Kilka słów o posynodalnej adhortacji apostolskiej Querida Amazonia
Drwale mają parlamentarzystów
a nasza Amazonia nikogo, kto by ją bronił […]
Wyganiają papugi i małpy […]
Zbiory kasztanów nie będą już takie same1
Papież Franciszek opublikował tekst posynodalnej adhortacji 2 lutego 2020 roku. Ze strony kościelnych progresistów był to bez wątpienia tekst bardzo wyczekiwany, natomiast bardziej tradycyjni katolicy oczekiwali na niego z obawą i niepewnością. Jaki więc jest ten tekst? Najpierw postaram się streścić ten dosyć długi dokument, a w drugiej części tekstu krótko go skomentuję.
Tekst podzielony jest na cztery rozdziały i zakończony jest modlitwą do Najświętszej Maryi Panny. Składa się ze 111. punktów i prezentuje naukę w formie marzeń papieża Franciszka dotyczących Amazonii.
Pierwszy rozdział zatytułowany jest: „Marzenie społeczne” i traktuje o konieczności pracy na rzecz „integrowania wszystkich mieszkańców”. Papież zwraca w nim uwagę, że sama ekologia bez troski o mieszkańców Amazonii byłaby podejściem błędnym (swoją drogą nazwanym przez papieża „konserwatyzmem”…):
Chociaż bowiem Amazonii grozi katastrofa ekologiczna, należy zauważyć, że „prawdziwe podejście ekologiczne zawsze staje się podejściem społecznym, które musi włączyć sprawiedliwość w dyskusje o środowisku, aby usłyszeć zarówno wołanie ziemi, jak i krzyk biednych”. Nie potrzebujemy konserwatyzmu „który dba o biom, ale lekceważy ludy amazońskie”2
Papież w tym rozdziale wspomina ze wstydem i przeprasza za „zbrodnie przeciwko ludności tubylczej, podczas tak zwanego podboju Ameryki”3, pewnej otuchy dodaje mu jednak fakt, „iż pośród poważnych nadużyć związanych z kolonizacją Amazonii, pełnych „sprzeczności i udręk”, przybyło tam wielu misjonarzy z Ewangelią, opuszczając swoje kraje i godząc się na surowe i pełne wyzwań życie obok najbardziej bezbronnych.”4
Papież boleje w tym rozdziale nad dezintegrującym efektem wykorzenienia, jaki przeżywają rdzenni mieszkańcy, zmuszeni, by emigrować do miast5 i zauważa, że: „Chrystus odkupił całą istotę ludzką i w każdym chce odbudować jego zdolność do nawiązywania relacji z innymi.”6
Drugi rozdział traktuje o „marzeniu kulturowym”, którego „Tematem jest promowanie Amazonii, ale nie oznacza to jej kolonizacji kulturowej, a raczej takie działanie, aby ona sama wydobyła z siebie to, co najlepsze.”7 W rozdziale tym Papież podkreśla wartość troski o liczne rdzenne kultury Amazonii, zachęca do aktywnej o nią troski: „Dlatego ważne jest „by osoby starsze toczyły długie opowieści” i aby młodzi zatrzymywali się i pili z tego źródła.”8
Trzeci rozdział poświęcony jest „marzeniu ekologicznemu”. Pozwolę sobie tutaj zacytować cały punkt 41 adhortacji:
W rzeczywistości kulturowej, takiej jak Amazonia, gdzie istnieje tak ścisłe powiązanie między istotami ludzkimi a przyrodą, codzienna egzystencja jest zawsze kosmiczna. Uwolnienie innych z ich zniewoleń oznacza dbanie o środowisko i jego obronę, ale jeszcze bardziej pomoc sercu ludzkiemu, aby otwarło się z ufnością na Boga, który nie tylko stworzył wszystko to, co istnieje, ale także dał nam siebie samego w Jezusie Chrystusie. Pan, który pierwszy troszczy się o nas, uczy nas troszczyć się o naszych braci i siostry i o środowisko, które On każdego dnia nam daruje. Taka jest pierwsza ekologia, jakiej potrzebujemy. W Amazonii można lepiej zrozumieć słowa Benedykta XVI, gdy mówił, że „obok ekologii natury istnieje ekologia, którą moglibyśmy nazwać «ludzką», a która z kolei domaga się «ekologii społecznej». Oznacza to, że ludzkość, […] powinna zwracać coraz większą uwagę na związki, jakie istnieją między ekologią naturalną, czyli poszanowaniem przyrody, a ekologią ludzką”. Ten nacisk na fakt, że „wszystko jest ze sobą powiązane”, jest szczególnie ważny dla terytorium takiego, jak Amazonia.9
