Wpływ nauczania Lutra na moralność publiczną na podstawie jego własnych pism
Każda osoba rozumna zgodzi się ze mną, że Luter mógłby być uważany za reformatora wybranego przez Boga jedynie wówczas, gdyby skutkiem głoszonych przez niego nauk był postęp w cnocie oraz porzucanie występnego życia. O ile jednak można by wykazać ponad wszelką wątpliwość, że rezultatem jego nauczania było przeciwnie – rozplenienie się występków i zarzucenie praktykowania cnót, musielibyśmy wyciągnąć z tego wniosek, iż nie posiadał on Boskiego upoważnienia dla podjętego przez siebie swego dzieła.
W niniejszym rozdziale przedstawię 45 pogrupowanych tematycznie i pochodzących z jego własnych pism cytatów, które bez wyjątku opisują smutną kondycję moralną wyznawców „nowej Ewangelii”. W 15 z nich sam Luter stwierdza, że ludzie stali się gorszymi niż byli uprzednio pod władzą papieża. Na te właśnie ustępy pragnę zwrócić szczególną uwagę wnikliwego czytelnika.
Wzgarda dla Słowa Bożego
1. Luter pisał: „Ludzie ubodzy czują się obecnie tak pewni siebie, że naśmiewają się z kaznodziei”. Dodaje też, iż bliski jest dzień, w którym będą szydzić z innych: „Jesteście głupcami, dlaczego przejmujecie się jakimś kazaniem?”1.
2. „Wieśniacy i szlachta [sądzą, iż] znają Ewangelię lepiej niż św. Paweł czy doktor Marcin Luter, uważają się za mądrzejszych i lepszych od swego duchowieństwa”2.
3. „Wieśniacy, mieszczanie i szlachta [...] chełpią się, że nie potrzebują żadnego kaznodziei [...] i nie daliby ani grosza, aby słuchać kazań”3.
4. „Ubogi wiejski pastor jest obecnie człowiekiem najbardziej pogardzanym [...] i to do tego stopnia, że żaden wieśniak nie obawiałby się go znieważyć”4.
5. „Można odnieść wrażenie, jak gdyby świat postanowił zagłodzić sługi Ewangelii na śmierć”5.
6. Już w 1524 r. Luter wyjaśniał, dlaczego głosiciele nowej Ewangelii spotykali się z tak powszechnym lekceważeniem: „Prowadzą oni życie tak występne [...] że wyrządzają więcej szkody niż pożytku” („Vivuntque vitam sic pravam [...] ut plus sane offendant, quam prosint”)
Lekceważenie okazywane Eucharystii
1. „Ludzie okazują obecnie tak mało uszanowania dla Świętego Sakramentu Ciała i Krwi naszego Pana [...] jak gdyby nie było na ziemi niczego, czego by w mniejszym stopniu potrzebowali”6.
2. „Uprzednio, pod władzą papieża, kiedy byliśmy zmuszani i nakłaniani do przyjmowania Sakramentu, przychodziliśmy tłumnie. [...] Obecnie [...] nasz stosunek do niego jest tak oburzający i haniebny, że można odnieść wrażenie, jak gdybyśmy nie byli istotami ludzkimi [a tym bardziej chrześcijanami], ale jedynie drewnem i kamieniami, które go nie potrzebują”7.
Zanik gorliwości w troszczeniu się o potrzeby duchowieństwa, kościołów oraz szkół
1. „Pod panowaniem papieża [...] ludzie okazywali wielką gorliwość w budowaniu kościołów [...]. Dziś, gdy jest nauczana prawdziwa religia i ludzie są właściwie pouczani w kwestii dobrych uczynków, wszyscy stali się oziębli – i to do tego stopnia, że nie przestaje nas to zadziwiać”.
2. „Uprzednio potrafili oni wznosić klasztory i kościoły, przeznaczając na to kwoty wręcz przesadne, dziś nie są w stanie naprawić dziury w dachu, by ich pastor nie cierpiał wskutek deszczu”.
3. „Powiedzcie mi, czy jest obecnie jakieś miasto na tyle gorliwe czy pobożne, aby zabezpieczyć potrzeby nauczyciela czy pastora?”.
4. „Nasza umiłowana Ewangelia spotyka się z takim lekceważeniem, że [obecnie] gdy jest przepowiadana nikt nie wykazuje najmniejszej chęci, by przekazać cokolwiek na wyżywienie i utrzymanie kaznodziei i nauczycieli”.
