08.2007 r.
Drodzy wierni!
W Księdze Rodzaju czytamy, w jaki sposób Bóg stworzył wszystkie rzeczy, powołując je do istnienia samym aktem swej woli. Niech się stanie światłość - i stała się światłość. Niech powstaną rośliny oraz zwierzęta – i tak się stało, a katechizm uczy nas, że Bóg stworzył wszystkie te rzeczy z niczego.
A ostatniego dnia Stworzenia uczynił Bóg człowieka. Stworzył go nie z niczego, ale z „mułu ziemi”, jak nam o tym opowiada Księga Genesis. Podczas, gdy wszystkie inne rzeczy stworzył z niczego, człowieka stworzył z mułu ziemi.
Od samego więc początku, nawet jeszcze przed stworzeniem Ewy, człowiek musiał kochać ziemię, z której wziął swój początek. Dług, jaki ma człowiek względem ziemi, z której się rodzi, istniał już zanim rodzaj ludzki zaczął rozprzestrzeniać się po powierzchni ziemi. Bóg przykazał Adamowi pracować w tym ogrodzie, uprawiać ziemię, z której został stworzony, gdyż - jak nam mówi św. Paweł - nikt nie ma w nienawiści swego własnego ciała, a ciało to, które jest zjednoczone z nieśmiertelną duszą człowieka, nie zostało stworzone z niczego, ale z mułu ziemi. Ów nakaz miłości w stosunku do rodzinnego kraju zaakcentowany został tak silnie, że po popełnieniu grzechu pierworodnym karą, jaką otrzymał Adam, był powrót do ziemi, z której został wzięty: „gdyż prochem jesteś i w proch się obrócisz”.
Nie było jednak dobrze, jak mówi Pismo święte, by Adam pozostał sam, Bóg stworzył więc Ewę, aby rodzaj ludzki mógł być doskonały nie tylko w jednej osobie, ale i w zbiorowości. Podczas jednak, gdy Adam został stworzony z mułu ziemi, Ewa stworzona została z ciała Adama, stąd powołanie jej jest całkowicie różne od jego powołania. Adam pielęgnować miał ziemię, z której został wzięty, podczas gdy Ewa pielęgnować miała życie, z którego została uczyniona. Jej kara za grzech pierworodny polegać miała na tym, że wypełnianie obowiązku posłuszeństwa stało się dla niej trudniejsze, a jej największa chwała – rodzenie dzieci – połączona z bólem. Adam natomiast uprawiać miał ziemię w pocie czoła, a nawet przelewać swą krew w obronie ziemi, z której się narodził. Mężczyzna i kobieta tworzą razem społeczność, z której my wszyscy narodziliśmy się i wobec której wszyscy mamy dług wdzięczności, szacunku i posłuszeństwa.
Nawet pierwsza rodzina, zwłaszcza po grzechu pierworodnym, nie byłaby jednak w stanie sprostać wszystkiemu, co konieczne dla wychowania swych dzieci. Sama natura wymaga, by nie tylko mężczyzna i kobieta łączyli się, by utworzyć rodzinę, ale też rodziny łączyły się ze sobą w taki sposób, by wzajemnie uzupełniać i zaspakajać swoje potrzeby, zwłaszcza w tym, co dotyczy edukacji i obrony dobra wspólnego.
Tak więc, Drodzy Wierni, widzimy, że z samej najgłębszej istoty człowieka wynika, iż istnieją trzy społeczności, którym winny jest on miłość i wdzięczność: Po pierwsze, człowiek musi kochać ziemię, która jest źródłem jego doczesnego życia, ziemię, która go karmi. Po wtóre musi kochać swoją rodzinę, rodziców, którymi posłużył się Bóg, by obdarzyć go ciałem. Musi wreszcie kochać swoją ojczyznę, czyli wspólnotę rodzin, połączonych wspólnym prawem w celu postępu w cnocie. Przede wszystkim musimy zrozumieć, że ojczyzna nie jest jakąś abstrakcją, systemem politycznym czy konstytucją, której przestrzeganie ślubujemy. Ojczyzna jest przede wszystkim ziemią, z której powołani zostaliście do istnienia, która ukształtowała wasz charakter, tym kawałkiem ziemi, który oddawał wam swoje owoce. Są to przede wszystkim rodziny waszych ojców, dzięki którym przyszliście na ten świat, oraz relacje i obowiązki jakie wam oni przekazali. Macie obowiązek chronić swą rodzinę, nawet przelewając swą własną krew w sprawiedliwej sprawie, ponieważ krew, która płynie w waszych żyłach, otrzymaliście od niej.