Według Papieża nawiązanie jedności z puszczą sprawi, że nasz głos z łatwością stanie się modlitwą:
Z drugiej strony, jeśli nawiążemy jedność z puszczą, z łatwością nasz głos zjednoczy się z jej głosem i zamieni się w modlitwę: „Leżąc w cieniu starego eukaliptusa nasza modlitwa światła pogrąża się w pieśni o wiecznych liściach”. Takie nawrócenie wewnętrzne pozwoli nam płakać za Amazonią i wraz z nią wołać do Pana.10
Do poprawy stanu rzeczy potrzebna jest edukacja ekologiczna i wytwarzanie nawyków ekologicznych:
Możemy zatem pójść o krok dalej i przypomnieć, że ekologia integralna nie zadowala się naprawą problemów technicznych lub decyzjami natury politycznej, prawnej czy społecznej. Wielka ekologia zawsze zawiera aspekt edukacyjny, który zabiega o rozwój nowych nawyków u osób i grup społecznych. Niestety wielu mieszkańców Amazonii nabrało zwyczajów typowych dla wielkich miast, w których konsumpcjonizm i kultura odrzucenia są już głęboko zakorzenione. Nie będzie zdrowej i zrównoważonej ekologii, zdolnej do przemieniania czegokolwiek, jeśli nie zmienią się osoby, jeśli nie będzie zabiegało się o przyjęcie innego stylu życia, mniej zachłannego, bardziej pogodnego, bardziej naznaczonego szacunkiem, mniej niespokojnego, bardziej braterskiego.11
Rozdział czwarty poświęcony jest „marzeniu kościelnemu”. Papież pisze:
W obliczu tak wielu potrzeb i udręk wołających z serca Amazonii, możemy odpowiedzieć wychodząc z organizacji społecznych, zasobów technicznych, przestrzeni debat, programów politycznych i tego wszystkiego, co może być częścią rozwiązania. Ale jako chrześcijanie nie rezygnujemy z propozycji wiary, jaką otrzymaliśmy z Ewangelii. Chociaż chcemy angażować się wraz ze wszystkimi, ramię w ramię, nie wstydzimy się Jezusa Chrystusa. Dla tych, którzy Go spotkali, żyją w przyjaźni i utożsamiają się z Jego przesłaniem, nieuniknione jest mówienie o Nim i niesienie innym Jego propozycji nowego życia: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!” (1 Kor 9, 16).12
Dbając zatem o (doczesne) dobro rdzennych mieszkańców Amazonii, nie należy zapominać o Chrystusie i Jego „propozycji nowego życia”… Samo tylko przesłanie społeczne to według Papieża za mało:
Nie możemy też zadowolić się przesłaniem społecznym. Jeśli oddajemy dla nich swe życie, za sprawiedliwość i godność, na jakie zasługują, nie możemy ukryć przed nimi, że czynimy to, ponieważ rozpoznajemy w nich Chrystusa i ponieważ odkrywamy ogromną godność, jaką obdarzył ich Bóg Ojciec, który ich nieskończenie miłuje.13
[…] Bez tego żarliwego przepowiadania każda struktura kościelna stanie się jeszcze jedną organizacją pozarządową, a zatem nie odpowiemy na żądanie Jezusa Chrystusa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16, 15).14
Ważnym zagadnieniem zajmującym blisko trzydzieści ze stu jedenastu punktów adhortacji jest inkulturacja:
Kościół, głosząc kerygmę ciągle na nowo, powinien wzrastać w Amazonii. Dlatego nieustannie modyfikuje swoją tożsamość, słuchając i prowadząc dialog z osobami, realiami i dziejami swojego terytorium. W ten sposób będzie się mógł coraz bardziej rozwijać niezbędny proces inkulturacji, który nie gardzi niczym z tego, co jest dobre i już istnieje w kulturach amazońskich, ale raczej je zbiera i dopełnia w świetle Ewangelii. Nie gardzi też bogactwem mądrości chrześcijańskiej przekazywanej przez stulecia, tak jakby zamierzał pominąć historię, w której Bóg działał na wiele sposobów, ponieważ Kościół ma wielorakie oblicze „nie tylko z perspektywy przestrzennej […], ale także swojej rzeczywistości doczesnej”. Chodzi o autentyczną Tradycję Kościoła, która nie jest statycznym zbiorem ani eksponatem muzealnym, lecz korzeniem rosnącego drzewa. Jest to tysiącletnia Tradycja, która świadczy o działaniu Boga w swoim Ludzie i „ma raczej misję podtrzymywania ognia przy życiu niż przechowywanie popiołów”15
W imię inkulturacji…
Nie kwalifikujmy pospiesznie jako przesąd lub pogaństwo pewnych wyrazów religijnych, rodzących się spontanicznie z życia ludów. Trzeba raczej umieć rozpoznać pszenicę rosnącą wśród kąkolu, ponieważ „w ludowej pobożności można dostrzec sposób, w jaki otrzymana wiara wcieliła się w jakiejś kulturze i dalej jest przekazywana”.
Możliwe jest przyswojenie sobie w jakiś sposób symbolu rodzimego, niekoniecznie kwalifikując go jako bałwochwalczy. Zawsze można wykorzystać mit pełen znaczenia duchowego, a nie zawsze uważać go za pogański błąd. Pewne święta religijne zawierają znaczenie sakralne i są przestrzenią zjednoczenia i braterstwa, chociaż wymagany jest powolny proces ich oczyszczenia i dojrzewania. Prawdziwy misjonarz próbuje odkryć, jakie słuszne dążenia pragną wyrazić się poprzez przejawy religijne, niekiedy niedoskonałe, niepełne lub błędne, i próbuje odpowiedzieć wychodząc z duchowości inkulturowanej.16
Inkulturacja oczywiście nie może ominąć liturgii:
Pozwala to nam podjąć w liturgii wiele elementów doświadczenia ludów pierwotnych w ich intymnym kontakcie z naturą i zachęcać do rodzimych wyrazów w pieśniach, tańcach, obrzędach, gestach i symbolach. Już Sobór Watykański II domagał się tego wysiłku inkulturacji liturgii wśród ludów tubylczych, ale upłynęło ponad pięćdziesiąt lat, a poczyniliśmy niewielkie postępy w tej dziedzinie.17
W tym kontekście pojawia się również wątek miłosierdzia w pracy duszpasterskiej:
Nie jest też dopuszczalna, w obliczu ubogich i zapomnianych Amazonii, taka dyscyplina, która wykluczałaby i oddalała, ponieważ w ten sposób zostają oni ostatecznie odrzuceni przez Kościół przekształcony w urząd celny. Przeciwnie, „w trudnych sytuacjach, w jakich żyją osoby najbardziej potrzebujące, Kościół musi zachować szczególną uwagę, aby zrozumieć, pocieszyć, włączyć, unikając narzucania im zestawu norm, jakby były ze skały, zyskując w ten sposób efekt, że czują się osądzone i porzucone przez tę Matkę, która jest powołana, by nieść im Boże miłosierdzie”. Dla Kościoła miłosierdzie może stawać się jedynie romantycznym wyrazem, jeśli nie przejawia się konkretnie w zaangażowaniu duszpasterskim.18
Również w kontekście inkulturacji Papież porusza kwestię braku kapłanów w Amazonii, należy według Papieża modlić się o powołania kapłańskie i dbać o formację kapłańską:
Ta nagląca potrzeba skłania mnie do zachęcenia wszystkich biskupów, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, by nie tylko krzewili modlitwę o powołania kapłańskie, ale także byli bardziej szczodrymi, ukierunkowując tych, którzy okazują powołanie misyjne, do wyboru Amazonii. Jednocześnie należy dokładnie przeanalizować strukturę i treść zarówno formacji początkowej, jak i formacji permanentnej kapłanów, aby nabyli postawy i zdolności konieczne do prowadzenia dialogu z kulturami amazońskimi. Formacja ta musi być wybitnie duszpasterska i sprzyjać rozwojowi miłosierdzia kapłańskiego.19
Ale również delegować tyle, ile tylko się da osobom świeckim:
Dlatego ważne jest ustalenie, co jest najbardziej specyficzne dla kapłana, do czego nie można delegować. Odpowiedź znajduje się w sakramencie święceń, który upodabnia go do Chrystusa Kapłana. I pierwszy wniosek jest taki, że ten wyłączny charakter, otrzymany w święceniach, uzdalnia tylko jego do przewodniczenia Eucharystii. Jest to jego funkcja szczególna, główna, do której nie może delegować kogoś innego. […]
W szczególnych warunkach Amazonii, zwłaszcza w jej puszczach i miejscach bardziej odległych, musimy znaleźć sposób na zapewnienie posługi kapłańskiej. Świeccy mogą głosić Słowo, uczyć, organizować swoje wspólnoty, sprawować niektóre sakramenty, szukać różnych dróg wyrażania pobożności ludowej i rozwijać mnóstwo darów, które wylewa na nich Duch Święty. Potrzebują jednak sprawowania Eucharystii, ponieważ „tworzy ona Kościół”, i dochodzimy do wniosku, że „nie zbuduje się żadnej wspólnoty chrześcijańskiej, jeśli nie jest ona zakorzeniona w celebracji Najświętszej Eucharystii”. Jeśli naprawdę wierzymy, że tak jest, pilnie trzeba sprawić, aby ludy amazońskie nie były pozbawione tego pokarmu nowego życia i sakramentu przebaczenia.20
Kościół o twarzach amazońskich wymaga stałej obecności dojrzałych liderów świeckich, obdarzonych autorytetem…21
Kwestia celibatu kapłańskiego nie została poruszona. W kontekście inkulturacji pojawiają się również rozważania o roli kobiet w amazońskim Kościele:
To zachęca nas do poszerzenia naszego spojrzenia, aby uniknąć sprowadzenia naszego rozumienia Kościoła jedynie do struktur funkcjonalnych. Taki redukcjonizm doprowadziłby nas do myślenia, że można by kobietom udzielić statusu i większego udziału w Kościele tylko wtedy, gdyby otrzymały dostęp do sakramentu święceń. Takie jednak spojrzenie faktycznie ograniczyłoby perspektywy, poprowadziłoby nas do klerykalizacji kobiet, pomniejszyłoby wielką wartość tego, co już dały i w subtelny sposób spowodowałoby zubożenie ich niezbędnego wkładu.
Jezus Chrystus ukazuje siebie jako Oblubieniec wspólnoty celebrującej Eucharystię poprzez postać mężczyzny, który przewodniczy jako znak jedynego Kapłana. Ten dialog między Oblubieńcem a oblubienicą, który wznosi się w adoracji i uświęca wspólnotę, nie powinien zamykać nas w ograniczonych koncepcjach dotyczących władzy w Kościele. Pan zechciał bowiem ukazać swoją władzę i miłość poprzez dwa oblicza ludzkie: swego Boskiego Syna, który stał się człowiekiem oraz oblicze stworzenia, które jest kobietą, Maryi. Kobiety wnoszą swój wkład do Kościoła na swój własny sposób, kontynuując siłę i czułość Maryi, Matki. W ten sposób nie ograniczamy się do podejścia funkcjonalnego, ale wchodzimy w intymną strukturę Kościoła. W ten sposób rozumiemy radykalnie, dlaczego bez kobiet on upada, tak jak rozpadłoby się w Amazonii wiele wspólnot, gdyby nie było w nich kobiet, wspierających je, starających się o nie i leczących je. To ukazuje, jaka jest ich władza charakterystyczna. […]
W Kościele synodalnym kobiety, które w istocie odgrywają kluczową rolę we wspólnotach amazońskich, powinny mieć dostęp do funkcji, jak również do posług kościelnych, które nie wymagają sakramentu święceń i pozwalają im lepiej wyrazić ich własną rolę. Należy pamiętać, że takie posługi wiążą się ze stabilnością, publicznym uznaniem i mandatem od biskupa. Powoduje to również, że kobiety miałyby realny i skuteczny wpływ na organizację, najważniejsze decyzje i kierowanie wspólnot, ale nadal czyniłyby to w stylu właściwym dla ich kobiecego charakteru.22
Następnie Papież prowadzi jeszcze krótkie rozważania ekumeniczne i kończy swoją adhortację modlitwą do Najświętszej Maryi Panny.