5. „Uprzednio, kiedy służyliśmy diabłu, [...] wszystkie sakiewki były otwarte i nie było umiaru we wspomaganiu kościołów i szkół [...]. Obecnie jednak, gdy należy wznosić właściwy rodzaj szkół i kościołów, nawet nie budować, ale jedynie zabezpieczyć ich stan [...] wszystkie sakiewki pozostają zawiązane jakby żelaznymi łańcuchami”.
6. „Uprzednio każde miasto potrafiło – stosownie do swej wielkości – utrzymywać z łatwością kilka klasztorów [...]. Obecnie jednak, gdy w mieście jest zaledwie jedna czy dwie osoby, o których potrzeby należałoby zadbać, które nauczają Słowa Bożego, udzielają sakramentów, odwiedzają i pocieszają ubogich, nauczają młodzież [...] wszyscy uznają to za zbyt wiele, choć [pieniądze te pochodzą] nie z ich własnych kieszeni, ale z dóbr innych [tj. konfiskat – przyp. tłum.]”.
7. „Nasi wieśniacy pożądają chrześcijańskiej wolności, która przyniosłaby im doczesne korzyści, jeśli jednak mają dać choćby grosz na swe duchowieństwo albo uczynić najdrobniejszą nawet rzecz dla Ewangelii, nawet sam diabeł nie mógłby ich do tego nakłonić”.
Zaniedbywanie ubogich
1. Luter pisze, że jego zwolennicy mawiają: „Jeśli nie dostępujemy zbawienia ze względu na nasze dobre uczynki, dlaczego mielibyśmy dawać jałmużnę ubogim?”. Jak stwierdza, nawet ci, którzy nie mówią tego wprost, manifestują to przekonanie swym postępowaniem.
2. „Uprzednio, pod władzą papieża, ludzie zwykli dawać naprawdę bardzo hojnie i ponad miarę dawali chętnie, gdyż oczekiwali za to [przyszłej] nagrody. Obecnie jednak, gdy w świetle Ewangelii nie mówi się nam nic o naszych zasługach, nikt nie jest chętny do dawania ani okazywania pomocy”.
3. „Uprzednio, kiedy pod władzą papieża służyliśmy diabłu, wszyscy byli miłosierni i uprzejmi, dawali pełnymi garściami, radośni i z wielką pobożnością [...]. Obecnie, gdy powinniśmy być miłosiernymi, dawać chętnie i okazywać Bogu wdzięczność za Świętą Ewangelię [...] nikt nie jest chętny do dawania, ale jedynie do brania”.
Obojętność wobec chorych
1. W 1527 r. w Wittenberdze wybuchła zaraza. Luter pisał: „Wybuchła tu zaraza, choć raczej w łagodnej postaci (satis pro pitia); jednakże powszechny strach i masowa ucieczka ludności sprawiają przygnębiające wrażenie”.
2. Po raz drugi miasto zostało dotknięte zarazą w 1539 r. Donosząc o tym w liście do Wencezlausa Lincka8, Luter pisał: „Jeden człowiek ucieka przed drugim tak, że nie sposób znaleźć [...] służącego. Myślę, że to sam diabeł musiał nawiedzić ludzi prawdziwą plagą, napełniając ich tak straszliwym strachem, że brat zapomina o bracie, a syn o swych rodzicach”.
3. I dalej pisał: „Jestem zdumiony, że im więcej nauczamy o życiu w Chrystusie, tym większy staje się wśród ludzi lęk przed śmiercią”.
4. Luter tłumaczył to m.in. tym, iż według niego uprzednio – pod panowaniem papieża – „ze względu na fałszywą nadzieję życia [wiecznego] ludzie mniej lękali się śmierci”.
Demoralizacja młodzieży
1. Luter pisał z oburzeniem: „To hańba, jak źle wychowujemy obecnie nasze dzieci [...]. Rodzice pozwalają swym dzieciom na wszystko [...]. Matki nie pilnują swych córek [...] i nie karzą ich, nie uczą ich jak prowadzić życie skromne i czyste”.
2. „Wszędzie [...] słychać narzekania na nieposłuszeństwo, brak poszanowania dla prawa oraz pychę wśród młodzieży”.
3. Jak pisze Luter, pijaństwo „rozpowszechniło się [...] wśród młodzieży [...] do tego stopnia, iż obecnie większość najzdolniejszych i najbardziej utalentowanych młodych mężczyzn (zwłaszcza wśród szlachty i na dworach magnackich) rujnuje swe zdrowie, ciało oraz życie [...]”.