Diabeł od samego początku usiłuje zniszczyć te społeczności, które poprzez obowiązki jakie nakładają na człowieka, prowadzą go do doskonałości i szczęścia. Posługując się rewolucją francuską przewrotnie wypaczył naturalne obowiązki człowieka względem swego kraju i zastąpił je masońskimi ideami wolności, równości i braterstwa, wynosząc nacjonalizm ponad wszelkie cnoty. Współczesne państwo jest demoniczną parodią zamierzeń Boga i praw natury, deifikując wolność i posuwając się do nakazu nienawiści bliźniego. Poprzez rozwody, aborcję i homoseksualizm diabeł usiłuje zniszczyć rodzinę, a koncentrując całą ludzką aktywność na zysku popycha rodzaj ludzki do zniszczenia samej ziemi, czyniąc ją zbrukaną i jałową.
Cóż więc mamy czynić, Drodzy Wierni? Być może niektórych kusi zaangażowanie się w politykę, by zaszczepić obłąkanemu systemowi choć trochę normalności. Z pewnością należy wykorzystać wszelkie dostępne środki, by prawo państwowe zgodne było z prawem Bożym, jednak bardzo niewielu spośród nas ma talenty i możliwości, by wywrzeć jakikolwiek wpływ w tej dziedzinie, a mówiąc szczerze: współczesny demokratyczny system jest raczej częścią problemu niż środkiem do jego rozwiązania. Innych kusić może próba demaskowania wszelkiego rodzaju spisków i ujawnianie światu rozmaitych machinacji żydów i masonów. Z pewnością diabeł ma swoje narzędzia, jednak samo ubolewanie nad istnieniem spisków nic nie zmieni. W rzeczywistości organizacje te posiadają wpływy jedynie dlatego, że ludzie pozwalają im się zwodzić się doprowadzać do grzechu. Problem jest znacznie poważniejszy – rzecz w tym, że ludzkość odwróciła się od Boga oraz naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. A dopóki nie będzie chciała do Boga powrócić, dopóki nie będzie stosować się do praw danych nam przez Zbawiciela, nie ma nadziei na osiągnięcie szczęscia.
Jak nas uczy katechizm, pierwszy człowiek stworzony został w stanie łaski. Stan ten był konieczny, ponieważ człowiek stworzony został, by poznał i ukochał Boga – stworzony został do nadprzyrodzonej szczęśliwości, przekraczającej nasze naturalne możliwości. Z powodu grzechu pierworodnego nie jesteśmy w stanie osiągnąć na dłużej naturalnej doskonałości bez pomocy łaski. Dlatego właśnie Chrystus Pan pozostawił nam tę nadprzyrodzoną społeczność, którą nazywamy Kościołem, społeczność obejmującą wszystkie narody, której misją jest głoszenie Ewangelii na całej ziemi. Tylko Kościół może zjednoczyć narody, jednocząc je wokół jedynej Osoby, która może je zbawić, wokół naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Nasz Zbawiciel, drugi Adam, który przyszedł, by odkupić rodzaj ludzki, nie został stworzony z mułu ziemi, ale poczęty za sprawą Ducha Świętego w łonie Dziewicy Maryi. Chrystus Pan nie należy do jednego kraju, ale do wszystkich, ponieważ przychodzi jako Zbawiciel wszystkich ludzi. Duszą czy krajem, z którego się rodzi, nie jest muł ziemi, ale Niepokalane łono najświętszej Maryi Panny.