Komentarz
Pojawienie się adhortacji wywołało niezadowolenie wśród postępowej części duchowieństwa nazywającego się wciąż jeszcze katolickim – w końcu Papież nie poddał bezpośrednio w wątpliwość celibatu kapłańskiego i nie zachęcał do wyświęcania kobiet na diakonisy. Czy to, że Papież w swoim dokumencie nie podważył apostolskiej dyscypliny jest jednak dla nas wystarczającym powodem do radości? Warto się tutaj zastanowić, jak daleko postąpił już kryzys Kościoła, że brak negowania celibatu kapłańskiego w papieskim dokumencie odbieramy jako coś bardzo pozytywnego…
Jaki jest więc ten dokument? Przede wszystkim ekologiczny. Proszę zwrócić uwagę na jego budowę: najpierw Papież mówi o marzeniu społecznym, kulturowym i ekologicznym i dopiero później przechodzi do marzenia kościelnego. Najpierw podaje nam on „wielkie” cele, jak integrowanie wszystkich mieszkańców i dbanie o rdzenne kultury Amazonii, a później dodaje, że my nie możemy tego zrobić bez głoszenia im również „propozycji” nowego życia pochodzącej od Pana Jezusa! Już więc nie chodzi o to, aby tych ludzi prowadzić do Chrystusa – chodzi o to, żeby dbać o ekologię (nie zapominając przy tym o dbaniu o ludzi) i pokazywać przy okazji niejako „propozycję” nowego życia z Chrystusem. Mamy więc tutaj do czynienia z tragicznym odwróceniem celów to nie człowiek ma służyć Bogu a Bóg człowiekowi.
Wielkim zagadnieniem tej adhortacji jest również inkulturacja – oczywiście skoro Kościół jest narzędziem do walki o ekologię i dobro Amazonii, to siłą rzeczy będzie się on musiał ekstremalnie dopasować do jej lokalnych uwarunkowań. Skoro w oczach Papieża główną troską nie jest prowadzenie ludzi do Chrystusa a troska o rdzenne kultury – to oczywiście i w liturgii Kościoła nie będzie chodziło przede wszystkim o adorację Pana Jezusa, a bardziej o to, aby wyrazić w niej „pozytywne elementy” lokalnych kultur i w ten sposób, w mniemaniu Papieża, oddawać cześć Stwórcy.
Dokument ten jest bez wątpienia kolejnym świadectwem postawienia Kościoła na głowie, odwrócenia priorytetów i po prostu głębokiego Kryzysu Kościoła. Nasza reakcja powinna być taka jak zawsze – troska o własne uświęcenie, modlitwa za Kościół św. i przywiązanie do tradycyjnej Mszy św. – ona jest bowiem prawdziwym lekarstwem na to odwrócenie porządku – w niej to zawarta jest w syntetycznej formie nasza Wiara – ona jest i sztandarem naszej Wiary i Sercem pompującym nadprzyrodzone życie w nasze dusze.
Przypisy
- ↑Wszystkie cytaty pochodzą z tekstu posynodalnej adhortacji Querida Amazonia, tutaj punkt 9.
- ↑QA pkt 8.
- ↑QA pkt 19.
- ↑QA pkt 18.
- ↑por. QA pkt 21.
- ↑QA pkt 22.
- ↑QA pkt 28.
- ↑QA pkt 34.
- ↑QA pkt 41.
- ↑QA pkt 56.
- ↑QA pkt 58.
- ↑QA pkt 62.
- ↑QA pkt 63.
- ↑QA pkt 64.
- ↑QA pkt 66.
- ↑QA pkt. 78 i 79.
- ↑QA pkt 82.
- ↑QA pkt 84.
- ↑QA pkt 90.
- ↑QA pkt. 87 i 89.
- ↑QA pkt 94.
- ↑QA pkt. 100, 101 i 103