Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Klemensa I, papieża i męczennika [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 4/2015 (179)

Michael Rayes

Jakim byłem ojcem?

W ten parny, letni dzień roku 2033 twoje myśli zaprząta wiele spraw. Niepokoi cię wiele wydarzeń, zarówno przeszłych, jak i obecnych. Jednak coraz częściej zdarza ci się zastanawiać nad drogą życiową twych dzieci oraz twoim wpływem na ich dalsze losy. Te dwadzieścia lat, które minęły od roku 2013, niemal zatarły się w twojej pamięci.

W roku 2033 zastanawiać się będziesz najprawdopodobniej, jak wszyscy ludzie, nad minionymi 20 latami oraz tym, jak wychowałeś swoje dzieci. Być może uświadomisz sobie, że w rzeczywistości miałeś bardzo mało wpływu na wiele spraw, którym poświęcałeś tyle uwagi – na politykę krajową i lokalną, podatki, rozgrywki sportowe, prawa obywatelskie, ekonomię itd. Oczywiście, zaangażowanie w ramach działającej w tych dziedzinach Akcji Katolickiej jest rzeczą chwalebną. Jednak grupa ludzi, na których miałeś wpływ większy niż ktokolwiek inny, jest mała. To oni w największym stopniu ulegali twemu osobistemu wpływowi – mam tu na myśli twoje dzieci. Gdybyś tylko mógł cofnąć się w czasie... Co byś zrobił, gdybyś mógł powrócić do roku 2013 i zacząć wszystko od nowa? Jakim byłbyś ojcem?

Zapobiegliwość

Istnieje pięć dziedzin życia, które muszą być rozwijane, aby dziecko osiągnęło dojrzałość jako w pełni ukształtowany katolik. Mam tu na myśli aspekt fizyczny, moralny, społeczny, intelektualny i duchowy. W artykule niniejszym – dotyczącym tego jak spędzisz następnych 20 lat – skupimy się na równowadze emocjonalnej twojego dziecka oraz potencjalnych zagrożeniach skutecznego wypełniania twoich ojcowskich obowiązków. Niezależnie od sytuacji twojej własnej rodziny i wieku twoich dzieci, zawsze dobrze jest zastanowić się nad twoją rolą wychowawczą.

O ile, jak mówią humaniści, „dzieci są przyszłością”, ojcowie są teraźniejszością. Już obecnie masz możliwość zapewnić solidną katolicką formację swemu potomstwu, dzięki czemu za 20 lat będziesz mógł spojrzeć w przeszłość bez obawy, świadomy, iż uczyniłeś wszystko co było w twojej mocy dla dobra nieśmiertelnych dusz twych dzieci. Uświadom sobie, że praktykowany obecnie egoizm zaowocuje w przyszłości jedynie żalem oraz rozgoryczeniem, a spokój sumienia zapewnić ci może jedynie wierne i ofiarne wypełnianie obowiązków.

Rodzice, zwłaszcza zapracowane matki małych dzieci, w naturalny sposób skupiają się na problemach dnia codziennego. To katolicki ojciec musi posiadać mądrość oraz zapobiegliwość, konieczne do zapewnienia trwałego zdrowia emocjonalnego swych dzieci. Wychowujecie katolickie dusze, które pewnego dnia wrócą do swego Stwórcy.

Wiedza o Bogu Ojcu

Chyba nie ma przesady w stwierdzeniu, że Bóg Ojciec jest najmniej rozumianą z trzech Osób Boskich. Nawet protestanci mogą mieć jakieś wyobrażenie o Zbawicielu, pomimo heretyckiego pojmowania Odkupienia poprzez sola fide. Często nieporozumienia dotyczą też Osoby Ducha Świętego. Jednak dla większości ludzi to właśnie Bóg Ojciec pozostaje niemal całkowicie „obcy” i nierozumiany. Czym jest ojcostwo? Co sprawia Bóg Ojciec? Jak możemy zrozumieć pozorny paradoks Jego dobroci i sprawiedliwości? Sposobem na zrozumienie ekonomii zbawienia może stać się rodzina.

Bóg jest wszechmocny i odkupił nas. Matka Najświętsza jest w niebie najdoskonalszym stworzeniem – i jest naszą Orędowniczką. Jako katolicy, zachowując stan łaski, jesteśmy dziećmi Boga i dziedzicami nieba. Weźmy teraz rodzinę: jesteś ojcem. Wyobraź sobie, że twoja żona przychodzi do ciebie z prośbą lub jakąś informacją od jednego z twoich dzieci, które wysłało ją, zamiast porozmawiać z tobą osobiście.

