Bractwu schizmy. Ciekawe jest również to odwoływanie się do kwestii „ducha”, kiedy zdaje się to być wygodne dla stawianej w artykule tezy, lecz kiedy mowa o wykładni prawa kanonicznego, nie znajdziemy powołania się na nią.

Posługa kapłanów instytutów Ecclesia Dei a aktualne wytyczne Stolicy Apostolskiej

Innym ciekawym wątkiem jest sama postawa księdza doktora wobec opisywanego stanu prawnego Mszy rzymskiej. Rodzi się pytanie: dlaczego ks. Pietras, będąc legalistą, dla którego najważniejsze są pozwolenia, reglamentacje i upoważnienia, po ogłoszeniu motu proprio Traditionis custodes nie wróci do odprawiania Mszy novus ordo, a więc, w myśl wykładni wspomnianego dokumentu, jedynego obowiązującego aktualnie prawa modlitwy (lex orandi) rytu rzymskiego? Czy to nie trąci aby duchem schizmy? Być może dałoby się to tłumaczyć pewną małodusznością i działaniem niezgodnym z zasadą św. Ignacego, tj. brakiem większego dobra. Wszak, jako prawniczy pozytywista, doskonale widzi on po dokumentach z Watykanu, że novus ordo jest właściwsze i bardziej zgodne z aktualnymi wytycznymi Stolicy Apostolskiej. Przecież z samego tytułu jego pracy wynika, że owe „aktualne wytyczne” są dla niego bardzo wysoko cenioną wartością. Może powinien zatem zgodnie z powyższą zasadą wybrać większe dobro, jakim jest nowa Msza? Po co ta cała rekonstrukcja, która rodzi przecież bolesne podziały na łonie posoborowego Kościoła? Jak można być jednocześnie w jedności z Kościołem i odprawiać codziennie Mszę w rycie, który według oficjalnego dokumentu papieża nie wyraża lex orandi Kościoła katolickiego? Wiemy już przecież, że według ks. Pietrasa nie ma uzasadnionych podstaw do działalności FSSPX, nie ma zatem kryzysu w Kościele, to znaczy pewnie jakiś tam jest, ale taki mniejszy, na który można sobie po prostu od czasu do czasu ponarzekać we własnym gronie, najważniejszy jest przecież aktualny przekaz z Watykanu. Po co więc ta Msza rzymska? Przez fakt odprawiania codziennie rzymskiej Mszy ks. Pietras, będąc pełnoprawnym kapłanem novus ordo w ramach lex orandi Kościoła posoborowego, zdegradował się poprzez przejście do Bractwa Kapłańskiego św. Piotra (FSSP) do bycia kapłanem poza lex orandi i odprawiającego nierównoprawną formę kultu (co zresztą sam potrafi uczciwie przyznać). Czy takiej osobie godzi się zarzucać komuś „mentalność schizmatycką”?

Cudowna moc watykańskich dokumentów

Jak pisze ks. Pietras, wierni bez żadnych przeciwwskazań mogą uczestniczyć w Mszach sprawowanych przez FSSPX przy okazji zawarcia małżeństwa, ewentualnie we Mszach św. przy okazji udzielania święceń kapłanom Bractwa, ponieważ co do tego wydano stosowne dokumenty. Zatem, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, Msza św. za nowożeńców nagle staje się jak najbardziej godna. Drugi casus jest jeszcze ciekawszy, ponieważ wcześniej Watykan bardzo usilnie przekonywał, że święcenia te są nielegalne. Przecież właśnie kwestie święceń kapłańskich w Écône stanowiły pierwszą kość niezgody i doprowadziły do suspensy abp. Lefebvre’a w 1976 r. Czymże innym, jak nie sporem o święcenia, były kontrowersje dotyczące biskupów Bractwa, zwieńczone konsekracjami w 1988 r.? I nagle celebracje sprawowane przez konsekrowanych wówczas biskupów Bractwa stają się tymi wyjątkowo nielicznymi przypadkami, w których, w myśl wykładni księdza doktora, uczestnictwo wiernych staje się godne i usprawiedliwione. W pozostałych przypadkach nie ma jednoznacznych wskazań Watykanu, dlatego ks. Pietras uznaje je za niegodne.

Przy okazji tego zagadnienia można wskazać poważną lukę w retoryce autora omawianej publikacji. Nie wspomniał on mianowicie o fakcie nadania przez papieża Franciszka kapłanom Bractwa osobistej uniwersalnej jurysdykcji, dzięki czemu nie muszą się oni zwracać z prośbą o udzielenie pozwolenia do miejscowego ordynariusza. Jest to coś, czego żadne zgromadzenie posiadające uregulowany status kanoniczny, zatwierdzone przez Ecclesia Dei: Bractwo Kapłańskie Świętego Piotra (FSSP), Instytut Dobrego Pasterza (IBP) czy inne, nigdy zapewne nie otrzymają; nawet mimo słynnego listu przełożonych FSSP z 31 sierpnia 2021 r., zapewniającego o lojalności i posłuszeństwie.