Stąd waga dzisiejszego święta, Drodzy Przyjaciele. Bronić, rozwijać, dbać o kraj, z którego pochodzimy, nie możemy inaczej, jak tylko za pomocą Matki Bożej. To Ona, Matka wszystkich chrześcijan, jest naszą Wspomożycielką - i nikt nie może mieć nadziei na to, że zdziała coś dobrego dla swego kraju, bez nabożeństwa do Niej. Chroniła Ona wasz kraj nieskończoną ilość razy i nadal będzie go chronić, pod warunkiem, że pozostaniecie Jej wierni.
A w jaki sposób mamy pozostać Jej wierni? Po pierwsze i najważniejsze – poprzez uciekanie się do Niej na modlitwie, ale również poprzez słuchanie rady, jaką dała nam podczas pierwszego cudu zdziałanego przez swego Syna: „czyńcie wszystko, cokolwiek wam powie”. W praktyce oznacza to wypełnianie obowiązków stanu - na przykład poprzez wychowanie przez was dzieci. Wasze dzieci winne są wam szacunek – to dzięki wam przyszły na świat, nie zawdzięczają tego własnym siłom. Nie tolerujcie braku szacunku z ich strony i karzcie je, kiedy okazują brak uszanowania tym, którym wy jesteście go winni. Wymaganie od nich posłuszeństwa jest jedynym sposobem, by stały się one kiedyś użytecznymi członkami społeczeństwa. Jaki to dla nas smutny widok, kiedy podczas powrotu z misji pociągiem lub autobusem widzimy, że młodzież ta jest całkowicie niezdolna do okazania szacunku nawet swym rówieśnikom, do szanowania własności publicznej – dewastują ją, pokrywają graffiti, jak psy oddające mocz na każdą napotkaną ścianę.
Co więcej, musicie zaszczepić u swoich dzieci zmysł prawdziwej kultury. Adamowi kazano pielęgnować ziemię, a więc również wasze dzieci muszą poznać wartość ludzkiej kultury. Nie przychodzimy na ten świat, by jak krowy przechodzić z jednego pastwiska na drugie, musimy pielęgnować ziemię, by przynosiła nam owoc – i chodzi tu zarówno o pokarm fizyczny jak i duchowy. Powinniście kochać i szanować wasz język, język waszej ojczyzny, który nie tylko jest narzędziem służącym do przekazywania waszym dzieciom wartości waszego kraju, ale też umożliwia im pierwszy kontakt z logiką i myślą innych. Jedynym skutecznym środkiem na zwalczenie wpływu złej literatury jest poznanie i docenienie literatury dobrej, ponieważ wasze dzieci zawsze będą usiłowały naśladować zachowania z opowieści, które przeczytały.
I jeszcze ważniejsze – muzyka – jedyna dziedzina sztuki, która w bezpośredni sposób może wywrzeć wpływ na ich dusze. Trudno jest żyć w zgodzie i harmonii z innymi bez zrozumienia piękna muzyki. Degradacja muzyki prowadzi w nieunikniony sposób - jak już dawno stwierdził Platon - do upadku moralności.
Przede wszystkim jednak, żadna z tych rzeczy nie jest możliwa bez prawdziwej miłości do Matki Bożej. To Ona jest opiekunką i promotorką chrześcijańskich zasad społecznych i kultury, ponieważ to z Niej przyjął ciało Chrystus Pan. Obecnie, gdy zagrożona jest już nie tylko cywilizacja, ale i sam zdrowy rozsądek, musimy uciekać się do Niej żarliwiej niż kiedykolwiek wcześniej. Tak, jak obroniła mury Częstochowy pomimo przewagi wroga, ochroni również nas, o ile będziemy mieli w Niej ufność, o ile pozostaniemy Jej wierni, jeśli tylko będziemy czynili to, o co nas Ona prosi: byśmy dochowali Jej wiary i mogli być z Nią przez całą wieczność, radując się wieczną szczęśliwością w Jezusie Chrystusie Panu naszym. Amen.
ks. Jan Jenkins FSSPX