Plaga pijaństwa
1. Pisaliśmy już o tragicznych skutkach plagi pijaństwa, które rozpowszechniło się przede wszystkim wśród młodego pokolenia.
2. Uprzednio tak nie było. Pisząc o pijaństwie, Luter stwierdza: „Pamiętam, za jak wielką hańbę uchodziło ono wśród szlachty w czasach mej młodości”. Jak jednak stwierdza, obecnie owi młodzi ludzie, z których większość oddawała się pijaństwu, „to w przeważającej części szlachta”.
3. „Doszło do tego, iż ohydne występki, picie bez umiaru oraz burdy nie są obecnie postrzegane jako powód hańby, ale [...] przejaw wesołości”.
4. „Z bólem muszę powiedzieć, że obecnie plaga pijaństwa zalała nas [...] niczym potop”.
5. „Ludzie [...] postrzegają Ewangelię jako doktrynę, [...] która uczy ich jeść i pić. Takie są zapatrywania niemal wszystkich, od warstw najniższych do najwyższych”.
6. „Ludzie stali się niczym świnie, pogrążeni w nieustannym pijaństwie”.
Wzrost liczby samobójstw
Coraz częstsze stawały się wśród jego zwolenników również samobójstwa. 25 lipca 1542 r. – na trzy i pół roku przed swą śmiercią – Luter wyraził przekonanie, że niektóre z przypadków samobójstw pośród jego zwolenników były dziełem szatana, któremu Bóg pozwolił karać w ten sposób zbór luterański za wzgardę dla Słowa Bożego.
Oto jego dokładne słowa:
Mój Antoni, to, co napisałeś w twym liście odnośnie do mocy, jaką okazał diabeł wobec owych trzech ludzi, którzy się powiesili, przepełniły mnie lękiem. Dając szatanowi tak wielką władzę nad naszym Kościołem, Bóg pozwala odczuć nam, zuchwałym i niewdzięcznym stworzeniom, przedsmak swego przyszłego gniewu. [...] Jest on [szatan] księciem tego świata i aby ściągnąć na nas pogardę, stwarza zewnętrzne pozory, że ci ludzie powiesili się sami, podczas gdy w istocie to on ich zabił, i oddziałując na ich wyobraźnię sprawił, iż uwierzyli, że sami się wieszają [...]. Ręka szatana jest tu bezsprzecznie widoczna.
Powszechny upadek moralności publicznej
1. Luter pisał: „Skoro tylko rozpoczęliśmy głosić naszą Ewangelię [...] przyzwoitość i skromność zanikły, wszyscy zaś chcą posiadać absolutną wolność w postępowaniu wedle własnych zachcianek”.
2. „W pełni zasługujemy na to, by los naszych ewangelików [wyznawców nowej Ewangelii] był obecnie siedmiokroć gorszy niż uprzednio. Albowiem zostawszy pouczeni o [prawdziwej] Ewangelii kradniemy, kłamiemy, oszukujemy, jemy i pijemy [ponad miarę] i dopuszczamy się wszelkich innych występków”.
3. „Po tym jak jeden diabeł [papiestwo] został spośród nas wypędzony, wstąpiło w nas siedem gorszych, co jasno widać na przykładzie wszystkich: książąt, panów, szlachty, mieszczan i chłopów”.
4. „Wśród przedstawicieli wszystkich stanów lekkomyślność i wszelkiego rodzaju wady, grzechy i zgorszenia są obecnie znacznie powszechniejsze niż uprzednio”.
5. „Myślę, że po [przyjęciu nowej] Ewangelii ludzie stali się gorsi niż byli wcześniej nie z powodu samej Ewangelii, ale z powodu jej nadużywania”.
6. „Im wytrwalej i dłużej nauczamy, tym bardziej szerzy się niemoralność”.
7. „Ludzie są obecnie opętani przez siedmiu diabłów, podczas gdy uprzednio pozostawali pod władzą jednego; dziś złe duchy wchodzą w nich gromadami, wskutek czego stają się oni bardziej chciwi, nieczuli, nieczyści, zuchwali [...] niż byli wcześniej pod władzą papieża”.