Z kwestią nadania osobistej jurysdykcji wiąże się także pewien dysonans natury poznawczej. Czy papież mógł udzielić jurysdykcji osobistej komuś, kto jest pod karą kościelną? Czy nie jest to wewnętrznie sprzeczne? Jeśli zbawienie dusz przestaje być najwyższym prawem Kościoła, o podobne sprzeczności nietrudno. Zasadniczym problemem, który ks. Pietras stara się rozwikłać w swoim artykule, jest wyjaśnienie, czy upoważnienie nadane księżom Bractwa do sprawowania sakramentu spowiedzi jest równoznaczne z całkowitym zniesieniem wcześniejszych kar. Jak przekonuje ksiądz doktor, kapłani Bractwa nie wypełniają warunków stawianych przez ustawodawstwo kodeksowe, ponadto mogą trwać w publicznym akcie schizmy, za co także zaciągnęliby ekskomunikę latae sententiae, i stwierdza, że zwolnienie z nałożonych kar powinno być udzielone na piśmie, a tak się stało tylko w niektórych przypadkach, co do których papież wydał stosowne upoważnienie.W oparciu o te legalistyczne dywagacje, autor dochodzi do kolejnej karkołomnej konkluzji. Artykuł kończy się informacją, że wydawałoby się możliwe formalne wypełnienie obowiązku słuchania Mszy Świętej w niedziele i dni nakazane, korzystając z posługi kapłanów FSSPX. Z pewnością stanowi to pewien pozytywny akcent, silnie kontrastujący z resztą tekstu, jednak może wskazywać, że wcześniej napomykanie o schizmie lub tzw. duchu schizmy nie ma dla autora odpowiedniego ciężaru gatunkowego.

Czy istnieje jakaś granica legalistycznych dywagacji na temat statusu FSSPX i Mszy w rycie rzymskim?

W myśl różnych dokumentów Stolicy Apostolskiej Msza wszech czasów była (poza nielicznymi wyjątkami) do 1988 roku nielegalna; od tegoż roku uznana za legalną i dostępną, jednakże mocno reglamentowana; w 2007 roku uznana za zawsze legalną i szeroko dostępną; po roku 2021 jej status stał się niejasny, a tak naprawdę, na tle innych posoborowych dokumentów, motu proprio Traditionis custodes niemal zachwyca klarownością przekazu. Jak widać, zmiany stanowiska w sprawie Mszy trydenckiej mają w Kościele po II Soborze Watykańskim charakter dynamiczny, należy więc spodziewać się następnych dokumentów, które mogą doprowadzić do dalszych rozczarowań, a kolejne prace naukowe z tego zakresu będą wymagać aktualizacji.

Pod wpływem analizowanej publikacji, niejeden czytelnik może pomyśleć, że prawo kanoniczne to jedynie pewna sztuka dzielenia włosa na czworo, z której nic nie wynika. Nic bardziej mylnego, gdyż istnieje wiele ważnych zagadnień, które warto byłoby omówić. Można by się na przykład zająć ustaleniem podstaw prawnych ogólnoświatowych interdyktów3, stosowanych w czasie tzw. pandemii koronawirusa, przeciwko milionom wiernym na całym świecie, co było nie tylko sprzeczne z najwyższym prawem, jakim jest zbawienie dusz, ale również z jego literalną wykładnią. Zachęcamy ks. Dawida Pietrasa do podejmowania na gruncie prawa kanonicznego również takich wyjątkowo praktycznych tematów, na co zapewne czeka wielu zagubionych katolików na całym świecie.

Przypisy

  1. Ks. D. Pietras FSSP, Udział wiernych we Mszy św. sprawowanej przez kapłanów Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X (FSSPX) w świetle aktualnych wytycznych Stolicy Apostolskiej, Poznańskie „Studium Teologiczne” nr 41/2022, s. 95–118.
  2. Sprawa „Szóstki z Hawajów”, protokół nr 14428, 4 czerwca 1993.
  3. Interdykt – jedna z najcięższych kar kościelnych, obejmująca zakaz odprawiania obrzędów religijnych na danym terenie (tzw. interdykt zbiorowy) i zawieszająca prawo do przyjmowania sakramentów grupie ludzi lub konkretnej osobie świeckiej.