12.2005 r.
Drodzy wierni!
Bo się wam dziś narodził Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan
W środku nocy, kiedy cała przyroda jest uśpiona, Stwórca tego świata przyszedł do nas jako Dzieciątko. Jaka głębia tajemnicy!
Ten, który odwiecznie jest z Ojcem, zanim stał się czas, poddaje się czasowi. Syn Jednorodzony Ojca, który był odwiecznie, niezłożony, niewidzialny, bezcielesny, przybrał teraz Ciało, które jest widzialne, podległe bólowi, cierpieniu i śmierci.
Pan natury poddaje się prawom przyrody i cała przyroda budzi się w zadziwieniu.
Mędrcy tego świata szukają widzialnych znaków i ukazuje się im gwiazda na wschodzie, aby przyprowadzić ich do Stwórcy. Ale aniołowie ukazują się pokornym pasterzom, aby im zwiastować dobrą nowinę, jako że to pokornym Bóg objawia się bezpośrednio.
Bóg stworzył cały wszechświat z niczego. Bez Niego nic by nie istniało, ale przez własną pustkę upadłoby w nicość. Tak silna jest zależność stworzenia od jego Stwórcy, że całe stworzenie z konieczności ciąży ku Bogu, aby być do Niego podobne, aby być z Nim.
Ale od samego początku stworzenia obdarzone rozumem i wolną wolą szukają Boga w sposób nieuporządkowany. Lucyfer i jego aniołowie pragną być podobni Bogu własną mocą. Nie chcą służyć.
Adam i Ewa też pragnęli być jak Bóg własnymi siłami. „I będziecie jak bogowie, znając dobre i złe”, jak kłamliwie obiecał im diabeł w Ogrodzie Rajskim. Stali się nieposłuszni Bogu, próbując stać się jak Bóg. Bóg, który jest samą mądrością, jest Tym, który pragnie dobra dla całego stworzenia.
I oto jest noc, w której On przychodzi do swego stworzenia, aby nam pokazać, jak być do Niego podobnymi. Staje się Dzieciątkiem w żłobie. Ogałaca się aż do bycia dzieckiem w bydlęcym korycie. Chce cierpieć zimno i głód tej najdłuższej nocy w roku. Chce być przez wszystkich odtrącony, aby odebrać pokorny ukłon biednych pasterzy.
Na tym polega bycie podobnym Bogu, drodzy wierni. Taka jest nasza godność – podobieństwo do Boga. Pan nasz Jezus Chrystus dziś się narodził, aby pokazać, na czym polega Boże podobieństwo. Trudno jest to wyrazić w słowach. Mamy stać się uczestnikami boskości poprzez znoszenie cierpień naszego człowieczeństwa. Cóż za wymiana.
Moi drodzy, zbyt wielka to tajemnica, by ją wytłumaczyć. Musimy zadowolić się jej kontemplacją. Przynajmniej nauczmy się być pokornymi. Upokorzmy się przed tą głębią tajemnicy Boga stającego się człowiekiem. Wtedy staniemy się jak Bóg, aby poznać Go tak, jak On zna siebie, kochać Go tak, jak On kocha nas.
ks. Jan Jenkins FSSPX