8. „Po tym, jak uwolniliśmy się spod panowania i władzy papieża [...] ludzie, gardząc prawdziwą nauką, zmienili się w bezrozumne zwierzęta i bestie; liczba świątobliwych i pobożnych nauczycieli nieustannie maleje”.
9. Mniej więcej na rok przed swą śmiercią Luter wyznał: „Żyjemy w Sodomie i Babilonie [...]. Postępowanie ludzi staje się pod każdym względem z dnia na dzień coraz gorsze”.
10. Główną sceną działalności Lutra była Wittenberga, którą obrał sobie na siedzibę. To właśnie w niej powinny więc być widoczne w sposób szczególny owoce jego nauczania. Jednakże na siedem miesięcy przed śmiercią Luter pisał do żony: „Uciekajmy z tej Sodomy [Wittenbergi] [...]. Wolę tułać się i żebrać o chleb, niż doświadczać przez ostatnie lata mego życia męki i udręczenia z powodu występków Wittenbergi”.
11. Luter posunął się nawet do twierdzenia, iż znając z góry owe skutki swych nauk nigdy nie zacząłby ich głosić, i że nie wie, czy powinien kontynuować swe dzieło. Oto jego własne słowa: „Zobaczcie, jak bezrozumnie zachowują się wszędzie ludzie względem Ewangelii, [do tego stopnia] że nie wiem, czy powinienem kontynuować me nauczanie”.
12. W innym miejscu pisał: „Gdyby Bóg nie zamknął moich oczu i gdybym przewidział te zgorszenia, nigdy nie zacząłbym głosić Ewangelii”.
13. W 1538 r., ponad 20 lat po rozpoczęciu reformacji, naszła go podobna refleksja: „Kto zacząłby nauczać, gdybyśmy wiedzieli z góry iż tak wiele nieszczęść, zamieszek, zgorszeń, bluźnierstw, niewdzięczności i niegodziwości będzie tego skutkiem?”.
14. Nowa Ewangelia nie uczyniła lepszym nawet samego Lutra. Jak pisał: „Wyznaję, [...] że jestem obecnie znacznie bardziej oziębły niż byłem pod władzą papieża, i że nie ma dziś nigdzie tak wielkiej gorliwości, jaką widzieliśmy uprzednio wśród mnichów i księży”.
15. Gdyby nawet wszystkie te świadectwa, pochodzące w całości i bez wyjątku z własnych pism Marcina Lutra, nie zostały uznane za dowód wystarczający do wykazania, iż ogólny poziom moralności obniżył się wskutek nauczania reformatora, pozostaje jeszcze jeden argument, który jak myślę przekona najbardziej nawet uprzedzony umysł. W ciągu kilku ostatnich lat Janssen9 opublikował pięć tomów swej Historii Niemiec od końca średniowiecza (niem. Geschichte des Deutschen Volkes seit dem Ausgang des Mittelalters). Pojawieniu się tego dzieła towarzyszyły wielkie emocje w kręgach historyków niemieckich, głównie ze względu na niezrównaną erudycję autora oraz jego znajomość pism oraz działalności Lutra. Zaiste trudno jest wyobrazić sobie bardziej drobiazgowe i naukowe studium reformacji, oparte w wielkim stopniu na słowach samego reformatora. Poruszenie wywołane pojawieniem się tej książki było tak wielkie, zarówno w kręgach protestanckich, jak i katolickich, że protestanckie Niemcy nie mogły zachować milczenia. Obrony Lutra podjął się w swym dziele Luther und J. Jannsen prof. Köstlin, jednakże fakty przytoczone przez Jannsena były tak jednoznaczne i przytłaczające, że zmuszony został przyznać: „W okresie reformacji [...] istotnie można było zaobserwować pewien wzrost zepsucia [...]. Bez wątpienia uzasadnione jest też twierdzenie, że w pewnym stopniu fakt ten należy wiązać z samą reformacją”.
16. Proszę, by czytelnik zwrócił szczególną uwagę na te dwa stwierdzenia, pamiętając, że wyszły one spod pióra najwybitniejszego obrońcy sprawy Lutra w Niemczech.
17. To, że reformacja miała bezpośredni związek ze wzrostem zepsucia moralnego, musi być więc uznane przez każdego, kto opiera swój osąd nie na uprzedzeniach i mitach, ale na faktach historycznych.
Za: Luther’s Own Statements Concerning His Teaching and its Results (Benzinger Brothers, Nowy Jork, Cincinnati and St. Louis 1885). Tłum. Tomasz Maszczyk.