W silnej rodzinie o wyraźnie zdefiniowanych rolach, w której ojciec jest przystępny a matka czuła, dzieci zyskują doświadczenie wstawiennictwa, sprawiedliwości, ofiary i podporządkowania. Doświadczają ich same w porządku naturalnym w swej własnej rodzinie. Jeśli dziś często mamy do czynienia z problemem niewłaściwego stosunku człowieka do Boga, a zwłaszcza do pierwszej Osoby Trójcy Przenajświętszej, jest to częstokroć skutek faktu, iż ludzie nie wynoszą z domu właściwej koncepcji ojcostwa, nie doświadczywszy tradycyjnego życia rodzinnego.

Zagrożenia

Rozważmy teraz cztery pułapki czyhające na ojców, które mogą przyczynić się do późniejszych problemów u twoich dzieci, a więc stworzyć poważną przeszkodę dla właściwej relacji ich dusz do Boga. Tymi czterema pułapkami, które przedstawimy w kolejności od najbardziej oczywistej do najbardziej subtelnej, są: nadużycie władzy ojcowskiej, porzucenie rodziny, zaniedbania oraz zamknięcie się w sobie. Wystrzegając się ich i wykonując obowiązki ojcowskie w sposób ofiarny oraz aktywny, doczekasz się niezawodnie pociechy w postaci potomstwa w pełni dojrzałego i właściwie uformowanego.

Nadużycie władzy ojcowskiej

Wiemy, że nie wolno nam bić publicznie naszych dzieci. To jasne. Co jednak z klapsami? W stosunku do młodszych dzieci jest to kara stosowna, o ile wcześniej zostaną ostrzeżone. Stosowanie kar cielesnych winno być jednak ostatecznością, powinno się też ich zaniechać całkowicie, gdy dziecko wchodzi w wiek młodzieńczy. Pamiętaj też, że nigdy nie należy dziecka policzkować.

Zamiast reagować pod wpływem impulsu, należy zawsze poczekać, aż uspokoisz się na tyle, aby być w stanie zastanowić się przed wymierzeniem kary. Czy ma ona na celu skarcenie dziecka, czy też tylko sprawienie, że poczujesz się lepiej? Czy jesteś konsekwentny, czy też wymierzasz klapsa jedynie wówczas, gdy się zirytujesz? Czy wskutek wymierzenia kary dziecko zrozumie związek pomiędzy swym zachowaniem a jego konsekwencjami? Przecież chcesz, aby twoje dzieci obawiały się sprawić ci przykrość, a nie, by obawiały się ciebie.

Porzucenie

Może owładnąć cię pragnienie, by wskoczyć do samochodu, odjechać i zostawić rodzinę. A przynajmniej niekiedy myśl taka przychodzi ci do głowy. Odrzuć ją. W latach 70. miliony ojców na stałe porzucało swe rodziny. W latach 80. to samo czyniły matki. Konsekwencje tego skandalicznego egoizmu są dziś powszechnie widoczne. Nie możesz porzucić swej żony, nie porzucając równocześnie dzieci. Będą one obwiniały ciebie albo same siebie – i ostatecznie zawsze wezmą stronę swych matek.

Jesteś związany ze swą rodziną na resztę twojego życia. Nie ma ucieczki. Nie da się zacząć wszystkiego od nowa. Pewien mądry kapłan powiedział kiedyś, że do rozwodu dochodzi wówczas, kiedy rodzice porzucają swój krzyż, ponieważ wydaje się im, że jest on zbyt ciężki. Później jednak ich dzieci muszą dźwigać go za nich. Pamiętaj, jest to twoja rodzina! Noś cierpliwie wszelkie krzyże, jakie mogą cię spotkać i raduj się pociechami, jakich z pewnością doświadczysz jako mąż i ojciec. Pamiętaj, że małżeństwo jest sakramentem. Czy ktoś rozwodzi się ze swym chrztem? Kto mógłby chcieć świadomie odłączyć się od raz otrzymanego sakramentu ostatniego namaszczenia? Czy naprawdę chciałbyś rozerwać sakramentalne małżeństwo, gdyby było to możliwe?

Zaniedbania

To być może najbardziej powszechne zagrożenie. Ojciec może nie opuścić swej rodziny wprost, może jednak przestać troszczyć się o nią. Niektórzy dochodzą do stanu, w którym całkowicie ignorują swą żonę, a być może i dzieci. Mogą również żyć obok nich, nie starając się jednak w żaden sposób rozwiązać zaistniałego konfliktu i unikając wszelkich dyskusji na ten temat. Nieuchronnym skutkiem tego jest stan napięcia między członkami rodziny, którzy nie mogą nauczyć się otwartej, pełnej ufności relacji z naszym Ukrzyżowanym Zbawicielem. Dorosłe dzieci mogą przestać przychodzić na Mszę, ponieważ nie ma to dla nich znaczenia. Dlaczego miałoby mieć, skoro Msza jest uosobieniem całkowitego ofiarowania się samego Boga, by zadośćuczynić za nasze grzechy? Ojciec dający światu swego Syna oraz Syn ofiarujący z powrotem swe życie Ojcu to całkowita antyteza ojca zaniedbującego swe dzieci.

Staraj się więc redefiniować swe priorytety, byś mógł spędzać więcej czasu z dziećmi – i z twoją żoną.

Czerp naturalną pociechę z życia swych dzieci. Pamiętaj, by zawsze ich wysłuchiwać, gdy przychodzą do ciebie ze swymi pozornie nieistotnymi historiami oraz problemami, które wystawiają twoją cierpliwość na ciężką próbę. Proś Boga, by pomógł ci wytrwać. Pamiętaj, nic nie jest dla ciebie na tym świecie równie ważne, jak wierne wypełnianie roli męża oraz ojca. Wszystko inne ma znaczenie drugorzędne.

Zamknięcie się w sobie

Nie opuściłeś swej rodziny, ale twój umysł to uczynił. Niekiedy ludzie potrzebują czasu, by przemyśleć różne sprawy lub znaleźć właściwe rozwiązanie. To normalne. Problem pojawia się wtedy, gdy staje się to nawykiem, którego ty możesz nie zauważać. Na pewno zauważą to jednak twoje dzieci. Być może słyszysz komentarze w rodzaju: „Tata jest zawsze zbyt zajęty” albo „Tata nigdy mnie nie słucha”. Być może oganiasz się od dzieci. Odosobniony przypadek takiego zachowania może być zrozumiały i usprawiedliwiony. Jeśli jednak wejdzie ci to w nawyk, dzieci znajdą sobie jakąś inną osobę, która ich wysłucha, albo przynajmniej będzie sprawiała takie wrażenie. Czy będzie to katolik czy też człowiek światowy, hedonista lub agnostyk? Od tego momentu utracisz na nie jakikolwiek wpływ.

Zamiast zamykać się w sobie, kiedy rodzina potrzebuje twojej uwagi, odrzuć na chwilę od siebie zaprzątające cię myśli. Ofiaruj to Bogu, a następnie zmuś się do skupienia na tym, co mówią twoje dzieci oraz żona. Patrz na dziecko, które do ciebie mówi, pokazując ci nową kolorowankę lub demonstrując, czego się nauczyło. Zmuś się do skupienia na tej jednej osobie. Z czasem będzie ci to przychodziło coraz łatwiej.

Służba Bogu poprzez wypełnianie obowiązków ojca rodziny

Dzieci mogą być ogromnie wymagające. Pragną twojej uwagi – całej uwagi. Pamiętaj, że zepsuć dzieci można jedynie nadmiarem podarunków, a nie ilością poświęconego im czasu. Z kuszenia Zbawiciela widzimy, czym szatan stara się omamić człowieka (Mt 4, 1–10). Po pierwsze, oferuje mu pokarm lub przyjemności ciała, potem pobudza pychę, a na koniec oferuje władzę i światową chwałę. To są rzeczy, które przysporzyć mogą problemów w wychowywaniu dzieci. Moje dzieci są niekiedy zdziwione ładnymi, nowymi zabawkami, ubraniami i prezentami, jakie dostają ich rówieśnicy. Przypominam im jednak wówczas delikatnie, że wiele z tych dzieci otrzymuje prezenty od rodziców, którzy z nimi nie mieszkają.

Ojcowie, którzy pozostają ze swymi rodzinami i spędzają aktywnie oraz z zaangażowaniem czas ze swymi dziećmi i żonami, będą pewnego dnia w stanie spojrzeć spokojnie w przeszłość i uświadomić sobie, że dobrze służyli Bogu wiernie wypełniając wyznaczoną im rolę. Mężczyźni ci powiedzieć mogą za Zbawicielem: „Idź precz szatanie, napisane jest bowiem: Panu Bogu twemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”.        

tłum. Tomasz Maszczyk